sstar&let (2009-11-13) Ocena: 3
Sstarlet była bardziej zdecydowana w sądach: nie jest dobre, korkowe wg niej i za stare, do tego wodniste, niskokwasowe i cierpkie, denaturat w zapachu, po prostu żenada. Od niej trójka! Mi tektura myliła się z drewnem, a może zdrewniałymi częściami jakiegoś krzaka, może winorośli. W aromacie owoce w alkoholu, likier babuni. Garbnika cień została, dość gorzkiego, herbaciano/wiśniowego, niezbyt dobrego i nieco gorzkiego. Kwasu ciut też i owocu cień w posmaku. W stronę USA idzie, takiego wylniałego amerykańskiego, beczkowego wina. No bo chyba, przez te cztery lata w kadzi stalowej nie dojrzewało, raczej w drewnie, choć niekoniecznie amerykańskim? Korek dali marny (i to gdzie? w Portugalii!), bo krótki, nasiąknął daleko (prawie wyciek!) i być może pomógł w lekkim utlenieniu wina. Mimo wad, ja bym go bronił, jak ostatnio starą Riservę od Ruffino! Bezsprzeczną zaletą jest tylko 11 proc. alkoholu! Mimo wszystko jednak to najsłabsze Colares [kularesz?] jakie piłem. Mimo sentymentu. Bo kupione blisko plaży w Costa de Caparica, tam gdzie brasilheiros tańczą sambę wracając z plaży... a w pobliskim sklepiku Bembever można posłuchać historii minionych czasów!
wino4398#12126

sstar&let (2009-11-14)
Zielono mi... czyli w dżungli Colares. Jak na oznaczeniu apelacji. Las przypomina tropiki. Winnice pośród zieleni na przybrzeżnych piaskach.
wino4398#12156