Inne od Bruno Clair:
2007 Gevrey Chambertin Pinot ..

Clos Saint-Jacuqes 1er Cru 200..

star (2011-10-01) Ocena: 7
Clos de Beze w porównaniu z Chambertin uważane jest za to bardziej delikatne, kobiece, podle stereotypu. Porównywaliśmy jednak z Chambertin od innego producenta, od Trapeta, który zaprezentował wino kompletne. 12 właścicieli dzieli między siebie to Grand Cru, m.in. Armand Rousseau, Drouhin-Laroze (którego 1er Cru Clos Prieur wcześniej próbowaliśmy), Jadot, Groffier, Dujac i Jacques Prieur. Co ciekawe Clos de Beze można wypuszczać także jako Chambertin. To Clos de Beze wydało mi się w porównaniu z Chambertinem Trapeta bardziej złożone, ale i delikatne, mineralne co pewno oznacza, że owocowość nie grała pierwszych skrzypiec, a i rustykalne raczej nie było;-) Marek Bieńczyk wspominał, że jest powłóczyste, z nosem zadymionym, dosyć kwiatowym i pewno miał rację. Obietnica piękna. Na stronie ktoś przypomniał jak to z obietnicami bywa;-) Odnotowałem jeszcze lakier, kwiaty. Delikatność garbników, przy przyzwoitej długości posmaku. Granica między finezją, a wodnistością nie została tu przekroczona, choć niektórzy narzekali, że za blisko tej granicy się znaleźliśmy. Ważne, że po dobrej stronie:-) Cena oczywiście nie do przyjęcia, za ułamek można kupić wiele lepszych win, bardziej oczywistych i mniej interpretacyjnych. Choć to przecież pyszne wino jest, z chęcią bym wypił bez zastanawiania się całą butelkę, w dobrym towarzystwie i z dobrym jedzeniem, aby mi nikt o cenie nie przypominał, ani o terroir nie wspominał. Choć historia terroir przecież urocza, może ciekawsza niż samo wino;-) @101win/ŻuŻu

star (2011-10-01)
Chambertin Clos de Beze już kiedyś próbowałem, ale wtedy podobnie jak tym razem wino podano za zimne, ciężko mówić o podaniu, bo serwowali je na paryskiej ulicy w chłodny, listopadowy dzień przed Caves Auge. Co więcej był to rocznik 2005, a wino dość mocarne, kwas i garbnik spotęgowany był zimną temperaturą - zupełnie nie kojarzyło się to wino z subtelnością, delikatnością czy finezją. Może za kilka(naście?) lat? No ale różnica między rocznikami znaczna. Co do producentów to Bruno Clair stoi raczej po stronie delikatnych kwiatowych, owocowych burgundów, czasem tylko lukrecja się przyplącze. Wina od Damoy próbowane w trudnych warunkach (Mała Syberia), pokazały niezłą strukturę, ale myślę, że to raczej charakterystyka rocznika 2005 w porównaniu z 2007 i wniosków o producentach za bardzo nie można wyciągać. Z 2005 piłem kilka mocnych burgundów, choć ostatnio delikatne Mercurey się trafiło.
wino12410#34317

star (2011-11-05)
Marek Bieńczyk wprowadza w meandry burgundzkich apelacji, na degustacji Gevrey Chambertin.
wino12410#35592

star (2012-06-12)
Marek Bieńczyk z pewną niepewnością przewiduje świetlaną przyszłość win naturalnych, a o burgundzkim grand cru, Chambertin Clos de Bèze 2002, winie z Domaine Prieuré Roch tak oto pisze: Myślę najpierw o odwadze: zrobić wino „naturalne” na jednej z najdroższych parceli tego świata! Potem o bukiecie: trudno się przyzwyczaić. Następnie o wyglądzie wina: lepiej się nie wpatrywać. I wreszcie o smaku: nadzwyczajnym. Właściwie nadzwyczajnym. Dziwnym, ale narkotycznym smaku owocu. No i niebywale długi finisz. Niebywale soczysty atak. Smak jak żyła złota wśród bagien lotnej kwasowości. No właśnie, dokładnie tak miałem jak próbowaliśmy 1998 rocznik Chateau Musar, zresztą z Markiem Bieńczykiem. Smak broni się sam. Suma wychodzi dodatnia, choć minusów sporo. Czy poleciłbym znajomym? Niekoniecznie, chyba, że tak samo zakręceni. Czy sprzedawałbym i polecał klientom? Tylko gdybym wiedział, że już wszystkiego spróbowali. Czy te wina są tak dobre dzięki czy raczej mimo? Na to pytanie ja nie znam odpowiedzi, ale rozumiem, że każda z wersji znajdzie u kogoś poparcie, a czasem nadzieje się na szyderę: wino13624#41799 Foto z Bookne.net.
wino12410#41822