Rosso Il Paradisso di Frassina 2008 Toscana IGT Włochy Sangiovese Cena: 55 Alk: 13,50% Kolor: cz Nr 11216 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
|
Inne od Il Paradisso di Frassi..: Rosso 2010 Toscana Sangiovese,..
2004 Brunello di Montalcino Sa..
| star (2011-03-02) Ocena: 5 Miało być świeżo, no bo Wojtek zapowiadał, że rocznik 2008 w odróżnieniu od 2007 właśnie taki jest, a tu znowu nie aż tak świeżo i lekko, i do tego z polotem, jak np. w Quercetto, które mi się bardzo podobało. Wracając do wina. Pachnące. Trochę beczki, trochę owocu. Ciepłe, dobre, kwaśne. Nowocześnie, ale jednak bez przesady. Ta słodycz jak w ich Brunello. Skóra w aromacie, trochę duszne. Pachnie niczym;) Fiołki w Neapolu? Wolę polskie gówno w polu, ot komuś się coś tak głupiego wyrwało, prostak;) Nijakie. Fiołkowe zapachy. Ziemiste w ustach. To już chyba cudze wrażenia. Dla mnie jeszcze ono jest takie zamaszyste, szerokie. W sumie chyba też dziarskie i chłopskie, choć okraszone tłustością i niejako moderne. Brak nieco rdzenia garbnikowego i kwasowego, że o czystości, jaką napotkałem ostatnio w bioburgundzie, którego mogłem pić i pić nie wspomnę. Quercetto to był własnie taki inny styl. Wolę właśnie tamten. Próbowane obok Tre Brancaii miało nieco więcej głębi i garbnika, ale też było moderne i też mnie zmęczyło nieco. Najbardziej mi smakowało tego dnia Gavi, ale od białych chyba mniej wymagam. Wracając do Frassiny to są to ci goście, co puszczają muzę w winnicy, nieźli są. Mozzarta chyba? Mam dalej notki. Dużo pustej przestrzeni (nie wiem czy to zaleta;). Nie jest zbite, a raczej jest szerokie i zamaszyste, ale nie głębokie (tu ktoś rzucił, że gardło). Świetne do serów, zwłaszcza zielonych;) Żart. Słodkie. Ocena pięć, choć wyraźnie lepsze od Morellino Sensi z Biedronki. PS. Ceny nie jestem pewien, może i taniej? Oni też są bio, ale nie dynamiczni;) Do Sangiovese pewno coś dodają, Merlota? A może Syrah? Z czasem chyba się trochę poprawiało, ale czy aby na pewno? @Enoteca Tre Bicchieri/Vini e Affini star (2011-03-02) Drożej (o ile dobrze pamiętam cenę) jest tutaj u Vinners.pl (78PLN, ale pierwszy raz widzę tą stronę). W Vini e Affini tak piszą o posiadłości: Od lat 70-tych ubiegłego wieku Giancarlo Cignozzi był
zaangażowany w prowadzenie winiarni i tworzenie wina
u największych winiarzy z okolic Montalcino. W końcu
lat 90-tych rozpoczął działalność na własny rachunek,
kupując starą posiadłość Frassina wraz z 5 hektarami
winnic, w których można znaleźć unikalne, stare, ponad
100-letnie nieszczepione krzewy winorośli. Właściciel
prowadzi badania nad wpływem muzyki na winnice. A uprawiają tam i pewno wszystko może być w tym winie: Sangiovese Grosso (Brunello), Cabernet Sauvignon, Cesanese d’Affile, Syrah, Petit Verdot, Marcelan, Ancellotta, Alicante Bouschet, Carmanère, Tannat, Canaiolo, stąd pewno ten lekki zaduch, żeby nie powiedzieć zadyszka. Inne wino od Frassiny podobno wymiata, że zacytuję Trolla: Frassina Gea za to wymiata: to Sant' Antimo staje przy poważnych Brunello. Ja po dwóch winach tego producenta jakoś straciłem zapał. wino11216#26462 star (2011-03-02) AleWino.pl serwuje je z kolei za sześć dych i cztery zeta więc blisko tego co sobie wyobrażałem o cenie w poznańskiej Enotece Tre Bicchieri, gdzie kupiłem to wino. Przyznam, że AleWino też nie znam. wino11216#26463 troll (2011-03-02) Ocena: 6 Wino kosztowało w zeszłym roku 55 PLN. Faktycznie jeśli ktoś woli styl podstawowego Querceto to nie jest wino dla niego. Maremma, skąd pochodzi to wino, to jednak nie Montalcino ani Chianti, bariki francuskie to nie sławońskie botti, a Syrah i Cabernet to nie Sangiovese, którego w tym winie jest stanowczo za mało. Nie wiem o co chodzi z rocznikami, ale 2007 w Maremma wydaje się rocznikiem trwalszym, bardziej garbnikowym i kwaśniejszym nieco. Uznawany w opinii miejscowych za lepszy niż 2008. Choć to wino jest baaardzo lubiane przez szeroką publikę, niestety nie ma związku ze stylem pozostałych, wybitnych win Cignozziego z Montalcino. wino11216#26472 star (2011-03-02) Ciekawe czy MikPaw okaże się przynależącym do szerokiej publiki, czy też taki wąski jak ja;) Miał więcej czasu na przyjrzenie się flaszce. PS. Cenę obniżam więc o pięć zeta, nie pamiętałem jej dokładnie, ale strzeliłem całkiem nieźle:) wino11216#26476 mikpaw (2011-03-02) Tak na szybko i króciutko, bo wciąż te wina piję. Frassina drugiego dnia wymiatała, była zdecydowanie lepsza od Tre. Ładniejsza, bardziej zwiewna, lżejsza, przyjemniejsza. Natomiast pierwszego dnia i dziś, trzeciego, jednak Tre radzi sobie znacznie lepiej. Dziś Frassina taka "zwietrzała", "przejrzała" już mi się zdaje, ale pewnie niewłaściwego języka do opisu używam. Na końcowe oceny czas jeszcze przyjdzie. wino11216#26486 mikpaw (2011-03-03) Ocena: 6 Czwartego dnia znów odzyskuje wigor. Fajna, lekka, zadziorna. Bardzo smaczna. Dziś "bardzo czuć" w niej Sangiovese, jak na mój gust. W sumie takie sinusoidalne wino, ale chciałbym na takie trafiać w większości przypadków. Ja jestem raczej na tak (6-). wino11216#26516 troll (2011-03-03) Jezu, jezu, [nieczytelne]. Co Wy robicie z winem 4 dni??? Piliście w dwójkę i wciąż jest? Kana Galilejska? Może dlatego nie smakowło? Może ono do picia jest? wino11216#26518 mikpaw (2011-03-04) "To jest bardzo dobre pytanie...", jak mawiał na jednym filmie niejaki Maleszka. ;) No czasem tak jest, że istnieją "przyczyny zewnętrzne" "hamujące spożycie" ;) Z drugiej strony cztery flaszki na cztery dni dają nie najgorszą średnią. ;) No i najważniejsze: a kto powiedział, że wino nie smakowało. Zmienne było albo ja miałem zmienne nastroje, ale przecież że zacytuję samego siebie "bardzo smaczne". No i uspokoję wszystkich, niestety się już skończyło :) wino11216#26524 marwin (2012-03-16) @star. @mikpaw Pomyślałem, (ciekawe, że), że za bark kręgosłupa i tanin odpowiada chyba Mozart. Gdyby łupnęli (jak mawia w Trójce redaktor Baron) Wagnera to wino byłoby mniej zniewieściałe. Mikpaw, noże lepiej nie pisać, że pijesz czwarty dzień wino z tej samej butelki, tylko czwartą butelkę, a wino po prostu tak szybko dojrzewa. wino11216#39273 star (2012-09-26) Ewa Wieleżyńska próbuje wino karmione Mozartem przez Carlo Cignozzi za pośrednictwem głośników Bose (pralinka) i chyba jej smakuje hipnotyczna i powietrzna Gea 2008 z Butchery and Wine, import Vini e Affini. Na co dzień poleca choćby w Ale Wino podstawowy kupaż sangiovese, cabernet sauvignon, syrah i ancelloty z 2010, muskularne i bordoskie, pachnące rozgrzanym żwirem. To pisaliśmy my: Żwirek i Muchomorek. Co do wpływu muzy na winogrona ciężko nie być scpetycznym, ale Ewa Wieleżyńska chyba nie jest. Wspomina, że o korzystnym wpływie śpiewów gregoriańskich na wino pisał Nicolas Joly, a beczkom z winem puszcza je od dawna znany chilijski winiarz Aurelio Montes. Stefano Mancuso, profesor prowadzący badania w Paradiso di Frassina, mówi, że nie przyszedł jeszcze czas, by opijać definitywne konkluzje. wino11216#44136 |