star (2011-11-10) Ocena: 6 Patrick Meyer wącha wina po to tylko aby zrozumieć zamysł winiarza, a nie rozbijać aromaty na atomy. Więc i ja się nie odważę, stwierdzę jedynie, że winiarz nie dbał o to, czy wino się trochę utleni czy też nie;-) A winiarz osobowość to ma mocną, wyrazistą, rozmawia się niezbyt łatwo, zbija co i rusz człowieka z pantałyku, ale z czasem wyłania się z tego jakaś mocno oryginalna filozofia. Demeter mógłby wstawić na etykietę, ale po co? AB samo wystarczy. 10 minut aby przestudiować etykietę, a 2 minuty aby wypić wino. To przecież bez sensu. Dlatego etykieta czysta i przejrzysta, a mniej ważne rzeczy małą czcionką. Win do lat '90 ponoć robił za bardzo nie umiał, z 10 lat się uczył, z poprzednich nie jest zbyt dumny. O kolegach mówić nie chce o Ostertagu, że to inne wina, nie lepsze, nie gorsze, a raczej komplementarne, bo w bogactwie dopatruje się siły winiarstwa, nie w jedynie słusznej ścieżce. W ogóle win nie lubi porównywać. Jego Riesling jest mocno kwasowy, kwasowość raczej nordycka, ale nie pozbawiona treści, jak w słabym roczniku Jaworka, raczej do jedzenia, za kilka lat niż do medytacji... chyba, że nad naturą wszechświata;-) Szóstka zupełnie nie obiektywna. Dla lubiących słodycz i klimaty krainy łagodności polecam 100 Hugel Wittmanna, też z Enoteki Polskiej, bo to jest wino dla ultrasów, jak kiedyś określił to Rurale. PS. Nie wiem w końcu, czy piłem Nature Riesling, czy zwykłego, tak mi w głowie namieszał;-) @Enoteka Polska
rurale (2011-11-11) Wracając do tego co napisał Kohei. Próbując konfrontować pewne wybory MW z nużącą codziennością, ostatnio byłem uczestnikiem innej rozmowy. Jeden z bardziej doświadczonych detalistów w handlu winem w Wawie, wprost stwierdził że wina Fricka zamierza oddać importerowi, bo te nie dość że pozostają niesprzedawalne, to jeszcze nie da po prostu się ich pić. Nie wnikając w to czy ma rację czy nie, budzi to we mnie pewną konfuzję. No bo jak to? Z jednej strony nagrody i medale, a z drugiej taka ich negacja? Nie mam nic do Fricka, importera lubię i szanuję (detalistę także:), niczego nie chcę generalizować. Jednak wątpliwości pozostają.
Tym bardziej, że EW w trakcie GP MW, zaserwowała do jedzenia raczej klasyczne smaki z Chablis, Chianti czy Barolo:)
wino12633#35825
star (2011-11-11) A to już wydaje się broszka importera i detalisty. Obowiązkiem importera wydaje się poinformować o stylu wina, może dać nawet je spróbować, a detalisty zapytać, ew. poprosić o możliwość spróbowania zanim zacznie nimi handlować. Co do win Fricka, to polecał mi je obowiązkowo Monty, bo wiadomo biodynamiczna myśl musi kwitnąć, a wg niego to pewno dobre wina są. Dziwi nieco fakt, że u nas 2003 roczniki tego Sylvanera serwują, gdy Bettane opisywał już dwa lata temu 2005, ale to u nas standard, taki poślizg, bo PWW sprzedaje do restauracji Nova Łódź rocznikk 2007 Rieslinga Penfoldsa. Cóż zawsze jesteśmy trochę zapóźnieni;-) W niektórych przypadkach (jak z tym Rieslingiem) może to i lepiej;-) Tylko dojrzałe Bordeaux z dobrych, starszych roczników jakoś nie widać, a jak widać to głowa boli od cen. Wracając do Fricka to o jego Sylvanerze Bergweingarten 2005 Bettane pisze, że bardzo dojrzały jest, pachnie orzeszkami laskowymi i białymi owocami, jest obfity i tłusty, z wytrawną równowagą. Przepiękny styl wg niego, który przywołuje pinot gris, który dojrzewał długo nad osadem... czyli Gravner, a może i Kante;-) Frick od 25 lat jest biodynamikiem. Piętno biodynamo w tym roku jednak zostało odciśnięte na GP MW, może takie czasy? No, bo przecież Monty aż tak wpływowy chyba nie jest, TKM musiało się to wydawać, do czego się poniekąd przyzna. Za Wojtka chyba lekki był przechył w stronę włoszczyzny, teraz odpływ od iberystyki stosowanej, mało Hiszpanii, Krzyś Dobryłko pewno uronił łezkę. Co do wyborów Ewy, to dobrze się stało, że klasyką pojechali, Cerretalto wylobbował pewno to Chianti;-) wino12633#35826
rurale (2011-11-11) Sądzę, że oba warunki zostały w tym wypadku spełnione, bo obaj panowie dobrze się znają i pewnie sporo razem degustują:)
Wracam jak bumerang do innego wątku. Jak się ma wyróżnianie etykiety, którą zrozumie może ze 100 osób w tym kraju, z misją popularyzowania kultury picia wina? Moim zdaniem, nijak.
wino12633#35830
star (2011-11-11) No właśnie i tu wraca też pytanie po co wyróżniać takiego Mesnila? Co to do picia się nada za lata. Gimmonet bardziej trafiony. Jakiś demi-sec by się przydał:-) W innych kategoriach źle nie jest, bo takie Roc des Anges świetnie wpasuje się w gust odbiorcy, smaczne wino, z dobrym owocem i czekoladowym posmakiem. Ale już Leon Barolo od Rivetto sprawia kłopoty, a nie każdy w tym kraju na króliki poluje;-) wino12633#35831
gp (2011-11-11) @"bo PWW sprzedaje do restauracji Nova Łódź rocznikk 2007 Rieslinga Penfoldsa"
To akurat moim zdaniem bardzo dobrze. To wino jest lepsze po paru latach w butelce a producent wypuszcza je na rynek dopiero po 2 latach od zbioru, więc nie doszukiwałbym się tutaj jakiegoś problemu.
@"bo te nie dość że pozostają niesprzedawalne, to jeszcze nie da po prostu się ich pić"
To dobrze i zwięźle podsumowuje styl win lansowanych przez środowisko MW i jego akolitów.
@"Ale już Leon Barolo od Rivetto sprawia kłopoty"
To jest odwieczny problem przy ocenianiu takich win, w warunkach degustacji i z bieżących roczników. Importowane przeze mnie Serradenari prezentuje bardzo podobny styl i mimo młodości jest bardzo lubiane przez osoby pijające wina do porządnego i pasującego jedzenia. Degustator/recenzent, zwłaszcza znający poprzednie roczniki i bardziej dojrzałe butelki takiego wina, musi podczas oceny wziąć na to poprawkę i spróbować dokonać swojego rodzaju mentalnej symulacji. To właśnie wyróżnia dobrego recenzenta/degustatora, że udaje mu się to częściej niż innym. Gdyby przyjąć twoją optykę przy ocenie win, to należałoby skreślić połowę światowej czołówki najbardziej cenionego winiarstwa, bo gro z tych win za młodu, na degustacji "sprawia kłopoty". Każdy kto był chociaż kilka razy na Vinitaly zna ten problem aż nadto, a doskwiera on dotkliwiej niż na innych liczących się targach winnych. Do faktu że próbuje się (i często dokonuje wstępnych zamówień) głównie wina młode z bieżących roczników, dochodzi fakt iż wiosną gro win butelkowane jest dosłownie parę dni przed tymi targami, tylko aby móc je zaprezentować na targach.
@"nie każdy w tym kraju na króliki poluje"
To nie chodzi o polowanie na króliki (dostępne w naszym kraju nawet w dyskontach przecież!) a o sposób myślenia o winie. Oderwanie wina od jego kontekstu do jakiego dochodzi podczas wszelkich form grupowych degustacji, jest najbardziej szkodliwym zjawiskiem w świecie wina. Trudno sobie wyobrazić handel winem bez konieczności uczestnictwa w czymś takim choćby ograniczonym stopniu. Jednak jest to wtedy narzędzie biznesowe i każdy zawodowy recenzent/degustator powinien zdawać sobie sprawę z ograniczeń jaki to narzędzie posiada. Grupki winiarskich neofitów i freaków, podjudzane przez niszową prasę i blogerów-lewitatorów, z tego typu degustacji zrobiły fetysz. Zamiast czerpać przyjemność z wypicia fajnej flaszki w odpowiednim towarzystwie jedzenia, zaliczają kolejne setki nowych etykiet pitych byle jak, byle gdzie i niemal zawsze w pośpiechu. Powiadam Wam (i Sabo!): Nie idźcie tą drogą!
Podobno pan i jego pies się do siebie w końcu bardzo upodabniają. Sądząc z poniższej fotki z winami chyba jest podobnie. Może i wina de Gresy "sprawiają kłopoty" gdy zbyt młode i próbowane na targach (porównajcie opis z pierwszego wydania WŚbyBB z ostatnim), bo chuderlawe jakieś i kwaśne. Tłuścioch z prawej dla odmiany robi wina nadające się tylko na degustacje i targi. To ich naturalne środowisko. Do powstawania takich win prowadzi przekleństwo winnego świata jakim jest degustacyjny obłęd.
wino12633#35832
dzidek (2011-11-11) > Grupki winiarskich neofitów i freaków, podjudzane przez niszową prasę i blogerów-lewitatorów, z tego typu degustacji zrobiły fetysz. Zamiast czerpać przyjemność z wypicia fajnej flaszki w odpowiednim towarzystwie jedzenia, zaliczają kolejne setki nowych etykiet pitych byle jak, byle gdzie i niemal zawsze w pośpiechu.
Obawiam sie, ze w naszych realiach jest tez banalny powod - bo daja za darmo, ewentualnie: bo za relatywnie niewiele mozna "zdegustowac" wiele win, ktorych sie nie kupi.
Co do Rivetto - troche wypilem tych butelek, z Barolami wlacznie, wiekszosc za mlodu i nie rozumiem, o co chodzi z ta "sucha deska". Fakt, ze w warunkach domowych a nie degustacyjnych. wino12633#35834
Czy wina importowane przez ETB są dostępne poza Poznaniem? wino12633#35835
reuptake (2011-11-11) @GP: Z tymi degustacjami to masz sporo racji. Ja np. nie opisuję na blogu wyplutych win, nie jestem w stanie, nawet jeśli przeżycie było silne, to zbyt krótkie i jednowymiarowe. Nie mówię, że nie można wina ocenić na podstawie zamieszania-niuchnięcia-łyknięcia-splunięcia, bo można, ale nie ma w tym funu wielkiego. Poza tym nałogowo wącham kieliszek po wypiciu (dzień wstydliwych wyznań). Na degustacjach to niemożliwe. wino12633#35836
dzidek (2011-11-12) > Poza tym nałogowo wącham kieliszek po wypiciu
Tak z ciekawosci - po co albo dlaczego? wino12633#35837
reuptake (2011-11-12) Nie ma w tym żadnego celu. Czasem ładnie pachnie. wino12633#35838
dzidek (2011-11-12) Ja wacham/ogladam raczej przed, bo czesto mam niedomyty :-)
wino12633#35839
pinkas, wina szlachetne (2011-11-12) Star, Sylvaner Cuvee Precieuse 2003, który sprowadzamy, a Sylvaner Berweingarten 2005, to zupełnie różne wina. Ten drugi jest ze ściśle sprecyzowanego siedliska. Kiedy pierwszy raz pojawiliśmy się u Pierr`a, miał na stanie jedynie dwa Sylvanery; właśnie Cuvee Precieuse 2003 i Bergweingarten 2005 (oznaczony jako Moelleux). Oba nam się spodobały i oba sprowadzamy. O ile, pierwszy jest w stylu półwytrawnym, to drugi jest zdecydowanie słodkawy i o połowę droższy. wino12633#35840
mkonwicki (2013-01-03) Ocena: 6 Niektórym się nie podoba, śmierdzi, nie smakuje. Mi smakuje, mój typ. Nie jest to na pewno krystaliczny, czysty, owocowo-kwiatowy kwasiorek, ale takich jest sporo innych do wyboru. Mocno pachnie, mocno smakuje, trochę w tym wszystkim klimatów pasty do podłogi, może trochę nut utlenionych, ale też bez przesady. Dla mnie mocna 6, może nawet z plusem. wino12633#46140
star (2013-01-03) Ja jak Dzidek. Wącham przed. Niedomyty kieliszek to przekleństwo, potem wino śmierdzi, ew. zmienia aromatykę w niepożądanym kierunku;-) wino12633#46142