peyotl (2014-01-06) Ocena: 5 Flagowe okręty od Wirra x 2 to podobno wina marzeń http://winicjatywa.pl/2012/09/29/wirra-wirra-mclaren-vale-cabernet-sauvignon-the-dead-ringer-2006-wines-united/
Ten shiraz raczej nie. Może jakby śnieg popadał, to te beczkowe-beczkowe klimaty by się jakoś przy kominku sprawdziły. No ale mamy styczeń kwietniowy, więc jesteśmy na nie. Nawet ten owoc jakoś się tam przebija spod tej masy dębu i alkohol nienajgorzej wtopiony... I Keith Jarret w Tokio trochę pomaga http://www.youtube.com/watch?v=KPgEoDt_Duc Ale tylko 5, więcej nie mogę. Butelka fajna, ciężka taka. No i łatwo się otwiera, łatwo się pije, łatwo się zapomni. @101win
peyotl (2014-01-06) Dodaję widok woodhenge, podobno gdzies tam z neolitu się wywodzi, więc w 2005 (pralinka) na pewno był taki jak dziś. wino14857#49358
star (2014-01-06) Ale Dead Ringer (co za nazwa!) to jednak cab a nie shiraz jak pisze Wojtek Bońowski w cytowanym tekście.
Wino marzeń. Rozmiar XL, ale fantatystycznie skrojony. Cabernet Sauvignon, ale bez jednej nutki zielonej. Zmysłowy owoc klasy AAA. Już trochę ewolucji, słodyczy, tłuszczyku. Co za długość! Australia jako ziemia obiecana Caberneta, potęga bez przesady, masa bez zmęczenia. Bogaty aromat bez stereotypowego eukaliptusa. Piłem zasłuchany, wpatrzony, zasmakowany. Drogo, ale warto. (240 zł, importer: Wines United, kupisz w sklepie internetowym Zakręcone Wina oraz u importera Wines United w Warszawie...
Tanio nie jest. Ciekawym porównań. Bo to jednak jedynie w kontekście można kupować.
wino14857#49363
peyotl (2014-01-06) Wiem wiem, chodziło mi generalnie o to, że nie wszystko od Wirra jest takie super.
Ale tu mają (pralinka) shirazy na poziomie "flagship"; zlecę siostrze Kangurzycy, to latem przywiezie... porównamy. wino14857#49365