sstar&let (2009-11-01) Ocena: 8 Nastąpiła długa cisza.... i Winersch (frankofil jako żywo!) powiedział: jest nieźle! I to jeszcze chyba przy 1998! Prawie nierozróżnialne aromatycznie od 1998, więc nie będę się rozwodził, oprócz tego, że Sstarlet jakąś kiszonką zajechało, mi się jakieś pieprzno truflowe aromaty ciągle zwodziły, choć może to zapałki, które wychwycił przy 1998 MKonwicki, trochę kleju roślinnego od beczki zamajaczyło, tytoń był oczywisty... bo w Bziku zaczęli palić przy sąsiednim stoliku;). W smaku wg mnie nieco dłuższe niż 1998. Długie i taniczne, ściśnięte wg Wein era. Winoman zacząl coś kreślić, machać rękoma, pewno owrócone stożki;) Jemu też najbardziej przypadło właśnie to wino do gustu. Struktura i konstrukcja. To jest klu. Co ciekawe do jedzenia bardziej pasowało, o dziwo jakby dojrzalsze i bardziej owocowe 2001. Choć i to było dobre nawet po gorzkiej sałacie, ale bez vinaigretta;) Obiektywny w ocenie nie jestem. Jak dziś pamiętam signore Molesini, który na tanich musujących uczył się od Amerykanek angielskiego. Do tego szczodrze nam polewał różne Brunello! No i wtedy ono u niego ok. 30E kosztowało. @Molesini Market, Cortona
mkonwicki (2009-11-01) Ocena: 7 Geste, bardziej waniliowe niż 98, ale nadal zywe, super-fajna kwasowosc, taniny podobne do skorki wloskiego orzecha. wino4231#11456
peyotl (2009-11-01) Ja to jak zamilkłem, to odezwałem się dopiero przy 2001, który zaimponował mi finiszem długodystansowca. Całość doświadczenia pt. "Lisini" spektakularna, Bzik roku i świetny tekst rurale, dziękuję. Co do win samych, to dla Żółtegodzioba 98 i 99 były za trudne (jak filmy Bergamana - wiem że są świetne, ale mam problem z oglądalnością); spłoszył mnie jakiś metal, coś suchego w taninach, ot takie subiektywne lęki i bóle. 2000 przeleciał jakoś mimochodem, no a potem ten 01, który zostanie w pamięci. I jeszcze 04, wiem że za młody, hedonistyczny, zanadto user friendly, ale co z tego, kobieta bezpośrednia i słodka to nie znaczy od razu, że łatwa i głupia. I a propos kobiet, to przy 2003 zapisałem: "Wyjątkowo delikatne jak na ten rocznik; jest z nim jak z nieśmiałą kobietą, na początku niepewnie, ale zaczynamy się dogadywać, otwiera się powoli, potrzeba tylko cierpliwości".
Ciekawe że akurat przy Brunello tyle tych kobiecych skojarzeń. Co pan na to, panie Freud? wino4231#11463
sstar&let (2009-11-01) To wszystko przez prezydentową Francji. Niektóry mówią na nią Brunella, inni krótko Bruni;) wino4231#11467
wein-r (2009-11-02) Ocena: 7 W nosie jeszcze zwarte. Jak zaciśnięta pięść. Zupełnie różnie od 1998. Pewnie sobie kupię i jeszcze poczekam :-). Bogate, pełne i najsłodsze (wyraźna słodycz na początku) z wszystkich próbowanych roczników. Kawa z mlekiem i wiśnie. Garbniki (inaczej niż w 1998) wygładzone. I dość wysoka kwasowość. Świetne. Tak w okolicach 7 a może ciut ponad. wino4231#11497
mm (2010-12-17) Ocena: 8 Wyborne. Dawno nie pilem tego wina. Poprzednie proby jakies slabsze mialem, ewidentnie gorsze butelki, wrecz jedna "trafiona". Ale za to dzis nagroda:-). Garbnik i kwasowosc sugerowalyby czekac jeszcze, ale na co? wino i tak na 8, dziewiatek nie da sie stawiac:-). wino4231#23791
wein-r (2010-12-17) @MM. Mylisz się. Dziewiątki można stawiać i to nawet przed spróbowaniem. Oczywiście kto może, ten może ;) wino4231#23792