sstar&let (2009-03-12) Ocena: 5 Spotkanie z legendą (producent wychwalany m.in. przez Wojtka Bońkowskiego) na parterze zakończyło się pewnym rozczarowaniem. Mimo, że nie jest to złe wino - bo i pachnące, lekkie i przyjemne, dośc kwasowe i z zauważalną końcówką, to jednak suchość garbnika i jego gorzość psuje całą zabawę. Poprzeczka była za wysoko, musiała spaść:-( Kupione we wrocławskim sklepie Wina & Specjały na Krupniczej, którego odwiedzenie polecam! @Salute
wein-r (2009-03-17) A to cała stawka (większa niż życie - nie jednego człowieka) startująca 06.12.2008 do np. risotto z Tuber magnatum z Alby (są do kupienia w Polsce). Na razie. G. P.S. Piemończyki? Dobrze zrozumiałem? wino3813#4321
gp (2009-03-18) Damilano jeszcze jakoś w tym towarzystwie ujdzie, choć dość moderny jest, ale co tam robi sok z dębu od Valentino Manzoni? ;-)
Skoro wspomniano trufle, to ja zapytam:
O co chodzi z tym "onanizmem" na nie, a zwłaszcza na białe z Alby? Będzie już 20 lat niebawem od pierwszych moich prób, w międzyczasie zaliczone doroczne "truflowe imprezy" w Albie, kilka "michelinowych" knajp w Langhe w sezonie na trufle i nijak nie pojmuję.
W tatarze z cielęciny jeszcze ujdzie czy w jakimś pasztecie, lecz w większości dań zabije każdą finezję jaką kucharz stworzy. Dla mnie trufla to taka przyprawa dla kucharza niedołęgi, która nie dość że droga to zamaskuje każde byle co. Mam też spiskową teorię, że popularność i prestiż trufli został wykreowany w tym samym okresie co orientalne przyprawy i służyły one temu samemu: maskowaniu smrodu nieświeżych i psujących się składników potraw.
Osobiście stawiam zawsze wyżej dobrze zastosowanego borowika (Boletus edulis) od najlepszych trufli.
P.S. Tuber magnatum w Polsce jest dostępny, jak niemal wszędzie, od czasów Balcerowiczowskich, bez poważniejszych problemów poza ceną, która wszędzie jest wysoka.
gp (2009-03-18) Tu legenda innowacyjnej kuchni Langhe, Cesare Giaccone, właściciel restauracji "Angolo di Paradiso" w Albaretto della Torre. Nie próbujcie trafić bez pomocy wtajemniczonych miejscowych: wino3813#4411
gp (2009-03-18) Specjalizuje się w pieczonych na wolnym ogniu, w całości, koźlętach. Tutaj coś bardziej w trufli: wino3813#4412
gp (2009-03-18) Apdejt:
Zdjęcia moje z 2007 a okazuje się że Cesare zamknął lokal swój i "sprzedał" się kolosowi Fontanafredda: tu po włosku
Pewnie będzie tam znakomite jedzenie, ale raczej nie doświadczy się kózek własnego chowu i przyjęcia we własnym mieszkaniu, gdzie z toalety korzysta się na pięterku, koło sypialni Cesare. ;-(
wino3813#4414
mdcc (2009-03-18) Giorgio - fajne fotki - jednak apetycznie wygląda pasta z truflami... Co do trufli to ja również nie bardzo je rozumiem ale i tak 100 razy wole jeść trufle niż inny przysmak czyli kawior. To coś zawsze strącam z każdego dania, którym to ubrudzono i pomimo upływu lat moja niechęć zupełnie nie słabnie... wino3813#4415
gp (2009-03-18) Dzięks. Fotek jedzenia z Piemontu to mam setki. ;-)
Ja kawior uwielbiam. Niestety, jeśli chodzi o jesiotrowate, niezwykle rzadko można spróbować taki, który jest naprawdę reprezentatywny, nie przesolony i możliwie świeży. Lubię też, jako alternatywę, ikrę pstrąga bądź łososia choć to zupełnie inna bajka. Uwaga na imitacje z żelatyny!
wino3813#4418
wein-r (2009-03-19) Kolega dostał "wino do odłożenia na lata". To co było zostało wypite, a że pić chciało się nadal to... I tak Langhe Rosso z 2000r. o dumnej nazwie "Bricco Manzoni" (jest taka winnica w ogóle???) otwarto. Bo stare, bo langhe i bo sucho. Owocu zero a dębu tyle, że jak pisał Parker (odnośnie Krachera): "To wino będzie się świetnie nadawało do picia (tu: będzie dębowe - przyp. wein-r) jeszcze wtedy, gdy sprawdzi się scenariusz filmu #Planeta małp#." Owszem określenie "sok z dębu" oddaje istotę problemu. Co do trufli to mogę tylko poprzypuszczać sobię. Będą już 4 miesiące niebawem od pierwszej mojej próby... Jak będę mieć już doświadczenie i załapię o co chodzi to powiem :-) Co do zabijania finezji potraw to pewnie ci co takie potrawy stworzą nie będą chcieli ich sknocić. A kucharz niedołęga czy po prostu partacz pewnie będzie mieć coś do ukrycia i doda trufle do każdej. A może Ty ich po prostu nie lubisz? I te 20 lat jedzenia, odwiedzania targów to żle zagospodarowany czas? No chyba ich nie zbierałeś! He, he. To taki żarcik tylko. :-))) Mój ukochany leśny to właśnie Borowik szlachetny. I tu pełna zgoda. To ja z tematu - trufle - wypadam. Idę coś zjeść. Na razie. wino3813#4428
wein-r (2009-03-19) sstar. Czy notki o winie już opisanym na stronie umieszczamy jako wpis przez "dodaj" czy jako komentarz do wpisu już istniejącego? :-) wino3813#4429
sstar&let (2009-03-23) Jeśli to ten sam rocznik to raczej (choć nie zawsze tak było) staramy się przez Skomentuj, jeśli nowy rocznik to przed Dodaj! W tym tygodniu obiecuję (trzymajcie mnie za słowo) dodać nową funkcjonalność:-) czyli Dodaj podobne! wino3813#4591
peyotl (2009-04-30) Jak by na to nie patrzeć, słowo "vajra" jest dobrze zanglicyzowane i jak nic oznacza "grom, diament" a nawet "....." męski. I pan Vajra się z tym też zgodził, bo go zapytałem. Możemy dążyć do aptekarskiej precyzji, ale możemy też się bawić światem. Hm? wino3813#5832
wein-r (2009-04-30) Ocena: 8 No cóż Peyotl... Sprawdziłeś, zapytałeś więc wiesz. Ja teraz też. Przecież mogę Ci ufać... ;-). Takie drobne miałem reminiscencje z dordże, wadżrajaną, i innymi tybetańskimi (i nie tylko) pojęciami... WARTO SPRAWDZAĆ!!! Jestem na to po raz kolejny przykładem. Ale czasem ręka szybsza ;-). Dzęki i PZDR. *** A co do pojedynku z Deo, to czasem Panowie lubią sobie przy piwku (sic!) wyjaśnić sprawy (no ja akurat piłem piwko, nie wiem co i czy Rurale ;-) ), a nie walczyć na pięści, może na liście;-)? O ile wiem to inne formy potyczek honorowych są u nas zakazane. Wcześniej przywołana chyba też... Napijcie się p... wina Panowie. No tak. Wiem. Już kończę... :-) wino3813#5833