sstar&let (2004-07-24) Ocena: 0 (1) spotkanie w Bziku,
temi (2010-12-03) Przepraszam, ale sam żem się też trochę kopnął: chodziło mi o ocenę rocznika 2005 z lutego 2007 przez Jaya Millera. Cytując 'in extenso' szło to tak: "(...) Drink this classy effort over the next 12-18 months with a variety of seafoods."
wino2849#23248
star (2010-12-03) Wino przyszłości. Dobre. Zamienię się może więc w dziennikarza śledczego i zacznę gonić swój ogon;) Wtedy (wydaje się, że to był koniec 2007 roku, wbrew mojej adnotacji), w Bziku próbowaliśmy jeszcze Burgunda Goisota i Biankę Płochockich. Co do tego Albarino posługując się językiem komisji sejmowych to nie mam żadnej wiedzy (znaczy notatek przy sobie, ale wrócimy do tego), może ktoś kto był w Bziku pamięta? wino2849#23249
star (2010-12-03) Daje się określić dobry moment na konsumpcję danego wina jak ktoś co rok to samo katuje i sprawdza wrażenia;) wino2849#23250
star (2011-01-03) Tajemnica powoli się wyjaśnia. Wydaje się, że próbowaliśmy je w 2008 roku w Bziku Kulinarnym w takim oto (z grubsza) kontekście. Choć pewności nie mam Będę szukał dalej. wino2849#24297
marwin (2011-01-03) Piłem w przeciągu 5 dni rocznik 2005 z dwóch różnych butelek. Pierwszą kupiłem na próbę, a pozostałe 14 butelek dzień później. Różnice między butelkami są zauważalne, ale jest to nadal wino bardzo pijalne, choć schyłkowe. CW na wrocławskim Borku, okazało się przyjaźnie nastawione do kieszeni w relacji do potrzeb. 33zet za flaszkę uznałem za właściwą. wino2849#24299
temi (2011-01-03) A ja żem trzecią i ostatnią butelkę rocznika 2005 (patrz s.v.) w noc sylwestrową wysuszył. Przyznaję, żem w niej znalazł nieco mniej słodyczy niż w dwóch poprzednich, ale to akurat mogło stąd wynikać, iż po przesłodzonym Lambrusco Sant'Orsola (patrz s.v.) poszło, w pięknych & niepowtarzalnych okolicznościach przyrody, gdzie wszystko zda się inne niźli codzień. wino2849#24302
marwin (2011-01-03) Mi zostały tylko 3, bo pozostałe poszły w świat, reklamować Galicję i dobre serca w CW wino2849#24306
star (2011-01-03) Marwin please, nicki piszemy z małej. Taki system... bolaget;) Poprawiam. wino2849#24309
marwin (2011-01-03) Star, dlaczego piszesz nicki z małej litery ? przecież to imię !
wino2849#24312
star (2011-01-03) Tytułuję inny z dużej. Ale ze skromności własny nick piszę z małej;) A oprócz tego, to jesteśmy w necie, tu z małej nicki się pisze, szybciej, prościej. Oprócz tego egalite, fraternite i brak zadęcia;) A pewne rzeczy tak już tu funkcjonują i kijem rzeki nie zawrócisz, nawet jak coś jest dyskusyjne (jak pisanie odmian winogron z wielkiej). Sorry man. wino2849#24314
marwin (2011-01-03) Skromność to rzadka cecha i raduje mnie, że ją posiadasz. Co do ideałów ekipy burzącej więzienia, to sorry, ale przez nich częściowo burgundzkie rozdrobnienie własnościowe. Poza tym oni tymi hasłami obejmują tylko swoich obywateli i to najlepiej z dobrym odcieniem. Mam nadzieję, że nie było to rasistowskie ? wino2849#24319
fraternite, egalite, ta trzeci (2011-01-04) Hańba, Marwinie! Twoje imię zdradza albiońskie pochodzenie! Ręce precz od ojczyzny burgunda i ideałów Rewolucji! wino2849#24322
star (2011-01-04) Co do skromności to pozwoliłem sobie zażartować. Do rewolucji nie piłem, hasła tylko przytoczyłem, pewno nieszczęśliwie. Urazić nikogo nie było moim zamiarem. A nicki bliższe ksywce, niż imieniu, czy nazwisku. Moja propozycja jest taka, że z małej, a jak zajrzysz do Menu>Autor to zobaczysz, że tak właśnie tu sie tytułujemy (choć moża oczywiście innych z dużej wywołać). wino2849#24325
marwin (2011-01-04) Skromność twa starze przeszkadzać mi nie może, bo cnota to wielka i tylko u ludzi wielkich widywana. Przeto czapki z głów.
Co zaś się tyczy mojego wyspiarskiego pochodzenia, to nie wiem, czy to raczej celtyckiego ducha we mnie nie ma. A jakoż ci pewnie wiadomo, lud ten w znacznej części Europy sobie poczynał, a nie tylko na Wyspie
Jeśli zaś idzie o burgundy, to wielkość swoją miały, jak to w starych księgach zapisano, wcześniej,niż z Francją w jednych granicach się znalazła
Swoją drogą ciekawe jest, że najlepsze wino na terenach dzisiejszej Francji robiono poza ówczesnymi jej terenami. Choćby Bordeaux, lub kolaborującej z Anglią Burgundii.
A propos francuskiej rewolucji - tak jak wszystkie rewolucje mam wielkiej pogardzie, bo historycznie rzecz traktując, skutek zawsze był ten sam - hasła dla wybranych.
Na szczęście wino to omija, chyba że, uznać duży wpływ rewolucji przemysłowej na niektóre z nich.
Popatrz, jak się wyspałem, to zacząłem dłuższe teksty pisać. Na razie. Trzeba zarabiać na wino. wino2849#24340