rurale (2011-02-28) Ocena: 5 Tym razem stół na etykiecie. I to jest bardzo dobra koncepcja. Zmusza do zastanowienia ile najprzeróżniejszych obiektów (rzeczy, ludzi, myśli ulotnych:) trzeba zaangażować żeby móc napić się wina. Oprócz wina (i niekoniecznie kieliszka:), przecież przydałby się właśnie stół, krzesło (najlepiej conajmniej dwa), sąsiadka z góry, pies, który właśnie wrócił ze spaceru i nie zawraca gitary, dobre wspomnienie przed oczyma etc. Czasem ta lista może być dość długa, innym razem niespodziewanie krótka. Stół jednak zawsze się przyda. Podobnie jak ławka w parku. @Wein & Co
mikpaw (2012-03-13) Ocena: 5 Wino bez wzruszeń. Solidnie, ale nic poza tym. Chyba znad Dunaju można było przywieźć coś bardziej emocjonującego. Ale te etykiety i rokroczne badania Rurale skusiły ;) wino11201#39189
peyotl (2012-05-16) Mnie skusiły Dni Węgrzyna, słoń, ratusz wrocławski i te sprawy. I skrzypaczka. Etykieta oddaje dokładnie to, czym to wino nie jest - odlotem, szaleństwem, wirowaniem, energią. Ma swoją elegancję gruveowską, nie nazwałbym go kwaśną wodą. Schłodzić i do sznycla. Ale tak samo w sobie to kontemplacyjne nie jest - czego zresztą nikt po GruVe się przecież nie spodziewa. wino11201#41049
star (2012-05-16) Do kontemplacji najlepszy jest Smaragd - siedziałam nad szmaragdową rzeką i płakałam;-) Z dala od rzeki i do biesiadowania najlepsze wiedeńskie gemischter satz obowiązkowo z heurige.
Jeszcze ciągle myślę o Wiedniu jako o jedynym mieście w którym mógłbym żyć. Widzę ulice, słyszę wiedeński dialekt, pamiętam, jak się śmieje, ciągle mam w uszach tę melodię. Znam ponure kamienice z ciemnymi mieszkaniami, alkową i przedpokojem, w którym unoszą się kuchenne zapachy. I gdzieś ktoś gra na fortepianie, dziewczęta są sympatyczne i naturalne, a ich miłość nie zobowiązuje do niczego. Wszyscy plotkują, ale tak wytwornie i delikatnie, że oszczerstwo, typowe wiedeńskie oszczerstwo, właściwie nie boli. Tyle Sandor Marai. Świetna książka w podróży. A ja polecę coś bardziej mrocznego... ale nie są to Cienie Wiednia Jody Shields, ani nie zamierzam zabierać Was w podróż śladami Trzeciego Człowieka Orsona Wellesa. O czym to ja miałem... aha, o Wiedniu. A tytułu tej mrocznej książki, o tajemnicach skrywanych pod płaszczykiem lukrowanego torcika Sachera, za nic sobie nie przypomnę:-(
wino11201#41054
star (2012-05-16) Do kontemplacji najlepszy jest Smaragd - siedziałam nad szmaragdową rzeką i płakałam;-) Z dala od rzeki i do biesiadowania najlepsze wiedeńskie gemischter satz obowiązkowo z heurige.
Jeszcze ciągle myślę o Wiedniu jako o jedynym mieście w którym mógłbym żyć. Widzę ulice, słyszę wiedeński dialekt, pamiętam, jak się śmieje, ciągle mam w uszach tę melodię. Znam ponure kamienice z ciemnymi mieszkaniami, alkową i przedpokojem, w którym unoszą się kuchenne zapachy. I gdzieś ktoś gra na fortepianie, dziewczęta są sympatyczne i naturalne, a ich miłość nie zobowiązuje do niczego. Wszyscy plotkują, ale tak wytwornie i delikatnie, że oszczerstwo, typowe wiedeńskie oszczerstwo, właściwie nie boli. Tyle Sandor Marai. Świetna książka w podróży. A ja polecę coś bardziej mrocznego... ale nie są to Cienie Wiednia Jody Shields, ani nie zamierzam zabierać Was w podróż śladami Trzeciego Człowieka Orsona Wellesa. O czym to ja miałem... aha, o Wiedniu. A tytułu tej mrocznej książki, o tajemnicach skrywanych pod płaszczykiem lukrowanego torcika Sachera, za nic sobie nie przypomnę:-(
wino11201#41055
star (2019-12-11) Ich Eiswein serwowano na bankiecie z okazji wręczenia Noblista: Weingut Jurtschitsch 2017 Eiswein Grüner Veltliner wino11201#530448