mdcc (2010-08-27) Ocena: 5 Aż dziwne, że rocznika 2008 jeszcze nie ma w bazie. Trochę dużo nut dymnych na początek, potem już dużo lepiej. Mocna 5+ za tę butelkę, choć ostatnio pite na koszt Montiego wydawało mi się lepsze :-) @Enoteka Polska
sstar (2010-08-28) Myszka też może się pomylić. Zdarza się. Poprawiam rocznik z 2009 na 2008, a fotkę wrzucam jako główną. wino10022#20078
sstar (2010-08-28) Monty jest w stanie każdemu wmówić, że jego bożo są świetne. Nawet jak w ciemno próbowaliśmy;) wino10022#20084
star (2011-07-20) Nowy 2010 rocznik tego wina próbuje Kuba Janicki na swoim blogu Kontretykieta i opisuje tak właśnie: Mamusia. Morgon Lapierre’a to moje biodynamiczne szlify, upojna niewinność i kołysząca do snu lekkość. Taki jest też rocznik 2010 – typowemu dla win naturalnych plastelinowo-grejpfrutowemu nosowi, bardzo czystemu, towarzyszy uwalniająca od trosk hojność czekoladowo krągłych ust. To jest wino proste w najlepszym znaczeniu tego słowa, jak proste są najintensywniejsze wspomnienia i najbardziej błyskotliwe paradoksy. Lapierre tuli, pociesza, głaszcze po głowie. Za Tatusia robi inne Morgon Cote du Py Foillarda. Kogo kocha bardziej Kuba? Mamusię czy Tatusia? Tu znajdziecie odpowiedź - na Kontrze.
Tymczasem we wcześniejszym tekście: Momenty z Adygi dyskutują wraz z Rurale i Wojtkiem o parciu na szkło w stylu Rai Uno i poczciwej prowincjonalności.
wino10022#31509
gp (2011-07-20) Staram się nie klikać w linki, bo się boję że mi się zrobi "mindfuck" ("mózgojeb" bym napisał ale się boję że urażę wrażliwe duszyczki co to nagich piersi nie widzieli w internetach, więc po obcemu wzorem Wiceredaktor próbuję).
Naprawdę ktoś opisał sfermentowane winogrona tymi słowy:
"upojna niewinność i kołysząca do snu lekkość...plastelinowo-grejpfrutowy nos...uwalniająca od trosk hojność czekoladowo krągłych ust...jak proste są najintensywniejsze wspomnienia i najbardziej błyskotliwe paradoksy...tuli, pociesza, głaszcze po głowie."
To są jakieś jaja, czy to na poważnie? A jak to wino smakuje albo chociaż pachnie (bo mam nadzieję że ta plastelina to jakaś przenośnia, choć autor na bank napisałby w tym miejscu "hiperbola")? Może ma jakiś smak? Może zapach? Cośtam? Cokolwiek? Coś dla czytelnika a nie dla własnej satysfakcji? wino10022#31531
kuba (2011-07-21) To jeszcze nic z tą plasteliną, kiedyś jeden facet - toutes proportions gardées - o takim zwykłym ciastku się rozpisał, że mu normalnie wspomnienia przywraca! Ciastko - wspomnienia, dobre sobie! Z rozpędu aż siedem tomów trzasnął. A ile trzeba mąki dać, ile jajek, coś dla czytelników żeby chociaż napisał - gdzie tam, same pierdoły dla własnej satysfakcji!
A poważnie, żeby się w hejtowe flejmy nie bawić, bo szkoda czasu i atłasu - tutaj star wrzuca czasami jakieś kawałki z Kontretykiety, z własnej inicjatywy i za moją zgodą. Generalnie jednak lektura bloga jest dobrowolna, więc jak komuś nie pasuje to nie widzę powodów żeby się męczył. wino10022#31542
boryska (2011-07-21) Kuba, nie jestem pewna, czy ten kolo 7 tomów tak bardzo szybko ciachnął, a mam wrażenie, że nie o ciacho chodziło, tylko o nocny ból w udzie... :)
Ale z innej beczki; ciachnąłeś mi Lapierra, to muszę otworzyć Punkt Dnia...
wino10022#31552
denko (2011-07-21) @GP To erotyk był najwyraźniej, wspomnienie z lat przedszkolnych (plastelina), może w piątki dawali grejpfruta po leżakowaniu, a pani przedszkolanka to czarnoskóra studentka-stażystka (czekoladowe usta)z postępowej części świata (Kuba;-))? Tyko wzmianki o "mokrej wełnie" (fryzur) mi zabrakło...
Swoją drogą Kuba, pardon p.Kuba, bo brudzia nie piliśmy nawet pod stołem, (przy okazji GP, sorry za "tykanie" w języku obcym w 1 takim wpisie, to dla ekspresji było, chyba że to w internecie do przyjęcia??/), pisze b. fajnie, a że fantazja go ponosi... Jedynie feminizmem u skądinąd sympatycznych Jongleurów 2? ostatnio mnie na glebę powalił. Jednak to wino i lewacy;-) Ale byłem "pod wpływem", kiedy to czytałem. Miłych wakacji całemu towarzystwu! wino10022#31553
kuba (2011-07-21) @Denko - mówi mi Kuba :) Dzięki za miłe słowo i błyskotliwą psychoanalityczną analizę notki. Zgadza się wszystko z drobnym wyjątkiem - przedszkolanką nie była nadobna czarnoskóra przybyszka z bratniego kraju, lecz siostra zakonna imieniem Konsolata - choć owszem, odziana w czerń od stóp do głów.
Lewactwo mam nieuleczalne niestety, zwłaszcza w kierunkach polityczno poprawnych - taka karma. Choć podobno taki np. Givenchy ma takie poglądy, że nawet ja bym przy nim wyszedł na faszystę. Miłych wakacji!
@Boryska - z tym ciastkiem to była taka przenośnia. Pardon: hiperbola :) wino10022#31554
denko (2011-07-21) @Kuba, zasadniczo dla znajomych p.Denko :)(albo Paweł, ale tu już taka ksywa chyba funkcjonuje), ale dla Ciebie zrobię wyjątek, a co...Znaczy, denko. wino10022#31557
star (2011-07-21) Oczywiście Kuba mógłby pewno tak napisać. Czekolada stop. Plastelina, grapefruit stop. Dla osób zainteresowanych smakami i zapachami pewno to by wystarczyło. A i tak mogą przecież z jego notki to wyczytać. Więc odpowiedź na to jak pachnie i smakuje znaleźć można. No ale pisze inaczej, mi się jego odloty na ogół podobają (choć jak GP powybierał fragmenty to jednak lekką tendencję do lewitacji pokazał, przyznaję;-) stąd też czasem jakaś notka z Kontry tu pewno jeszcze skapnie. Nawiązanie do sterotypowej matki i ojca chyba zrozumiałe dla każdego i chyba lepsze od wypisywania tysiąca przymiotników aby porównać te dwa wina. wino10022#31564
denko (2011-07-21) @Kuba, ostatnie już słowa (obiecuję) przed udaniem się na spoczynek. Ta siostra Konsolata nie daje mi spokoju, pewnie Cię też nieźle musiała kręcić:-) Ta to pewnie umiała pocieszyć!!! wino10022#31578
kuba (2011-07-21) @denko - moi złośliwi znajomi przezwali ją siostrą Konsoletą. Prawda jest jednak taka, że siostry odgrywały przed nami dobrego policjanta i złego polijanta, i starsza Konsolata była tym bad, a młodsza Augustyna tym good. I pocieszanie przez nią, o ile pamiętam, było całkiem przyjemne :) wino10022#31590
star (2011-08-11) Kuba atakuje, z kontry oczywiście:kontretykieta.wordpress.com/autentyki/Ostatnio ktoś, nawiązując do którejś z tutejszych notek, napisał: – Jak można pisać takie rzeczy o sfermentowanym soku z winogron? Strasznie mi to dało do myślenia. Bo może rzeczywiście jest tak, że wino to jest zwykły rolniczy produkt, przetworzony w stopniu nie większym niż pierwsza z brzegu wędlina, i pisanie o nim w sposób inny niż prosty, techniczny opis jest pretensjonalne? Nikt o drobiowym filecie z Bobrownik poezji nie uprawia, więc w sumie przesadne językowe esy-floresy w odniesieniu do wina nie mają racji bytu? Ale krótko tylko myślałem w ten sposób. Na ja tu się nie zgodzę, w Bobrownikach drobowych filetów co prawda nie widziałem, a bywałem tam dość często, ale dzika róża przy nasypie kolejowym oraz cudeńka jakie robiła z nich moja babcia (ja zbierałem, kłując się niemiłosiernie, żadne tam magdalenki;) to czysta poezja:-) wino10022#32248
star (2012-09-10) Cote du Py Foillarda. Joseph Di Blasi pisze: More me, but still not me. Elements of underripe fruit and a tad green.#foillard http://instagr.am/p/PXTjrWrqJ6/. wino10022#43778