serec (2011-08-08) Ocena: 5 Pada deszcz, Pada rekord pewnej waluty, rekordowa też rata kredytu za chałupę.
Jest okazja, "trza" jakąś butelkę otworzyć. Ależ koncentracja, ależ dużo twardych tanin. Język cierpnie, czekam do jutra wedle znalezionych instrukcji w sieci. Za piękną nieprzezroczystą barwę z wiśniowymi połyskami byłaby 8, za resztę na razie 5+. @Chinon
star (2011-08-08) No właśnie generic chinon kupiłem w skierniewickim Samowarze (w Rynku), import M&P, za dwukrotnie wyższą cenę. Rozumiem, że notka "żywy stąd nie wyjdzie nikt" pasuje póki co jak ulał do tej flaszki, do piwniczki z nim więc. Póki co mogę się pocieszać jedynie, że mam inny, starszy rocznik. Daj Boże bardziej przystępny za młodu, a nie wyniosły. W sumie z tymi Chinonami to albo garbnik i deska zabijają nam ćwieka, albo ekstaza, brak środka. Wygląda na to, że najlepiej poczekać. Nie krócej niż ze staromodnym, tradycyjnym Bordeaux nie zmiękczanym jakimiś szatańskimi technikami;) wino12091#32065
serec (2011-08-09) Wina już nie ma. Nie pachnie już tak mocno jak wczoraj. Za to taniny "lżejsze". Spory kwas, ale to nie przeszkadza. Jako wino do kontemplacji nie sprawdziło się do końca. Za to jako wino do posiłku (pieczeń z łopatki) jest świetne. Wino kupowane na miejscu, stąd niska cena. Nawiasem mówiąc próbowałem też Le Granges 2010. To był dopiero "kwas" i przy tym Chinon wypadło bardzo blado. wino12091#32132