star (2012-07-09) Ocena: 7 Białe kiedyś tylko musnąłem nosem z Malvazji, która nie tylko w Puglii Pasquę przyjmuje. Tym razem czerwona kupiona na lizbońskim lotnisku, z podpuchy. Kuba się był na nią skusił. Ok. 15E. Warto było. Wszystkim się spodobało: Jakubowi Kubie Janickiemu, Mariuszowi Kapce Kaprczyńskiemu, Tomkowi Prange Barczyńskiemu. Ewa i Jurek też przełknęli ze smakiem. Wino proste, cierpkawe, z nie przesadzoną kwasowością. Wisienka i czeresienka, ziemiste trochę takie. Jest owoc, ale jest i ziemia. Naprawdę smaczne. Choć przecież nie wielkie. Za dinkability factor punkt dodam. A co! Normalnie tak szóstka, ale za przesmaczność siedem. PS. Przedfilokseryczne Ramisco, na podlizbońskich piaskach się ostało. @Lizbona, Airport
star (2012-07-09) Jak wyglądał rocznik 1986? Sami zobaczcie. wino13734#42432
star (2013-03-28) Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie a dokładniej to Szczepanowi Ligęzie (cytat poniżej i fotka), jednemu z nominowanych do Kolosów, 9 marca na razie prelekcje (Gołąb, Bieleccy, Mackiewicz spośród nominowanych himalaistów) się odbyły (pralinka) warto pooglądać choćby obrazki w Święta.
Bez cienia wątpliwości – ta praca się opłaciła. Bo najpierw była praca: ciężka harówka w przetwórni ryb na Kodiaku, na Alasce, bywało, że i po sto dziesięć godzin na tydzień (oprócz patroszenia ryb zdarzało się też naprawianie tamy czy wylewanie betonu pod cysterny z paliwem). Za to potem –
– podróż życia. Od Alaski po Kostarykę, od Hawajów przez Kiribati, Fidżi (Fidżi!) po Karaiby. W drodze nauczył się hiszpańskiego, z bliska zobaczył, czym jest głód, spędzając kilka dni w haitańskich slumsach, jechał też z dwiema innymi osobami na jednym motocyklu (to na Dominikanie), na Kubie zaś przyglądał się walkom kogutów. Wrócił o tyle mądrzejszy, że wreszcie mógł spokojnie dokończyć studia. wino13734#47324
mkonwicki (2013-10-01) Ocena: 6 Dobre wino. Fajnie, że gotowe do picia, nie trzeba, choć pewnie można odkładać do szuflady. Smakowite. Ja płaciłem chyba około 10 euro u producenta, na lotnisku drożej? wino13734#48709