sstar&let (2007-11-24) Ocena: 4 (2), degustacja w Bziku, od winerscha, choć tak naprawdę od pnwcy, sporo nut beczkowych: wędzonka, kwaśne ogórki, kiszonka, czekolada, nuty kleju, lekkie, pustawe nieco taniny, słodki nieco nos nie potwierdzony w smaku, lżejsze raczej, bez wyraźnych tanin, ocena-5, szaptalizowane podobno, sstar&let aż tak nie przekonało - gorzkie garbniki straszyły nieco stąd ocena 3-4, powstało w Winnicy Jaworek
deo (2008-11-21) właśnie pije to wino na rozgrzewkę przed jutrzejszą imprezą polskich winiarzy w hotelu Wrocław. Bardzo fajny, pinotowy nos, dżem truskawkowy z pieprzem. W ustach aromatyczne, typowe, chociaż z jakąś delikatną lisio - korową nutą. Niestety w finiszu jest problem - wyłazi alkohol i jakaś nieprzyjemna kwasowość, jakby octowo - acetonowa. To jeszcze nie jest dobre wino, chociaż wyraźnie ma zadatki. Może przeszaptalizowali? Aż 14,1% alkoholu, po co aż tyle? Nawiązując do poprzedniej opinii - nie bardzo czuję w tym winie beczkę, w każdym razie nie nowy dąb, a już na pewno nie taki, jak lubią dowalać pinociarze z Ahr. wino2772#1401
sstar&let (2009-10-15) No i mamy naszego, polskiego ciemnego burgunda (a nie jakiegoś pino nuara co brzmi przecież z gruntu obraźliwie;) z Miękini. MWi się w miarę podobało! Nie wiem jednak czy to jest pozytywna rekomendacja? Pewno dla osób o guście zgodnym z MWi (idea strony MojeWino.pl) tak! A co do nazwy, to nie wiem, czy ciemny lud to kupi. Przecież nikt ciemnoty sobie nie da wcisnąć. Boję się też, że kojarzyć się może z ciemną stroną mocy (samo zło wyziera;). Choć z drugiej strony piwo ciemne nie ma chyba aż tak złych konotacji? wino2772#10523
sstar&let (2009-10-16) Jest jeszcze Acolon, taka odmiana podobno;) wino2772#10553
star (2011-11-15) Ocena: 5 Jongleur żongluje pinotem, jak ten gościu, na nowych etykietach Jaworka i pisze: Czerwone pinot noir z winnicy Lecha Jaworka w Miękini, pochodzi z winogron zebranych w 2004 roku, pamiętnym roku wejścia do Unii Europejskiej. Jongleur degustuje te butelki od kilku lat i choć wino się specjalnie nie zmienia, to zmienia się optyka jego oceny. Próbowane w roku 2005 i 2006 budziło podziw – no jednak udało się zrobić w Polsce porządne, czerwone wino. Po paru latach, na tle innych polskich win, także tych od Lecha Jaworka, ten pierwszy pinot okazuje się zgrzebnym, rustykalnym trunkiem z paroma ewidentnymi wadami. Niemniej toast 11 listopada spełnia się nim bez przykrości. A kiedyś widać, że zgrzebniej bywało, jeśli chodzi o etykiety. @Winnice Jaworek