la Reserve Château Léoville Barton 2002 Saint Julien AOC Francja Cabernet Sauvignon Merlot Cabernet Franc Petit Verdot Cena: 80 Alk: 12,50% Kolor: cz Nr 11005 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
star (2011-01-23) Ocena: 7 Wino z promocji. Dziś będziemy je próbować, ale wpiszę sobie notkę, aby jutro mieć mniej roboty. Nie raz zakrzywienie czasoprzestrzeni na SW wykorzystywaliśmy. Czego oczekiwać? Nie wiem. Prawie 10 lat, drugie wino z posiadłości (o drugich winach poczytacie tutaj). Zobaczymy. Pręga wołowa już się pręży do skoku;) Winifikują je w pobliskim Langoa (podobnie jak pierwsze Leoville), bo tam też mieszkają. Rocznik dość przeciętny, ale nie jest też zły. Kulturalny poziom alkoholu zachęca. Wino kupione w promo (cena circa about; obecnie 181,98 PLN) w łódzkim DobreWino.pl (JakPragnęWina.pl), jeszcze na Wólczańskiej. Pierwsze wino mnie nieco zbiło z pantałyku, ale Bettane pisze, że oni je tak na kremowo teraz robią, żeby od razu widać było, że to wielkie wino jest. Nowocześnie tak, choć wcześniej zawsze słynęli z mocnych garbników. O jedyne o co się modlę, to aby korkowe nie było;) Gra się jeszcze nie zaczęła... @Dobrewino
star (2011-01-23) Ocena: 7 Już wiem. Bardzo dobre wino. Mroczne, ale taka mroczność (nie mylić z pomrocznością) każdemu się spodoba. Leśne klimaty, raczej jagody niż czarne porzeczki, a później ziemia i kora (jaka? o tym była już mowa;). Sporo śladów dojrzewania w beczce: przyprawowo/drzewnych, ale to szlachetne, luksusowe drewno. Bardziej mi przypadło do gustu niż pierwsze ich wino, choć stylistyka chyba jednak podobna. Dobra dojrzałość, dość niska kwasowość, drapieżność i chropowatość, choć jest też pewna czekoladowa gładkość. Ale co tam wino, jak nieco kleista wołowa pręga wprost rozpływała się w ustach. Kilka godzin duszenia i już;) Duszona pręga dołącza
do panteonu gwiazd naszej kuchni: po golonce z indyka z piekarnika i halibucie robionym na parze. Pycha! Za pręgę daję osiem, za wino sześć, wypada więc siedem, tak jak Sstarlet ocenia zresztą to wino. PS. Uzupełniam ocenę w powyższej, pierwotnej, zakręconej czasoprzestrzennie notce. @Dobrewino
wino11005#25268
mikpaw (2011-01-23) Ja poproszę dokładny przepis na tą pręgę. wino11005#25270
star (2011-01-23) Przepis jest prosty, jak podanie dłoni;) Najpierw musisz mieć dobre mięso, co chyba jest najtrudniejsze. Ja zwykle w osiedlowym spożywczaku zachwycam się jakąś sztuką wołowego mięsa (pewno chodzi o czerwień;). Kiedyś naciąłem się na ligawę (fałszywą polędwicę), niestety twarda to sztuka. No więc wracając do pręgi to czekamy zwykle na aklamację naszej ulubionej Pani, która może nas czasami odwieść od zakupu, rzucając od niechcenia: może Państwo jednak coś innego wezmą;) No więc jak ja się zachwycę, Sstarlet to przełknie (pomysł, nie pręgę), a Pani ze spożywczaka (szacun!) zaakceptuje to potem jest z górki.
Dusimy pręgę (my zwykle na kilka tur, w sumie kilka godzin, ze trzy może nawet;), tak aby nie wyschła, dodając co tam fantazja Sstarlet podpowie z przypraw i już (schodzi się z trzy godziny, dobre garnek, który trzyma ciepło, a nie hajcuje ważny chyba jest). Ostatnio dorzuciliśmy czosnek, cebulę, jałowiec, czosnek w proszku dla pewności, bo był akurat, dalej nie pamiętam... bo to Sstarlet czaruje w kuchni. Może tymianek, czy rozmaryn. I tyle... o mój rozmarynie rozwijaj się. Może jeszcze sól i pieprz do smaku, jak w TV, no i świeżo otarta... chyba zapomniałem tym razem otrzeć;) PS. Sorry za kulinarne grafomaństwo, gotuje i tak Sstarlet, a ona z domu to ma, że czego się nie dotknie to przemienia się w arcydzieło, przynajmniej jak na mój wulgarny gust. My niestety nie polujemy w Irlandii, czy Argentynie na woły, a na barany w Nowej Zelandii jak poniektórzy. Choć chłopaki z Poznania czasem w Makro coś ustrzelą, a czasem w jakimś innym sprytnym miejscu hurtowym. Mnie ostatnio comber jeleni kusił w naszym Społem, ale po pierwsze cena (120PLN za kilo!), a po drugie nieznajomość tematu (w co się bawić jak się kupi) odstręczyły mnie skutecznie od zakupu. wino11005#25272
star (2011-01-24) Ocena: 6 Od pręgi zacznijmy. Ggreg słusznie zauważył, że: ... o prędze dyskusja już gdzieś była, fajne mięso, tylko czasu potrzebuje. Czasu z kolei to ja mam deficyt, ale postaram się coś z siebie i z tej pręgi wydusić;-) Rzeczywiście tu mowa o prędze była: W winie tym udusiłem pręgę wołową a la Jamie Oliver. Znacie chłopaka? Kolega Matta Skinnera;-) Po podgrzaniu z odrobiną koniaku wino pachniało jak grzaniec, zastanawiałem się, czy nie zredukować ilości przypraw (kora cynamonowa, kilka goździków, jałowiec, liść laurowy, ziele angielskie i mace, czyli osnowa gałki muszkatołowej). Na drugi dzień duszona pręga wyraźnie lepsza, przeszła fuzję smaków i aromatów, wino zaś wyraźnie słabsze, ostała się w nim jeno dębina. No więc i Ty MikPaw możesz poczuć się jak Jamie Oliver, żeby tylko to się tak nie skończyło jak u Rurale, gdy próbował zostać mistrzem kuchni (gdzie jest ten wątek)?
O winie na koniec. Duszne trochę, brak świeżośći, miałem rację z szóstkę. Ciągle jednak dużo charakteru, długo może wytrzymać, garbnik jeszcze mocny. @DobreWino
wino11005#25323
mikpaw (2011-01-24) Po tym zdjęciu załapałem, że to wino do dzika, a nie pręgi jest ;) wino11005#25325
brut (2011-01-24) Ocena: 6 Mocne najpierw. Takie jak lubię. Choć potem nieco puste. wino11005#25348
star (2012-09-06) Pierwsze wino od Leoville Barton z 2002 stało się głośne dzięki WI, gdzie Cerretalto tak pisze pytając Sławka Chrzczonowicza: po uważnym sprawdzeniu, że LB2002 nie występuje w tej słynnej światowej kartcie, chciałbym uprzejmie zapytać dlaczego uważasz to wino za jedno z lepszych tego producenta? Opinie krytyków zagranicznych są bowiem w tej materii dość zróżnicowane (zgodne jednak, że to jedno z lepszych win 2002) a Ty jesteś postrzegany jako osoba z bardzo dużym doświadczeniem w Bordeaux.
A co sądzisz o Pontet Canet 2002 i Leoville Las Cases 2002? W tym ostatnim przypadku opinie zagraniczne są chyba lepsze niż dla LB i na pewno bardziej zrównoważone.
Chciałbym też zapytać kiedy najlepiej otwierać te wina, zwłaszcza LB2002 - ten producent jest chyba dość kapryśny i słynie z win, które należy otwierać w zasadzie niewiadomokiedy. Ale może znowu coś poplątałem.
KLWines zamieszcza opinie Parkera i Tanzera a propos 2002 i widać, że chłopakom podoba się to winko na 90+, jedynie Wine Spectator jakoś tego wina nie kupił i dał podprogowe 89PP: 92 points Robert Parker: "Even better from bottle than from cask, and one of the finest wines of the vintage, this dense purple-colored 2002 reveals wonderfully sweet notes of charcoal, fresh mushrooms, smoke, earth, leather, cassis, and cedar. Full-bodied, highly extracted, broodingly backward, dense, and deep, this impressively endowed offering is built for the long term. Anticipated maturity: 2012-2028." (04/05) 90-92 points Stephen Tanzer: "Good full ruby-red. Black cherry, cassis and minerals on the nose. As fine-grained as the 2001, but with deeper, more chocolatey flavors of cassis, black cherry, licorice and minerals, nicely framed by harmonious acidity. Finishes impressively long, with substantial but fine tannins. Impeccably balanced wine." (May/June 04) 89 points Wine Spectator: "Very attractive blackberry and vanilla aromas follow through to a full-bodied palate, with chewy tannins and a medium finish...flavorful...Best after 2007." (03/05)
Porównanie opinii z Vinopedii nt Leoville Barton z różnych roczników pokazuje, że w przedziale 2000-2005 roczniki 2002 i 2004 były najsłabsze! Po uśrednieniu tabela wygląda takL
Expert ratings 97 98 99 00 01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11
Stephen Tanzer XX 90 XX 94 91 90 93 90 91
Wine Spectator XX 90 89 97 92 89 98 91 97 94 92 91 95
Robert Parker 86 91 88 95 92 92 95 92 95 91 89 92 93 92 91
wino11005#43701
cerretalto (2012-09-07) Takie średnie moim zdaniem nie mają większego sensu. W przypadku Bordeaux polegam głównie na Parkerze, ale ciekawe są też dla mnie oceny Jancis Robinson i czasem Tanzera. Leoville Barton 2002 jest oceniany bardzo różnie. Na portalu JR oceny są od 16.5 do 18 czyli dość wysoko. Takie zróżnicowanie związane jest z czasem i pewnie butelkami. Ale to "europejskie" podejście. Dla mnie LB to trudne wino - 1998 zaczyna być gotowy do picia, ale nierewelacyjny, 2001 nie jest gotowy i licho wie kiedy i co z niego wyrośnie. Ale nie jestem miłośnikiem Bordeaux :) wino11005#43709