rurale (2012-07-01) Ocena: 7 Będę szczery i złożę tym samym w ofierze nawet swój nadszarpnięty już i tak wizerunek. Mi podczas spotkania w Poznaniu najbardziej smakowało to młode barolo od Franka Rinaldiego i właśnie ta butelka od Bolognani. W nich odnalazłem ten blask, o którym wspominał Dzidek. Owe zużyte już nieco pojęcie „potoczystości”, którą odczuwam jako rodzaj „wewnętrznego chłodu” wina, świetnej struktury, pełni, ale nie przesady. A przede wszystkim bardzo wysokiego faktoru pijalności, a na sam koniec po prostu ogromnej przyjemności wynikającej z picia takich win. W tym Bolognani nie podobał mi się tylko nieco koniec tego wina, coś się załamywało, może trzeba było wypić je nieco wcześniej. Nie wiem. Ale było fajnie. @Enoteca Tre Bicchieri
dzidek (2012-07-01) Drogi Rurale, nastepnym razem rzuc prosze czyms ciezkim z drugiego konca stolu, zapukaj od spodu, zagwizdz glosno: uwaga no to wino. Bo ja nic z Bolognani nie pamietam, poza tym ze... dobre bylo, jak wiele innych tego wieczora. Umknelo gdzies przed (?) Calon-Segur i Lupicaia, a moze z nimi pomylilem...
Czyli tez holubiony nie tylko przeze mnie Giacosa Cie nie porwal - dlaczego?
wino13691#42207
wein-r (2012-07-01) Ocena: 7 Wow! To dałeś czadu! To było bardzo dobre wino. 7 prawie w pełni ;-) zasłużone. Franek też nieźle dał, aczkolwiek w poprzednim roczniku dał, jakby to ująć... dupy. wino13691#42208
dzidek (2012-07-01) Skoro o Franku mowa (choc to do innego, nieotwartego jeszcze watku), on rodzina bardziej znanego Rinaldiego?
Franka cokolwiek przycmil Paolo - tez mlody, choc o jedenascie lat starszy :-)
wino13691#42210
cerretalto (2012-07-01) Dla mnie kolejny argument za tym, że warto dekantować. Wino, które było potoczyste od pczątku stawało się z czasem coraz przyjemniejsze w piciu, nos też się czyścił. I też argument za tym, że lepiej się ocenia po kilku kieliszkach i paru godzinach ;-).
A co do 2007/2006, o których to chyba pisze powyżej Wein-r, ale w przypadku innego wina, to mając doświadczenia z Toskanią a nie z Piemontem, ośmielam się sądzić, że to są bardzo różne roczniki choć oba chyba bardzo dobre co przyszłość pokaże lub nie :). 2006 twardy, taniczny, dość "zamknięty" a 2007 dość miękki i łatwy w piciu prawie od razu, ale raczej nie tak długowieczny. Ale to kolejne uogólnienie z tych niezwykle modnych uogólnień na sstarwines :). Podobno 2010 to hiper-super, przynajmniej w Toskanii :). wino13691#42212
star (2012-07-01) Ja potwierdzę z ubogiego własnego doświadczenia, że 2007 w Piemoncie to mniam już dziś (w przypadku wielu, ale pewno nie wszystkich win), zaś z 2006 do piwniczki, do szuflady, whatever! Podeprę się podobną opinią Roberto Voerzio. wino13691#42219
star (2012-07-01) Ocena: 7 Notka saute, czyli jak to leciało. Mieszanka bordoska. W rasowych beczkach z francuskiego dębu z lasów Troncais sobie dojrzewało. A już myślałem, że o znanego bednarza Taransaud chodzi;-) 100% (nowej?) beczki. Zgadłem w ciemno Caberneta. Pewno przez ten aromat kleju roślinnego, co się z czarną porzeczką mi pomieszał. Winnica czy też piwnica otoczona przez fabryki i magazyny jakieś prześmieszne. Dla mnie nieco męczące. Ocena 6. Wydaje się starsze niż próbowane rok temu ponoć. Wtedy samemu San Leonardo z tego samego, świetnego rocznika dało radę.Wg Rurale bardzo dobre (widać, że chłopak nie zmyśla;-), choć coś z nosem nie tak... może katar;-) Wg eMeMa dość przeciętne. Nos: klej roślinny, alko, porzeczką śmiedzi, porzeczka wężykiem. W smaku bez wątpliwości. Dobre 7.
PS. Nieco mnie jednak w sumie rozczarowało, po opowieściach jak sobie z San Leonardo poradziło wydało mi się jak to określił MM dość przeciętne, bez jakiejś wartości dodanej, na którą sobie ostrzyłem zęby. Dzięki GP za możliwość spróbowania tego wina z medialnego rocznika. Z tej degustacji to dla mnie jednak Ponsot i Giacosa w pierwszym szeregu. Później smaczne i zwyczajne Condado de Haza i Salvioni Cerbaiola. A później dużo innych dobrych win, które jak to określił Rurale nieco zlało się w jedną całość. Ot uroki, blaski, ale i cienie takich masowych degustacji, gdy każde z win mogłoby być królem udanej biesiady, a tu szansy nie miało zaistnieć i pamięć się zapisać.
wino13691#42225
star (2012-07-01) Ocena: 6 Gaban w tle... mej pamięci. wino13691#42227
gp (2012-07-01) Ta butelka była w złej kondycji. Sorry. Coś się stało z nią niedobrego. W porównaniu do innych butelek z tego rocznika było "zmęczone". Sceptycznie podchodzę do doszukiwania się przyczyn tego stanu flaszki w sposobach transportu, ale faktem jest że moja 6tka przyjechała od producenta ze mną, w bagażniku, a ta konkretna butelka dotarła drobnicowym transportem paletowym... wino13691#42233
gp (2012-07-01) ...no i popraw cenę, proszę. To kosztuje jakieś 120 PLN. 200 to ja Sstarowi powiedziałem żeby go zniechęcić. Miałem 1 sztukę i nie chciałem się jej pozbywać akurat w sobotę. Miałem już inny plan dla niej. ;) wino13691#42234
star (2012-07-01) No to żem się nabrał na tą spekulacyjną cenę. Poprawiam z 200zł na 120zł. Sami teraz widzicie jak wygląda senatorski rabat dla SW;-) To nie to co Nasze-Wina.pl czy WB;-) W każdym razie cena mnie skutecznie odstraszyła i wziąłem zamiast Gabana jakieś modernistyczne, okropne Barolo;-) Coś mi nie pasował opis GP do wrażeń ze spożycia, coś podejrzewałem, że jakoś nie tak, choć wady bym się nie doszukał, raczej dnia korzenia;-) Tytułem pocieszenia w moim pojedynku z San Leonardo 2001 Gaban i tak wygrał... bo tamta flaszka korkowa mi się przytrafiła:-) Na szczęscie inni mieli więcej szczęścia, bo to dobry Cabs jest. wino13691#42237
cerretalto (2012-07-01) @GP "Sceptycznie podchodzę do doszukiwania się przyczyn tego stanu flaszki w sposobach transportu"
Miałem kiedyś jeden karton wina, z prawie całkowicie przemokniętymi korkami, pewnie w transporcie (nie moim) coś się stało. Niektórzy tu piszący wiedzą o czym mówię - była to Tenuta Nuova 2000. Rozrzut opinii na jej temat był spory - Amarone, Sardynia, rocznik 2006. Wszystkie butelki były jednak ogólnie w dość dobrej formie, żadna nie była "zmęczona", z brettem itp, nawet pita całkiem niedawno. Więc sądzę, że taki krótki, "gorący" transport raczej nie zniszczy aż tak bardzo wina z dobrą materią (jak ten Gaban). Natomiast może ją zniszczyć dłuższe przechowywanie w cieple. I jestem coraz bardziej ostrożny z kupowaniem starszych roczników jeśli są wystawione w sklepie na słońce i ciepło. Czasem miesiącami :). Ale nie mam jakichś złych doświadczeń kupując w sklepach Toskanii i Piemontu.
Kiedyś szukałem informacji na ten temat i niczego wążącego nie znalazłem oprócz:
- producenci nalewają z różnych beczek
- niektórzy przechowują zbyt długo w strasznym cieple
- zdarzają się tacy, którzy narażają butelki na 35 stopni
- trzymanie w tapczanie czy szafie czasem się sprawdza a czasem nie wino13691#42243
star (2012-07-01) Znana jest też historia z przemrożonymi flaszkami, które potem nie nadawały się do niczego innego jak do zlewu. No ale to już esktremum. wino13691#42244