star (2011-03-03) Ocena: 4 Puste i słodkawe w smaku. Pachnie do tego jak "Wielki Burgund", czyli śmiedzi.
Zgadywałem, że to Pinot, bo przyznacie, że ten opis póki co pasuje do Pinota. Alkohol pali, gorzkawy posmak, nieprzyjemnie. To wino może się się jednak polskiemu klientowi jednak podobać. Bo pustka i słodycz pewno by nie raziła większości, jak w Carlo Rossi. A na pewno to nie jest żaden kwas jak franuskie pinoty, np. z Alzacji;) Ja bym go już jednak nie kupił. To wino toż to czysty nonsens! Już bym wolał ptasie mleczko zjeść;) @Biedronka
marwin (2011-03-03) Zgadzam się z Twoim Star opisem, choć przyznam, że wino zaraz po otwarciu dawało nadzieję klasycznego Sangiovese. Jednak wrażenie uleciało sobie w zaledwie 5 minut. Zrobiła się pustka zalatująca świniarnią. Moje skojarzenie, choć nie jem mięsa, ale kiedyś jednak, że to wino, to taka krwista wątróbka gorzka-słodka. Generalnie jestem na nie ! Podejrzewam jednak podobnie ja Ty, że wielu ustom może posmaczyć. Kurcze, co za zgodność ! wino11217#26500
star (2011-03-07) A jednak może się podobać, Rholnej np.:Drugie sensi (Morellino di Scansano) chyba lepsze (chyba bo nie piłam montepulciano), szczypta korzeni, jakaś malinka, porzeczka, w nosie rzeczywiście jakieś kwiatki (choć czy fiołek to wątpliwe) – natomiast mam zgryz z tą mineralnością, która nie jest niczym innym niż kredowym posmakiem (aż się bałam, że mi zacznie zgrzytać i popiskiwać pomiędzy zębami), niby ciekawe, ale nie wiem czy in plus. Z portalu DoTrzechDych.pl, gdzie Montepulciano d'Abruzzo Sensi określono jako (Not so) good sensi. wino11217#26644
honey (2011-03-07) Sensi (obok Cecchi i Piccini) to producenci, którzy nękają polski rynek od dawna. Pamiętam, że te wodniste deskowo-wiśniowe kompoty były u nas od zawsze, skutecznie blokując możliwość odkrycia win włoskich przez naszych rodaków. Jeśli ambasada Włoch czyta Sstarwines, to moja rada handlowa na 2011 byłaby żebyście zabronili im po prostu eksportu pod jakimkolwiek pretekstem;) wino11217#26651
mkonwicki (2011-03-07) Właśnie miałem to samo napisać. Dobrze się mają. Ja tam za każdym razem byłem zaskoczony jak mi smakowało wino od tego producenta. No bo on taki duży i fujski taki, nie warto kupować, otwierać, pić... Okazuje się, że mi smakują. Może to ja jestem fujski, duży nie jestem. wino11217#26658
honey (2011-03-07) Koledzy, ale te wszystkie zalinkowane wina Cecchi to sprowadzaliście (w życiu u nas nie widziałem takiego pięknego Montepulciano), ani jedno nie było kupione w PL, więc pozwolę sobię moją tezę podtrzymać doprecyzowując, że chodzi mi o wina marketowe w Polsce. O ile pamiętam Cecchi Chianti (nie classico, którego w marketach chyba nie było i nie ma?) to było coś wyjątkowo bez smaku... wino11217#26668
temi (2011-03-07) Co prawda to prawda: wesprzeć musze kol. Miodka. Wino, którego zadek wyobrażający p. Cesare Cecchi i jego polskich przyjaciół (kucharza Roberta Sowę może do wątku "winne sowy" Pan Nadleśniczy przeniesie? ;-)) w podlinkowanym tu wątku Montepulciano pomieściłem, wybitne nie było. I to jest właśnie Chianti Nie-Clasico (za to 'agricultura biologica') na polski rynek pchane. Jeszcze jedną butelkę mam, to wspomnienia zweryfikuję badź sfalsyfikuję organoleptycznie. Zdjęcie facjaty tegoż wina poniżej. wino11217#26669
honey (2011-03-08) To Twoje też coś za dobrze wygląda. Mi chodziło chyba o takie Chianti: Mam wrażenie, że jest w każdym supermarkecie. wino11217#26703
temi (2011-03-08) Nie wiem czy w każdym, ale rzeczywiście przynajmniej w Leclercu widuję je regularnie po trzydzieści parę zetów. A to moje to jak rozumiem taka lepsiejsza jego odmiana ze względu na biologiczność. Inna sprawa, że chyba bio w winach u nas jeszcze się nie przyjęło tak jak w serach czy wędlinach, bo od czasu gdym je kupił rok temu, nigdzie go nie widziałem. Może w restauracji hotelu Jan III Sobieski na kieliszki Pan Sowa serwuje :-). wino11217#26708