peyotl (2014-11-29) Ocena: 5 No właśnie, podstawowe Superiore. Dziś podane 2012, w przeciwieństwie do w/w 07 na owocu oparte, a lekki metaliczny absmaczek w końcówce nie psuje wrażenia. Nic wielkiego, średniej budowy jak na Valpolicellę, dość proste, ale dobre do lekkiego jedzenia (znakomity torcik z placków ziemniaczanych + sałatka "Z ziemi włoskiej od Polski" w rest. Starka - szczerze mówiąc, to cenna właściwość, że restauracja potrafi od kilkunastu lat trzymać dobry poziom, właściwie bez zarzutu... 80 zł butelka w restauracji, 13,5%. Mocne 5. @Restauracja Starka, Opole
star (2014-11-30) Odmiany nie szczepy;-) wino15256#51579
peyotl (2014-12-02) Posłużyłem sie terminem używanym w "Winach Europy", a także tu na SW, również przez ciebie, Sstarze. Więc nie całkiem rozumiem tę poprawkę... wino15256#51587
star (2014-12-02) Irren ist menschlich. To nie poprawka, to raczej przypomnienie pewnej dyskusji i wniosków z niej, czyli edukacja i pro publico bono. A uderzyć się w pierś i przyznać do własnych błędów oczywiście mogę. wino15256#51589
honey (2014-12-02) A można odnośnik do dyskusji poprosić? wino15256#51592
star (2014-12-02) Nie umiem znaleźć. Niewykluczone, że na Forum Wino, a nie na SW miała miejsce ta dyskusja, w każdym razie GP ustalił, że to odmiany winorośli, więc pewno miał rację;-) Podam (pralinka) może za Sofanesem (SW ma prawa do kopiowania treści z tego ongiś dość żywotnego bloga;-) O winie i zmienności klonalnej.
Witajcie!
Jak wiecie, czasem nachodzi mnie humor, by zająć się tematem który choć w małym stopniu łączy moje zainteresowania zawodowe z hobbystycznymi. Nie są to pewnie notki szczególnie ekscytujące dla większości zaglądających tu czytelników, ale wydaje mi się, że czasem warto napisać trochę na tematy, o których popularne przewodniki winiarskie wspominają rzadko lub wcale, a które mają większe lub mniejsze przełożenie na zawartość naszych kieliszków. Wiadomo, że pomimo całego rozwoju technologicznego, zarówno tego bio-, mikrobio- i innych, na samym początku jest...winorośl.
Celowo nie napisałem „winorośl właściwa” bądź „winorośl winna”, gdyż wino można robić także z innych jej gatunków. Pisałem już kiedyś troszeczkę o tym tutaj, zaś do tematu odmian pokrewnych, jak i hybrydowych\mieszańcowych pewnie jeszcze kiedyś wrócę. Dzisiaj jednak chciałbym skoncentrować się na pojęciach „klon”, „odmiana”, „szczep”. Kiedyś – ech, to były piękne czasy – wszystko było jasne. Ścisłe (no, nie do końca) definicje i jasność przekazu. A potem zaczęła się epoka badań molekularnych, i zrobił się koszmarny bałagan. Nie to, że zjawisko to dotknęło szczególnie winiarzy; w końcu największy nieporządek zrobił się w gruncie rzeczy we wszystkich pięknych i ustalonych systematykach, jednak pewna konfuzja wkradła się w wypowiedzi enologów, winotwórców i winopijców.
Konfuzja – dodajmy – w pełni uzasadniona. Jak bowiem podejść do faktu, że wszelkie dotychczasowe grupowania i podziały opierały się głównie na cechach morfologicznych i anatomicznych, czasem (poprzez metody pośrednie) także na cechach fizjologicznych, podczas gdy genetyczne podłoże tych zmian może być bardzo, ale to bardzo różne?
Żeby zanadto nie komplikować: czasami bardzo intensywne różnice mogą być spowodowane różnicą w działaniu np. jednego genu; innym zaś razem różnice w dziesiątkach genów mogą dawać bardzo skąpe „widzialne” skutki. Efekty mogą być bardzo ciekawe. Na przykład w przypadku odmiany Pinot Noir mamy do czynienia z sytuacją w której zróżnicowanie genetyczne obejmuje cały szereg klonów; a co zabawne, różnica pomiędzy niektórymi z „czarnych” klonów jest większa, niż pomiędzy częścią klonów Pinot Noir a „odmianami” na wino białe: Pinot Blanc i Pinot Gris.
Kiedy okazało się, że o kolorze gron może decydować właściwie jeden gen, stało się jasnym, że różnice w obrębie wielu klonów danej „odmiany” mogą być nawet bardzo duże (pomimo tego, iż definicja „odmiany” mówi o wyrównaniu i stabilności). Co ciekawe, coraz więcej wskazuje na to, że za wysoką skłonność winorośli do mutowania odpowiadają transpozony (tzw. geny skaczące). Znaczy to po prostu, że nowe klony winorośli powstają prawie wyłącznie poprzez przypadkowe mutacje prowadzące do wyłączania genów. Co i jak zostanie wyłączone, oczywiście leży poza naszą kontrolą.
Znaczy to także, że dany klon, przez lata rozmnażany wegetatywnie, „nagle” może rozwinąć nowe cechy (co dla doświadczonych winotwórców nie jest pewnie zaskoczeniem). Jeśli teraz zestawimy to z licznymi argumentami o unikalności i szlachetności Vitis vinifera i nieszlachetności innych gatunków; o gorszej „z natury” jakości odmian hybrydowych, o przeklętym GMO nawet nie wspominając, wnioski mogą być ciekawe, nieprawdaż?
Ale nie o tym chciałem. Do napisania dzisiejszego tekstu skłonił mnie bowiem dosyć stary już (ale niezwykle ciekawy) artykuł z portalu Wine Business, gdzie o różnych aspektach zmienności klonalnej i jej wpływie na poziom tanin wypowiada się profesor Douglas Adams z UC Davis (nie, to nie ten od Autostopem przez Galaktykę...). Myślę, że obserwacja, iż poziom tanin pomiędzy różnymi klonami Pinot Noir może różnić się nawet 33-krotnie, może działać na wyobraźnię. Wspomina on także, iż powszechnie akceptowana prawda, iż „z czasem taniny polimeryzują, przez co wino robi się łagodniejsze w smaku” może być, delikatnie mówiąc, nieprawdą. Warte przeczytania.
Na koniec jeszcze trochę dla porządku o nazewnictwie. Czemu właściwie używa się określenia „klon” dla nowych genotypów danej odmiany, nie wiadomo. Podejrzewam, że wszystko wzięło się od rozmnażania wegetatywnego, gdzie (teoretycznie) klony, a więc z definicji zduplikowane organizmy o identycznych cechach, miały zasiedlać kolejne winnice. Łatwość mutowania winorośli sprawiła jednak, że dziś „klon” odnosi się raczej do różnic w obrębie danej odmiany. Który to obręb, jak było wspomniane, mocno jest rozmyty ;-) wino15256#51593
peyotl (2014-12-02) Bardzo ciekawy artykuł, dużo wiedzy. Tym niemniej nadal nie wyjaśnia nam, czym ma się różnić "odmiana" od "szczepu". Drogą prostej dedukcji, może chodzi o to, że "szczep" sugeruje już jakąś manipulację, "szczepienie", a odmiana to by było to pierwotne grono. Zamieszanie powiększa jeszcze i to, że liczne publikacje używają do woli określenia "szczep" (WE, także Mag. Wino), natomiast w kompetentnym "Degustacjnym słowniku winiarskiem" Zastróżnego go nie uświadczymy... A wino sobie płynie... jak gdyby nigdy nic... :-) wino15256#51595