peyotl (2008-12-21) Ocena: 5 Pachnie jak wino i smakuje jak wino. Być może w nosie są ciemne owoce. Może nawet trąci lekko pieczonym chlebem. Możliwe, że w ustach ma nieco pieprzu. Prawdopodobna jest nuta mineralna. Kto wie czy nie posiada średniej budowy. Niewykluczone, że taniny i kwasowość nienajgorzej się uzupełniają. A jakby tak się uprzeć, to nawet terroir przemknęłoby ukradkiem................... Chyba mój romans z owadem w czarne kropki dobiega końca. Dość wygodnictwa – jest po drugiej stronie ulicy i tanio, więc korci. Być może nawet te moje biedronkowe recenzje komuś się przydały, ale czuję się tym znużony. Trochę wysiłku i za cztery wina z biedrony można mieć coś, w czym nie trzeba będzie szukać na siłę charakteru. Coś nie z fabryki. Posmakowałem ostatnio tego i bez dwóch zdań to jest właściwy kurs dla peyotlów tego świata. Podobnie jak ten bratanek , którego może zaraz opiszę (na gali MW mieliśmy po nim wraz z morelino wielkie banany na obliczach). A więc postanowienie noworoczne: żegnaj owadzie. PS. Nie dotyczy portugali, szczególnie białych latem. :-) Dostęone na artwine.pl/.
@Biedronka
star (2012-10-29) Szklany punkt widzenia. Artykuł Maćka Gontarza na WI wart odnotowania (pralinka) w kontekście Riedel, degustacja porównawcza. Jeśli prowadzący degustację rozpoczyna ją mniej więcej od takiego stwierdzenia: „To ja decyduję, czy wino smakuje czy nie. Kiedy smakuje lepiej, a kiedy gorzej”, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że słuchasz jakiegoś szarlatana. Georg Josef Riedel właśnie w taki sposób rozpoczął prezentację swoich kieliszków, ciężko odmówić mu racji. Ten trywializm, „oczywista oczywistość” musi się pojawić, bo przecież to, z czego pijesz wino, ma znaczenie. Oczywistej oczywistości nie znoszę. Nic nie jest tak proste jak myślisz mój mały, jak pisał ksiądz Maliński, później nomen omen oskarżany o współpracę;-) Potem jest o tym, że smakuje tak jak lejesz lub gdzie lejesz, bo gorzkie, słodkie czy kwaśne czujemy w różnych miejscach języka. Znane. Coś nowego? Nie bardzo, ale sami przeczytajcie, pralinka powyżej!
wino6358#45067
star (2012-10-29) Marek pisze w komentarzu, że to gdzie się leje ma znaczenie, a nie kształt i niby zgoda, tyle, że z niektórych kształtów ciężko bez wygibasów i akrobatyki nalać z kieliszka w sposób inny niż standardowo zamierzony. Z szerokich leje się szeroko, do Pinota aromatyczne szerokie kieliszki i garbniki lejące się szeroką strugą nie rażą, bo ich zwyczajnie nie ma. Profilowanie zakrawa o użycie lejka;-) Przypomnijmy z WI: (pralinka) komentarz Marka (pewno nie miałby nic przeciw):
Co do kształtu kieliszka i jego wielkości to zgodzę sie że bukiet wina jest inny np. gdy kieliszek jest duży/głęboki czy też mały. Decyduje tutaj różnica powierzchni styku wina i powietrza która pozwala mu się bardziej lub mniej przewietrzyć i bardziej lub mniej skupić zapach wina ( węższy lub szerszy wylot kieliszka). Jednak pisanie że kształt kieliszka zmienia smak wina to jest właśnie szarlataneria. Tak jak oddziaływanie kosmiczne na jakość winogron. Wystarczy zrobić prosty eksperyment z różnymi kieliszkami. To nie ich kształt decyduje o odczuwaniu podstawowych smaków ale to w które miejsce osoba pijąca kieruje strumień wina na język czy też na całą szerokość ust. Można to spokojnie zrobić bez wzgledu na kształt kieliszka tylko ustawiając usta i jezyk. Przecież brzeg kieliszka głębiej niż powiedzmy na 1 cm nikt nie wkłada do ust więc co do tego ma to że gorzkość rozpoznają receptory w najgłębszej części języka? Czy ktokolwiek wkłada do ust tak głęboko kieliszek że strumień najpierw leje sie na receptory położone w najgłębszej części jezyka? Niech każdy zrobi prosty test, otóż prawie wszyscy bez wzgledu na to co piją i z czego piją, piją tak że strumień wina najpierw leci na koniec języka a dopiero potem wino rozprowadzane jest głębiej i na boki. To jest naturalny odruch ludzki. No chyba że ktoś pije przez słomkę to uwierzę że wino trafia najpierw na środek języka.
Nie mam nic przeciwko kieliszkom Riedla, dla mnie za drogie więc używam Schotta ale tylko dlatego że ładnie wyglądają i z racji dużej objętości dają czerwonym wino dobrze "odetchnąć" w porównaniu z jakimiś tanimi, małymi "no name" cała reszta to marketingowe brednie wciskane przez producentów kieliszków, niestety powtarzane przez dziennikarzy.
Oczywiście nie samym Riedlem człowiek żyje. Miałem taki Vinum do bordosów, jeden zbiłem. Mam też jak Marek Schotta, dużego, że flaszka wejdzie, fajnie pasuje do bordosów i tym podobnym. Do Pinota używam szerokiego austriackiego, nie pomnę jakiego, ale w tym wątku już się pojawił. Chyba Glassy się zowie. Do Nebbiolo tego samego. Często pijam w czymkolwiek. Jak nie mam wyżej wspomnianych pod ręką. One 4 All, w którym degustuje Wojtek Bońkowski wg mnie wypacza i wynaturza, uwydatniając wady w szczególności. Wolę już degustacyjne INAO ew. podobne, mniejsze i poręczne. Bez przesady jednak.
wino6358#45068
marek (2012-10-29) Ale sstar zgodzisz sie chyba że kształt kieliszka ma przede wszystkim znaczenie dla odbierania zapachu wina a nie jego smaku, jesli nie liczyć różnic w napowietrzaniu wina, które oczywiście mogą pośrednio przekładać się na jego smak.
Ja bez wzgledu na to z jakiego kieliszka piję, odruchowo tak samo kieruję strumień wina, na ten sam punkt języka. Oczywiście mógłbym szerzej (wbrew naturalnemu odruchowi) otworzyć usta aby strumień lał się szerzej, od razu również na boki języki ale to byłoby sztuczne zachowanie. Mogę się założyć że każdy kto pije z kieliszka ma swój naturalny, odruchowy sposób picia (ustawienie ust i języka), taki sam niezależnie od rodzaju kieliszka, więc strumień wina zawsze jest kierowany w taki sam sposób a rejestratory na języku i podniebieniu będą rejestrować paletę smaków w takiej samej kolejności.
Ja zwykle piję z Schott Diva Bordeaux, napełniony winem tak do 1/4 objętości ładnie wygląda ;-) wino6358#45069
star (2012-10-29) Też używam Bordeaux Schott, nawet do piwa, bo ładnie pachnie, co widać kilka wpisów wcześniej i wyżej. A co do kształtu kieliszków to uważam, że nie zastanawiając się jak się pije wino to jednak różne kieliszki różnie je leją, szerzej bądź węziej. Ważniejsze chyba jednak jest jak ktoś leje wino, kobiety bardziej powsciągliwie, faceci śmielej, to chyba robi większą różnicę niż kształt kieliszka, samemu można poeksperymentować. wino6358#45071
star (2012-10-29) Zapachy na pewno, w niektóre kieliszki można włożyć cały nos. W One 4 All wiele win jest zbyt alkoholowych na przykład:-) wino6358#45072
star (2012-10-30) Podniebienna (ale nie podniebna;-) kamasutra. Copyright Wojtek Bońkowski. Dobre! W pozostałej części jego wpisu (pralinka) zgadzam się z nim jak rzadko. A, że smak wina to zapach w posmaku, to oczywista oczywistość;-) Choć tu chyba o smakach piszemy, czyli słodycz, gorycz, kwas i takie tam, faktura, tekstura i gramatura, a nie o posmakach, czyli o aromatach wyczuwalnych w posmaku. wino6358#45093
star (2012-11-14) O ręcznym dmuchaniu na DeoBloxie (pralinka) czyli temat szkła powraca. wino6358#45317
star (2012-12-11) Kieliszki Riedla do IceWine'a wino12963#45785 a tu na fotografii cała chmara szampańskich. wino6358#45803
star (2014-05-02) Kieliszki do wina Glassy, Poetry, Ready poszukuję! Widział może ktoś? (pralinka) Może w Westwing? wino6358#50275
star (2014-11-05) Kelch znaczy kieliszek. wino6358#51377
star (2014-11-17) Glassy - naprawdę fajne kieliszki (pralinka) a tego do burgunda Poetry wisi mi siostrzeniec, jak zrobił balangę i zbił, choć bez alkoholu. Nawiasem mówiąc czy u nas jest może Westwing gdzieś? wino6358#51447
star (2015-08-03) Jakie kieliszki do jakiego napoju (pralinka) quiz. wino6358#526969
star (2016-04-02) Karafka Harman-kardon LOL. wino6358#528056
peyotl (2016-04-03) 7 na 10... nie tak źle... wino6358#528057