rurale (2011-03-15) Ocena: 6 Soczysty, owocowy, gładki, ale niegłupi pinot. Jak westchnienie ulgi, po kilku białych, górskich cienkich kwasach. Pinot w ogóle zaczyna być dla mnie zabawny. Mnóstwo z nim doświadczeń, które wzajemnie się wykluczają, znoszą się, mylą drogę.
Zdjęcie pochodzi z projektu wywiedzionego z garbologii. Uwielbiam (wiem, to już choroba) przyglądać się temu co ludzie wyrzucają do śmietników w górach. Wyszło na to, że nie powinniśmy mieć kompleksów. Nasi bracia Czesi, z którymi mieszkałem w jednej chałupie, po prostu przywieźli ze sobą dwie ramy jakiegoś svetlego lezaka i łoili go przez tydzień, podziwiając dolomickie widoki. Helmut, hydraulik ze Stutgartu, który wprowadził się do pokoju nade mną, preferował piwo z plastiku, którym popijał tanie, lokalne spirytualia. Jedynym winomanem w towarzystwie była druga żona Helmuta, która od czasu do czasu pociągnęła białego pinota od jednej ze społdzielni. Klawo było jak cholera. @Rabanser
deo (2011-03-15) Przepraszam za offtopic, ale nurtuje mnie pytanie, czy Helmut przyjechał z dwiema żonami? wino11297#26951
rurale (2011-03-15) Tak to wyglądało. A potem przyzwyczaiłem się już do tej myśli i skupiłem się na obserwacji jego zachowań zakupowych, a nie stopnia zażyłości z... wino11297#26956
star (2011-03-15) Garbologiczny wątek jest co prawda tutaj, ale i tu poruszaliśmy już ten temat. Mamy widać wspólne hobby;) @Kosz w Łodzi, Stary Widzew, opodal Księżego Młyna