sstar&let (2008-08-03) Ocena: 5 Wino to spotkał podobny los jak australizujące nieco, czekoladowe Brunello od Casanovy di Neri z tego samego, upalnego rocznika 2003. Można by o nim powiedzieć, że stało się nowoczesne, gdyby nie dobry kwasowy, delikatny smak, bez specjalnej głębi ale przyjemny. Czekoladowy aromat został zaś nieco zmącony przez nuty metaliczno-lakierowe. Dlatego też wolę je więc pić niż wąchać. Poprzednio próbowałem dwukrotnie jedynie rocznik 2000, który wypadał dobrze: raz próbowany na degustacji w Toruniu (klasycznie choć wg niektórych nieco anorektycznie), a drugi raz dawało radę pite śmiało z całej butelki obok bardziej uznanej Rancii z tego samego rocznika.
Spotkanie w Bziku Kulinarnym 2008-08-01, wino przyniósł chyba kohei.
sstar&let (2008-08-05) Forumowa lektura obowiązkowa. Jest i o podstawie, jest i topie: Rancii i Fontalloro. wino3191#435
mdcc (2009-09-30) Ocena: 7 Niebo w gębie! W nosie urzekający owoc, dym a w tle symfonia kwiatów... a nos jest gorszy od ust, które są pełne i po prostu przepyszne... i to piszę ja o winie włoskim !!! Zupełnie nie zgadzam się z notką stara odnośnie przegrzanego rocznika. Dla mnie wino jest całkowicie zrównoważone. zero drzemu, zero mdłego cukru a'la nowoświatowy merlot. Kupione tam. wino3191#10091
mdcc (2009-10-01) Nie bardzo Genius Loci, bo kupione tam ale pite tu. Nawet na tym samym krześle, na którym zazwyczaj siedzę w domu... porównując z moją notką sprzed prawie dwóch lat na forum widać, że dojrzało bo od razu pojawiły się nuty, które wtedy dało się wyczuć dopiero następnego dnia... (to tak a propos dyskusji o przechowywaniu wina). wino3191#10098
sstar&let (2009-10-01) Ja bym się upierał. Może chodzi o to, że oni w tych polskich sklepach strasznie się nad tym winem znęcają albo w posiadłości klientom indywidualnym jakieś lepsze flaszki dają;) Oczywiście żartuję. Dla mnie Felsina to kameleon. Zachwycałem się czasami, ale częściej jednak pukam się w czoło;) wino3191#10100
gp (2009-10-01) To jest bardzo dobre wino. Mimo rocznika. Zwracam uwagę, że rok w butelce przy mniej kwasowym wydaniu mógł zdziałać cuda.
Mam nadzieję, że to żart był z tym że ktoś coś leje innego tam i tu... wino3191#10105
mdcc (2009-10-01) Ja też rozumiem, że sstar żartuje (i tak też napisał), ale faktycznie Felsina to chyba najbardziej chimeryczny i zmienny producent jakiego pijam... Nigdy nie wiesz co się trafi. Ostatnio dwa razy pite Maestro Raro 1999 nie zachwyciło (pytanie otwarte czy powinno). Co do naszych bzikowych podejść do Ranci to jednak myślę, że pijemy zbyt nowe roczniki i w nadmiernym pośpiechu - co nie zmienia faktu (a nawet go potwierdza) ze wina Felsiny potrafią być piękne i otwarte, ale często bywają tajemnicze jak twarz naszego premiera. wino3191#10106
sstar&let (2009-10-01) Jasne, że żart;) Choć może głupi? Wiedziałem, że nikt nie uwierzy, że żartuję (niespotykanie poważny ze mnie człowiek), więc wprost napisałem. A serio to piłem to wino też w domu, na spokojnie całą butelkę (ale rocznik 2000, który także degustowałem w Toruniu, notki poniżej w odnośnikach) i też było mocno średnio:( Nie rozumiem, ale się nieco zniechęciłem (a może znużyłem?) do tego producenta. A propos genius loci z plakatu komiksowego Wojciecha Prokopa i Susanny Raule (tak go zatytuowali, na rysunku widnieje czarna budowla i takiż komin): "Nie byłem szczególnie zachwycony, że skończyłem w Łodzi. Gdyby mnie wtedy ktoś zapytał, jak według mnie wygląda, prawdę mówiąc nie nazwałbym je pewnie małym, przemysłowym miastem gdzieś w Polsce... Nie musi mi Pan tego w kółko tłumaczyć. Proszę mi wierzyć, działanie tych maszyn nie jest wcale takie skomplikowane... Byłem pewien, że moje umiejętności mogłyby zostać wykorzystane w sposób bardziej efektywny w innym miejscu ale wiesz jak jest. Byłem tam, gdzie kazano mi być." wino3191#10107