Csakegyszoval St. Andrea 2009 Eger Węgry Pinot Noir Cena: 40 Alk: 13,00% Kolor: cz Nr 14012 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
ggreg (2012-10-07) Ocena: 6 Przejrzyste, wiśniowo-czerwone. Nos czysty, owocowo-ziołowy: czerwone owoce jagodowe, czarne owoce pestkowe, zioła. Średnia budowa, żywe, soczyste, lekko pikantne i alkoholowe, długie. Pite do pieczonej kaczki z takoż pieczonymi buraczkami zagrało bardzo dobrze, chociaż nic nie przecinało;-) Jednymsłowem dobre wino. @St. Andrea
star (2012-10-07) A gdzie ono się plasuje między burgundzkim tredemarkiem (wiem, że to nurtuje zwykle Rurale więc pytam;-), a między nowoświatowy, powiedzmy kalifornijskim stereotypem Pinota? wino14012#44585
ggreg (2012-10-07) A tego to nie wiem, burgundów i Kalifornii piłem ilości naparstkowe. Nie mam "warsztatu" na taki komentarz. wino14012#44590
star (2012-10-08) A z tego co próbowałeś to co Ci się bardziej podobało? Czemu bliższe było to wino os St. Andrea nie spytam;-) wino14012#44592
star (2012-10-08) Ew. jakbyś je odniósł do innych pinotów tego producenta? wino14012#44593
ggreg (2012-10-14) Na początek drobna korekta. Csakegyszóval to nie są czyste pinoty, ten rocznik ma 7% domieszkę Kékfrankosa (2008 ma go 8%). Nie są bardzo skomplikowane, ale to jest ich zaleta. Jeżeli mam generalizować, to z całej oferty St. Andrei pinoty podobają mi się najbardziej (co dziwne nie jest, zważywszy że mało oryginalnie tą odmianę z czerwonych lubię najbardziej). Te z pojedynczych parcel to równa, bardzo solidna oferta. Mała produkcja ( Ferenchegy 2007 - 3348 butelek, 2008 - 2834; Hangács 2008 - 1848; Paptag 2006 - 2249, 2007 - 3152, 2008 - 1242), ale wrażeń sporo; -) Prezentują raczej tonację owocowo-ziemisto-ziołową niż ultra owocową, brak nut stajennych, alkohol całkowicie pod kontrolą. Moje best of the best: Paptag 2006, Paptag 2007, Hangács 2008. wino14012#44717
peyotl (2012-10-14) Jest takie powiedzonko "Nie mam więcej pytań". Nadaje się w tym przypadku. Niech sobie obiektywizacja cierpi - dla mnie, Peyotla IMNSHO, wina Lorincza to ostateczne wcielenie Europy w winie i co tu rozpatrywać roczniki czy grona. Ten pan jest mistrzem i tyle. wino14012#44735