star (2015-07-09) Ocena: 6 Staromodny pinot, prosty burgund, doskonały na wieczór w Lyonie. Dobra cena resto - 27E, gdy zwykle bazowe burgundy od czołówki w sklepach po ok. 20E. Przepyszne foies gras, ciekawe lody malinowo-jabłkowe z bazylią. No ale do wina poszła kaczka oraz zapiekane muszle świętego jakuba owinięte boczkiew, czy szynką. Wino szło też doskonale do tatara... także z małż, co pokazuje, że nie tylko białe do tatara, jak kiedyś sugerował Deo, w korespondencji do Ewy Wieleżyńskiej, a co więcej białe do "ryby" też w porzo. Wino delikatne, ale zdecydowane. Po napowietrzeniu zyskało, straciło kanty i pewną wyniosłą surowość, czytaj niedojrzałość. Niski alkohol, udany wieczór w starym Lyonie, w restauracji Wesołowskiego czy coś w tym stylu, w każdym razie polski akcencik też się pojawił. O historii Regisa Forey - la Romanee i les Gaudichots, czyli sąsiadów la Tache i la Romanee-Conti pisałem już przy okazji Nuits Saint Georges, wystarczy kilknąć w sąsiedni obrazek. @les Adrets
star (2015-07-10) Dziś znalazłem w Antic-Wines Gaudichots, czyli prawie la Tache, w niektórych rocznikach jakoś tam się grona mieszały ponoć nawet. Rocznik 2007, ale nie butelkowany przez Foreya, a przez Potela, t.zw. cru confidentiel. Zszedłem do piwnicy i gościu zażyczył sobie 250E, poczekałem i usłyszałem już 300E, więc nie czekałem już dalej. W necie cena średnia wysoka - ok. 1200zł (pralinka) przy ocenie ok. 92PP, czyli dupy nie urywa. Ciekawostką najmniejsza apelacja, czyli la Romanee (pralinka) bywała w rękach Forey, teraz Liger-Belair bodajże. NIe mylić z Romanee-Conti. Dziś ruszam do Burgundii? Był ktoś, jakieś rekomandacje może? wino15544#526743
star (2015-07-10) Gaudichots jak marzenie... wino15544#526744
star (2015-07-12) W innym świetle dopijane. wino15544#526760
star (2021-09-11) To akurat piłem do befsztyka; całkiem bezpretensjonalne, ale dobre.
Lokal to "Le Comptoir Cecil" tuż przy pl. Bellecour (r. Gasparin).
Króciutka karta, ale dania wysmakowane.
Ta restauracja, gdzie byliście z D. jest na uliczce (r. du Boeuf, nawet nie
dwustumetrowej!), która aktualnie ma trzy zakłady z gwiazdkami Michelina
(!).
Trzy lata temu Lorenzo nas zabrał na przegląd typowych bouchons lyonnais,
między ratuszem (Hotel de Ville) a starym miastem (Vieux Lyon); samo
niezdrowe ale świetne jadło.
Chociaż najbardziej mi się podobał lokal "Aux huit saveurs" w Villeurbanne
(r. Berlioz/c. Zola), pod uniwersytetem, gdzie jeden facet obsługiwał (jako
kucharz i kelner) ok. 20 gości (tylko na tylu przyjmował rezerwacje) i nie
czekaliśmy dłużej niż kwadrans na proste ale pyszne dania (filet z kaczki)
z dobranym winem, że hej. Karta nie była całkiem krótka, inni goście go
gimnastykowali zamówieniami, a był logistycznie przygotowany na 5*. wino15544#531484