star&willycoyote (2011-10-01) Ocena: 8 Mój udział w notce kończy się na cytowaniu i pytaniu, reszta należy WillyCoyota, który to wino próbował, jemu więc oddaję głos (to dobry wpis na początek miesiąca, oby tak dalej;-):
willycoyote (2011-09-30)
Prawda. Kupic wino w winotekach i dyskutowac o nim z fachowcem to najlepsza droga na odkrycie czegos. Kiedy bylem mlodym robotnikiem za 220.000 lirow miesiecznie i Romanee Conti 1976 kosztowalo 176.000 lirow, jak moglbym inaczej go degustowac? Dobrze ze pan Marini, byly dyrektor winoteki N'Ombra de vin w Mediolanie (wlascicielem byl Giacomo Cora', od dawna w Warszawie) poczestowal tym winem raz takze dla mnie... zycze Wam powodzenia!
wino12389#34286
star (2011-09-30)
A mnie z kolei zaciekawiło to DRC 1976 - rozumiem że la Romanee? Smakowało Ci wtedy? Rok Paris Judgement nota bene:-)
wino12389#34288
willycoyote (2011-09-30)
@ sstarze!
W 1986 roku bylo fantastyczne! Dzisiaj kosztuje od 9.000 do 10.000 euro! Tez dzis to nie dla mnie...
wino12389#34291
@N'Ombra de Vin, Mediolan
dzidek (2011-10-01) Konkurs na najwiecej zer? Wino pazdziernika? A mogl ten wpis zostac sobie spokojnie gdzies tam w srodku dyskusji o Rosso di Montalcino...
Star - jak sprzedasz kiedys ta baze, kupujesz skrzynke Romanee-Conti i robisz impreze dla wszystkich, ktorzy choc przez chwile sie tu udzielali - ok? :-) wino12408#34306
cerretalto (2011-10-01) jakże mógłbym się nie podpisać oburącz, akceptuję nawet pół skrzynki, zwłaszcza, że skrzynki z DRC to na 12 sporych butli są ;-) wino12408#34308
star (2011-10-01) Porządki po prostu. Dzięki takim wydzielonym wpisom jednak większa szansa, że ktoś kto spróbował akuat 1976 DRC w ten niedzielny poranek go skomentuje, a jak nie to może jakiś inny rocznik, jak Cerretalto, więc chyba warto. Co do imprezy po sprzedaniu SW (kto sprzedaje? chętnie kupię;-), to może to być raczej stypa i spłacanie długów;-) Póki co to będą jak to WB pisał na blogu specjalnie dla Was próbował pod koniec roku nowy (2008?) rocznik w Grains Nobles przy okazji corocznej pielgrzymki do Paryża. Jak to szło: pijemy ustami naszych przedstawicieli? Rocznik 2007 mnie ominął, choć przyznam, że mógł być fajniejszy do picia (bardziej gotowy) co pokazała ostatnia degustacja Gevrey z ŻuŻu - większość win nadawała się do konsumpcji już teraz. W 2008 małe zbiory, deszcz, wina raczej do piwniczki (czyt. do zapomnienia). Co innego w 2009! Przypomnę może inną degustację win z okoli Romanee z 2002 (różni producenci): http://www.grainsnobles.fr/content/view/1332/515/lang,fr/ wino12408#34311
mdcc (2011-10-01) Piłem prawie wszystkie roczniki... ale tego akurat nie... wino12408#34322
willycoyote (2011-10-01) Nie wiem czy ma jakis sens otwierac watek o jednym z wielu win mojej mlodosci (degustacja odbywala sie w 1986 roku). Cytowalem to wino (bezwatpliwie jedno z najlepszych 10-ciu calego swiata) w innym watku tylko aby doradzic wszystkich chodzic regularnie do winotek, dyskutowac z fachowcami winotek w celu otrzymania od nich dobrych rad, wiedzy, informacji o kantynach, czasem uczestniczyc w degustacjach (tak jak ja w tamtym roku w N'ombra de Vin w Mediolanie) itd...
Rola wlasciciela winoteki to najwaznejsza nie tylko dla poczatkujacych ale i takze dla mistrzow doswiadczonych i pisarzy o winie, poniewaz zawsze jest czegos sie uczyc (wzajemnie!). Nie doradzilbym milosnika wina kupic to wino dzis za 9.480 Euro, poniewaz nie wiem czy mozecie trafic na doskonale przechowywana butelke! Kolekcjoner to inna sprawa. Ja w domowej piwniczce mam jeszcze Sfursat Triacca 1976, kupione prosto z producenta Domenico w 1980, niestety wszystkie butelki wloskich win 1947, 1952, 1958, 1964, 1971 i 1978 juz pilem. Nie sprzedalem zadnej z nich nawet za kilka tysiece eur, poniewaz lubie wino i chce zie rozkoszowac z nim z do... "off limits". Uda mi sie czekac spokojnie. Nie trzeba, jakkolwiek, przesadzac: dlugotrwale wina sa lepsze od 10-ego do 20-ego roku po winobraniu, bardzo rzadko dalej moga jeszcze sie ulepszyc w domowej piwniczce, czesto sie zepsuja, z powodu rocznika, korka, swiatla, temperatury, zapachow obcych, suchy itd... czyli lepiej nie ryzykowac. Wiem, ze niektore zyja takze dalej (Castello di Nipozzano 1871 pilem w 1980, 109 lat po... ale bylo cos naprawde innego niz dzisiejsze) ale i to tylko szczescie! Przeciez macie w Polsce duzo fachowcow o winie, ktorzy moga wam radzic przy kazdym winie: do winoteki!!!
wino12408#34323
star (2011-10-02) Pojawiają się głosy (słyszę je wyraźnie, zwłaszcza nocą, po obejrzeniu Shining Kubricka;-), że nie wszędzie jest tak łatwo z tymi fachowymi doradcami w sklepie. W Warszawie Givenchy mówi głównie po francusku, na szczęście w piwnicy bywa (więziona;-) też jego żona, posługująca się obydwom językami. W Poznaniu Enotece Tre Bicchieri to pewny adres i fachowa porada. W Krakowie na Krowoderskiej Wina dobrze sprzedają. W Łodzi w Pinocie często zdarza się mi pogadać, choć i Winnicach Świata, na Żwirki nie jest źle. We Wrocławiu Wina i Specjały, to sklep prowadzony przez pasjonata. Ale to są (zapewne oprócz Warszawy) raczej wyjątki niż reguła i częstokroć ze sprzedawcą niestety nie ma co o winie rozmawiać, chyba, że chcemy wypełnić na SW wątek fakty i mity nowym wpisem. To się oczywiście zmienia, ale powoli i raczej centralnie, a im dalej od centrali z tym jest gorzej. W Skierniewicach jedno miejsce - Samowar na Rynku z winami od M&P.
Wróćmy jednak do DRC, bo o tym też warto rozmawiać;-) Wspomniałem już o nowo odpalonej stronie www. Mają wersję angielską, nie mają chińskiej, co chyba jest błędem, biorąc pod uwagę ostatnie trendy. Ponieważ wspominałem ostatnio przy okazji Żywego Świętego o dwóch flaszkach la Tache (korkowej i redukcyjnej), więc nie dziwi takie oto motto z ich strony: The vigneron's work throughout the year is nothing other than a dialogue with his natural environment. The dialogue often becomes a combat in order to lead the vineyards and the crop towards the harvest and away from the precipices that lurk and have names such as: Mildew, Oidium, Botrytis... and many others. Dalej już nie brnę i czekam, cierpliwie na nowy rok szkolny;-) Może tym razem się uda:
Millésime 2008
Echezeaux
Grands Echezeaux
Romanée Saint-Vivant
Richebourg
La Tâche
Romanée Conti
Montrachet
wino12408#34330
cerretalto (2011-10-03) @Willycoyote @Star: a czy znacie wielu sprzedawców (oczywiście oprócz tego z Poznania :), którzy potrafią posłuchać co ma do powiedzenia nowy klient? I na podstawie swoich bogatych doświadczeń z winami, jedzeniem i klientami potrafią przekonująco wytłumaczyć takiemu klientowi jakich win powinien próbować, w jakim kontekście i w jakiej kolejności? Bo proponowanie np. Barolo (burgunda, Rioja, Brunello, wpisać co się chce) w następnym kroku po merlocie z Chile do popijania 2h po jedzeniu przeważnie zniechęca do Barolo lub kształtuje kolejnego klienta, który udaje, że jest zachwycony Barolo (bo jakie inne ma wyjście?), ale nie bardzo wie dlaczego.
A poza tym wino to zdecydowanie bardziej emocje niż rozum :). wino12408#34354
star (2011-10-03) Myślę, że kilku by się znalazło, może nie tak kompetentnych jak ten z Poznania (łubudubu!) ale zawszeć. Kilka przykładów podałem, więc nie będę się powtarzał. wino12408#34362
mikpaw (2011-10-03) A ja chciałem zapytać, czy znacie sprzedawców w polskich winotekach (nawet może być w Warszawie, choć to trochę daleko i nie po drodze, to bym się jednak wybrał), którzy po (a może podczas) rozmowie o winie poczęstują DRC? wino12408#34368
willycoyote (2011-10-03) Znam.
Wszedzie, gdzie bylem po Polsce, moglem konwersowc z wlascicielem czy fachowcem winoteki (winoteka to inna sprawa niz sklep monopolowi) oraz sluchac jego rady do innych klientow (nie raz dobre, nie raz wspaniale). Tez w Gdansku, na dawnej "krewetce", w takiej winotece, ktora zredukowala dwa lata temu powiekszenie sklepu z powodu wielkiego kosztu najmu pomieszczenia. Jestem dumny o ich pracy pomimo trudnejszych (niz na zachodzie) warunkow istnienia. Oczywiscie, ze wszedzie jest fachowiec za 8 PP oceny oraz inny za 5 PP oceny. Ale i zawsze cos mozna "ssac" od niego. wino12408#34371