Ca Solare Castel Boglione 2011 Moscato d'Asti DOCG Włochy Moscato Cena: 65 Alk: 5,00% Kolor: s Nr 14011 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
Inne od Castel Boglione:
sstar (2012-10-07) Ocena: 6 Prosty, odgazowany już po pobycie w lodówce soczek winogronowy. Pachnące winogrona wino przepyszne. Kwasu ciut, slodyczy miara dobrze, utrzęsiona. Z chęcią bym napił się raz jeszcze choć nie jest to Saracco.
gp (2012-10-07) @"slodyczy miara dobrze, utrzęsiona."
WTF? Coraz więcej takich opisów. Osso chodzi? wino14011#44568
star (2012-10-07) Znaczy, że dość słodkie. Powinno być "miara". Utrzęsiona, to z klasyki. wino14011#44569
star (2012-10-07) A dokładniej to "miara dobra", czasem mi ten smartphone coś głupiego podpowie, czasem sam od siebie dołożę, gratis;-) wino14011#44570
star (2012-10-07) Klasyk: " Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie." wino14011#44571
deo (2012-10-07) Gdzieś to słyszałem, czy to czasem nie jest formuła, którą Jules, czarnoskóry przyjaciel Vincenta Vegi wygłasza swoim przyszłym ofiarom? :-) wino14011#44573
star (2012-10-07) Bingo! Słowo na niedzielę, dla niektórdych ostatnią. wino14011#44576
star (2012-10-07) Enjoy chilled! wino14011#44579
star (2012-10-07) Zamiast słowa na niedzielę mamy bluźnierstwa z ust Ggrega na WI w naturalntj wątku (może ktoś podlinkuje):
Skręcamy w dziwnym kierunku. Ja nie dokonywałem rozróżnień związków chemicznych ze względu na ich potencjalny wpływ na organizmy żywe (obojętnie, jaki by on nie był). Chciałem się jedynie odnieść do dziwnej maniery nadawania pejoratywnego wydźwięku przymiotnikowi „chemiczny”. Ale, skoro już wdepnęliśmy na ten grunt… Nie pojmuję też jeszcze dziwniejszej maniery kategoryzowania związków chemicznych a priori: na „dobre” związki chemiczne naturalnie występujące w przyrodzie i te „złe”, będące wytworem naszej cywilizacji. Cóż, trudno byłoby wykazać, że całkowicie naturalna erupcja wulkaniczna ma dobroczynny wpływ na kondycję winnicy. Cała ta pogoń za tzw. „naturą” w sumie nieco mnie bawi. W każdym bowiem przypadku, tam gdzie teraz jest winnica istniał kiedyś faktycznie naturalny ekosystem (las, łąka, wydma, itp.), który człowiek zniszczył toporem, kosą czy ogniem. Tenże naturalny ekosystem zastąpił całkowicie sztucznym, jakim w oczywisty sposób jest winnica. W tymże sztucznym ekosystemie panuje skrajny interwencjonizm (przycinanie pędów, zielone zbiory, itd.). Następnie dorobił do tego stosowną ideologię, np. o niemal mistycznym związku winorośli z terroir, przenikaniu łupków do gron czy też dobroczynnym wpływie preparatów homeopatycznych (czyli czegoś, co z powodu ekstremalnych rozcieńczeń nie może zawierać substancji bioaktywnej, chyba że jest nią rozpuszczalnik;-). Nie mogę się doczekać, kiedy podobną filozofię zaczną nam sprzedawać producenci ziemniaków i buraków. To tyle „bluźnierstw” na niedzielę, idę pichcić późny obiad;-). wino14011#44588
star (2012-10-08) Za giełkotliwe notki wszystkich jednak przepraszam i w pierś, oczywiście nie swoją (pralinka) się biję. Na smartphone'a wszystkiego się zrzucić przecież nie da:-( wino14011#44599