star (2012-03-10) Ocena: 0 Zacznijmy od dobrych wieści - w Skierniewicach egzemplarze Magazynu Wino rozeszły się jak świeże bułeczki (Posiadamy w ciągłej sprzedaży komplet numerów archiwalnych. Uff!), a może rozpłynęły się jak pstrąg głębinowy wędzony drzewem jabłoni z chipsami borowikowymi i carmenere dressing. Paweł Oszczyk poleca. Ktoś inny poleca schody i podłogi z klasą - Marchewka, nie Pomidor. Marchi czy marchii? Wiem, było już - marchwi! Potem nagle ktoś strzela Focha - Rezydencję nawet całą. Jeffordyzacja i Brillatsavarinovszczyzna to poważne zagrożenia, narażające głównie czytelnika na brak zrozumienia. Fizz i assemblage, brniemy dalej, czy kalkujemy Sstarwines? Dobre reklamy - wnosimy wiele dobrego - Kręglickich, no i reklama Moeta, Scarlet Johansson zupełnie butikowa (szczodre usta) choć producent na niezłym gigancie;-) Okładka - fajna, naprawdę - zajawki, zachęty dla jeleni, znaczy dla niewtajemniczonych. Dobry pomysł. Od razu wiadomo co jest grane. Zamiast gołej baby, goły chłop - Brunello od Romitorio, z Wine4you się reklamują - jajka na wierzchu, a wina dla wtajemniczonych;-) PS. Gdzie pisaliśmy już o Magazynie Wino, pamiętam, że w jakimś innym wątku, ale mi się zgubił:-) @Empik
star (2012-03-20) Polecam lekturę historii przytaczanej przez Clarke'a, o której dowiedział się jak odwiedzał bodajże Dunn Vineyard: wino12393#34563 wino13232#39394
temi (2012-04-11) Na stronie @101win w rubryce "Promocje" tylko jedna pozycja:
"Magazyn Wino numer 55 - 1 / 2012
dwumiesięcznik poświęcony kulturze wina w Polsce (...)Cena: 19.90zł / szt."
A pod nią napis:
"Dostępność: Produkt w MAGAZYNIE w bardzo małej ilości"
Ot, taki niezamierzony żart ;-) wino13232#39985
rurale (2012-04-14) Roman na deobloksie wystawił zdjęcie przecenionych egzmeplarzy MW, ja trafiłem na rodzaj promocji bonusowej. To czasem w marketingu się zdarza, że produkt, nie trafia do tych, do których wedle założeń producenta miał trafić, albo jego sprzedaż wspierana jest sposobami, nad którymi nie ma żadnej kontroli... wino13232#40108
rurale (2012-04-14) Jeden z autorów WI aktywny również na Wydziale Biologii UW. wino13232#40110
rurale (2012-04-14) Nie zagospodarowany target. Na zdjęciu Żyleta w trakcie meczu derbowego z Polonią („nakarmili psa,psa,psa!!!”). Myślę przede wszystkim o winach musujących ze średniej półki i szampanach. Gocław pije raczej Tattingera, Bemowo woli Gonet-Medeville, Powiśle wali czasem butelki Legras&Haas nad rzeką. Barbarzyńcy, dzicz po prostu... wino13232#40112
star (2012-04-14) We Wrocławiu w księgarni jest sporo tego towaru. Target to intelektualiści. Wyprzedaż książek. wino13232#40113
star (2012-04-14) W zagłębiu domagają się porządnego Sekta, nikt sobie szampanami głowy pewno nie zawraca. Ale nie samym sektem żyje górnik. Shalke Gelsenkrichen - Borussia Dortmund. Piszczek na 1:1, Kehl na 2:1 i umilkło: La la la lala singen FC Schalke! La la la lala singen FC Schalke! Wiadomo zagłębie... lala, ru(h)ra.... Statek, okręt, tratwa... jak szyła w innej piosence Anita Łazuta. wino13232#40114
zm (2012-04-14) Cóż, kilka numerów archiwalnych w naszym sklepie też leży i się kurzy.... chce ktoś? :)
wino13232#40115
wein-r (2012-04-14) Proszę szanownego Rurale co by od Dziczy ręce trzymał z dala. Dzięki. wino13232#40119
star (2012-04-14) Dzicz niejedno ma imię. Mówię to Wam ja - człowiek z lasu;-) wino13232#40120
rurale (2012-04-14) To prawda. „Dzicz”, „z dziczy”, „zdziczenie”, „w dziczy” etc. to wszystko można rozumieć bardzo różnie. Sam z sąsiadem staliśmy na derbach tuż obok Żylety i czuliśmy się jak jakaś paradzicz. Jeszcze wiele dni po meczu zachowywałem się bardzo wulgarnie. wino13232#40121
temi (2012-04-14) Dla Szanownych Panów (by utrzymać się w konwencji;-)) Rurale i Wein Ra
wino13232#40123
star (2012-04-15) Na Widzewie nie wiedzą co to szampańska żyleta jak widać po wyniku;-) Kiedyś nigdy nie wygrywała Legia, potem Widzew, teraz po 12 latach niepowodzeń znowu byli blisko, ale skończyło się na 1:1. Żart średni, Stirlitz strzelał celniej.
W Łodzi spacerujacego mężczyznę zaczepia dwóch kiboli:
- Za kim jesteś? ŁKS czy Widzew?
- Panowie, spokojnie, ja jestem z Warszawy!
wino13232#40137
star (2012-04-15) Stirlitz umówił sie na spotkanie z tajnym współpracownikiem w polskiej kadrze piłkarskiej. Umówili sie w ciemnym zaułku Berlina, gdzie nikt ich nie zauważy, jak spiskują. Była cicha, bezksiężycowa noc. Stirlitz obawiał sie, ze gestapo ich usłyszy i słusznie. Cisze nocna przerwał głuchy stukot drewna o bruk.
Musiał uciekać. Nadchodził Rasiak.
Mueller zaglądając do pokoju Stirlitza zapytał:
- Coś dla pana kupić?
- Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątrobek i butelkę czerwonego wina.
Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i pół litra wódki.
Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...
- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.
W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu. wino13232#40138