star (2011-10-15) Ocena: 6 W porównaniu ze zwykłym Shirazem, czuć turbodoładowanie. Cabernet i mała wrednota, czyli Petit Verdot dały popalić. Dużo kwasu i garbnika, mocne i długie, t(k)anina znaczy grubo dziergana, biorąc pod uwagę, że próbowaliśmy je w Muzeum Włókiennictwa. Tu się nikt nie pieści(ł) z tym winem. Lekkie brett w aromacie, znaczy trochę wioski. No bo przecież skąd te prząśniczki do Łodzi zjechały? Przeca nie z Warsiawy! Wino mi się podobało, choć miło potem było powrócić do elegancji Quartage, od tej mocarnej siły. Jak ktoś lubi mocne doznania to polubi jednak i to wino. Ja tak średnio, nie do końca. @Dom Wina
mikpaw (2011-10-15) Ocena: 5 Cięższe wino niż Shiraz, takie zrobione "bardziej"... więc mi się mniej podobało. Ale nie ma wątpliwości, że to bardzo dobre wino mimo wszystko. Ot w porównaniu z pozostałymi prezentowanymi winami tego producenta wypada słabiej i tyle. Zresztą to są tylko jakieś skrawki opinii, zupełnie przecież niemiarodajne, bo o wartości oceniania dużej ilości win pitych (żeby nie powiedzieć degustowanych) w śladowych ilościach w krótkim czasie, to już na SW było wiele i dosadnie powiedziane. Ale taka impreza ma oczywiście też plusy, zwłaszcza dla klienta końcowego spoza "branży" - można zwrócić uwagę na jakiś nowy ciekawy kierunek (dla mnie to Australia) lub ewentualnie zainteresować się raz na jakiś czas butelką z "wyższej półki" w celu nabycia. ;)5+ wino12482#34818
star (2011-10-16) Mnie zbiło z nóg, mała wredota pewno, doskocz... przyp... odskocz jak w dobrej szkole Papy Stamma. Wrażenia jednak mogły się skumulować, po Shirazie mogłem już chwiać się na nogach, jak Adamek po ciosie Kliczki. Też w sumie nie mój typ, ale dla tych co lubią, jak im ktoś/coś przywali, to jak najbardziej:-) wino12482#34829