rurale (2012-04-29) Ocena: 5 Tak jak pinoty z Ahr przywołują skojarzenia ze Stirlitzem, tak blau często wiąże szczeniackie wspomnienia z agentem, który niestety wciąż nadaje:) Współczesna wersja kinowa jednak jest pełna żenua (vide zmęczona łagrem Żmuda tonąca w objęciach Mikulskiego). Tylko Karewicz pozostaje uniwersalnie wielki, wtedy i dziś. Zawsze zupełnie niemożliwy. A ten blau rozczarował. Anonimowy, nowoczesny. Smaczny, jednak gdy propaganda tłucze do głów, że ma być wyjątkowy, burgundzki i w ogóle, to w konfrontacji z takimi manifestami wypada to blado i zupełnie nieszczerze. Wystarczy spróbować. @Wein & Co
star (2012-05-30) Mueller zaglądając do pokoju Stirlitza zapytał:
- Coś dla pana kupić?
- Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątrobek i butelkę czerwonego wina.
Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i pół litra wódki. wino13460#41387
star (2013-03-13) Stirlitz reloaded (jak to jest po niemiecku?).
Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, usiadł przy stoliku i zamówił wódkę.
- Nie ma wódki - odpowiedział kelner.
- W takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz.
- Wina też nie ma.
- A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz.
- Piwa niestety też nie ma - odrzekł skonsternowany kelner.
"Widocznie łącznik z Moskwy przybył dzień wcześniej..." domyślił się Stirlitz. wino13460#47159
star (2013-03-16) Stirlitz is back, znaczy pawratiłsa.
Stirlitz budzi się z okropnym bólem głowy. Mętnym wzrokiem spogląda wokół: na stole bateria pustych butelek, obok naga posiniaczona kobieta, poza tym potworny bałagan, połamane meble...
Uśmiecha się radośnie. W tym dniu, dniu Armii Czerwonej, zachował się jak prawdziwy radziecki oficer. wino13460#47247
star (2013-03-16) O aspirynie, ale nie na kaca.
Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Mueller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy. wino13460#47248
star (2013-03-16) Powinno być wiernułsa, a nie pawratiłsa, dawno temu miałem rosyjski na maturze;-) W temacie powrótów w takim razie, bez związku z alkoholem tym razem.
Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller. wino13460#47249