Inne od Gangloff:

star (2011-09-29) Ocena: 7
Goła baba, tym razem zsiadła z roweru. To nie Alabama, tutaj we Francji, na południu, może więc odpocząć, a, że gorąco w ubraniu... Wino delikatne, o pyłkowych, drobnych, przyjemnych, "wtopionych w materię" garbnikach. Aromatycznie zróżnicowane - pieprz, przyprawy, drewno, kompot, jeżyny, jagody, atrament, czarne oliwki, mięso (pewno wędliny), świeże ogórki, stara szafa (złe dojrzewanie?), pieczona/spalona skóra (może kura?), śmietana, kiszonka, kwiaty, papierosy, tytoń - i tak można bez końca, ale po co? Bardzo przyjemne, ciut gorzkawe, ale to nie razi. Z czasem tylko lepiej. Polecano mi Fonsalette zamiast Pegau Rayasa i właśnie to z Cote Rotie, choć na jakieś Landonne miałem ochotę, aby pozostać po jasnej, delikatnej stronie mocy i to był dobry wybór. Po koncercie je próbowaliśmy Kasi Kowalskiej - siła i delikatność, połączenie sprzeczności, z okazji Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw. Za dnia sprzedawali też winogrona - Pinot Grigio? Da radę jak zapewniała Pani na straganie;-). A Yves i Mathilde Gangloff wyrośli na supergwiazdy spieczonego zbocza ponoć, za oceanem też dobre noty, over 90. Z młodych dwóch winnic La Barbarine pochodzi, robią też ze starych krzaków La Sereine. Yves pochodzi z Alzacji, skąd przyjechał nad Rodan. Wygląda ponoć jak gwiazda rocka;-) Praktykował u Delasa (to chyba jego Landonne było alternatywą, a kawista dziwił się, że Gangloffa nie znam), zaczął w latach osiemdziesiątych w Condrieu, pierwszy rocznik chyba w 1987. 6 ha w Cote Rotie, 5 ha w Condrieu. @Cave Bossetti

star (2011-12-15)
Gangloffowie robią też mniej barbarzyńskie Cote Rotie. Ceny niestety ciągle, a nawet coraz bardziej, wysokie. Za oceanem się ponoć podobają... nie tylko etykiety.
wino12404#36939

star (2011-12-15)
Księciu Danii oczywiście nic do tego, chyba, że Odense kontratakuje.
wino12404#36940

star (2012-12-20)
Gangloffowie zmierzają w jedynie im znanym kierunku, przynajmniej jeśli chodzi o etykiety. Ceny też rosną, info z paryskiej Caves Bossetti.
wino12404#45922