Korem Argiolas 2004 Isola dei Nuraghi IGT Włochy Cannonau Cena: 130 Alk: 14,00% Kolor: cz Nr 4601 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
|
Inne od Argiolas: Perdera 2012 Sardynia Monica d..
Costera 2009 Cannonau di Sarde..
Costamolino 2008 Vermentino di ..
Is Argiolas 2008 Vermentino di ..
Korem 2007 Isola dei Nuraghi C..
Costamolino 2005 Vermentino di ..
Turriga 2000 Isola dei Nuraghi..
| sstar&let (2010-02-14) Ocena: 6 Siekierezada! Póki co wino niepijalne. Suche, mocne grabniki, z czasem nieco miękną, ale wino nie staje się dużo bardziej pijalne. Niesłychany ekstrakt. Trochę się pokłóciliśmy, Winersch obijał mnie deską (choć tylko rok w beczce spędziło) i wymyślał od la Tour Carnetów. Ja obstawiałem jakąś podłą odmianę w rodzaju Carignan, cierpką i nieprzejednaną. Aromatycznie po fali szykownych beczkowych zapachów (słodkie drewno, lotne aromaty, jód może) pojawiła się czarna, a może czerwona porzeczka. Nie najgorzej. Czekać radzę, a tymczasem niech sobie dojrzewa w piwniczce... najlepiej podgrzewanej;)
Ocena na przyszłość, teraz może piątka. Kolejne wino czyli Meden Agan pokazało nam jak to jest wrócić z imprezy techno do domu... spokój i cisza, poczucie sensu istnienia;) Cena oscylująca: 100, 130, 150, wpisuję średnią, choć MK dostał je w promo;) @101win mkonwicki (2010-02-14) Ocena: 6 Decha.
Cieliste, bardzo gęste, bardzo mocne, siekiera, koncentracja kosmiczna, jakieś pięć butelek normalnego wina w jednym kieliszku, owoc przykryty surową dechą z drzazgami, garbniki, garbniki... Męczące to wszystko niestety. Zasadniczo powinno być 4, bo bardzo ciężko cię to pije, może 5, bo jednak jakoś da się przełknąć. Mam nadzieję, może przeczucie, a może się zwyczajnie oszukuje, że pod tą dechą coś jest, więc słabe 6 za ekstremalność, poszerzanie moich horyzontów (koncentracji i tego jakich win mam więcej nie kupować, chyba, że starsze roczniki...). wino4601#15011 sstar&let (2010-02-15) Ocena: 6 A jednak dobrze przeczuwaliśmy wierząc w szóstkę, a nie dając czwórek przedwcześnie. Drugiego dnia przeglądając się w dnie flaszki dojrzeliśmy, wraz z winem, najpierw marchewkę czyli lekkie utlenienie, które znikło po chwili mieszania. Dalej było już lepiej garbnik zelżał, pyłkowy się zrobił, w ustach pojawił się wiśniowy, cierpki owoc. Ciągle nie było doskonale, ale dużo lepiej. A dokładnie tak jak zapisaliśmy: początkowo zielone w nosie, szorstkie drewno, "zielona deska", akacjowe gałązki, gorzkie nieco, mlecz. Nagle ładnie słodko, dżemowo zapachniało jakby maliną. Kwasowość jakaś dała się dostrzec, odrobina świeżości w smaku, pestkowość, jakby wiśnie. Goryczkowe, pyłkowe, leciutkie garbniki. Niestety dżemowa słodycz znikła, zagościły na stałe beczkowe aromaty, w tym wypadku biała herbata. Goryczka się spodobała, ładnie wtopiona. Fajne w ustach, znaczy w smaku;) Goryczka wychodzi, znaczy się pojawia, ale nie jest to zła gorycz. Drobne pyłkowe garbniki, a nie jest to jakieś potwornie gorzkie wino, jakim jawiło się poprzedniego dnia. Cierpkawe jak wiśnia. W zapachu nieco się kończy. Biała herbata dominuje, choć jej nie parzyliśmy;) Cielisty atak (może alkohol pomaga?), wiśniowa cierpkość i kwasowość (choć nie jest to Meden Agan ani Ramnista z ich klasą, kompletnością i zwiewnością, połączoną z siłą) w małej ilości, ciągle nieco pustawo i suchawo jednak. Wino jednak podchodzi nawet tym co potwornej goryczy nie zdzierżą więc nie jest aż tak źle (ani bardzo dobrze) jak nam się zdawało. Ściągające garbniki i suche, ale mimo tego dość przyjemne, choć wady widać gołym okiem, no może niedociągnięcia przy tej klasie wina to jednak, przyjemnie się je nawet pije, jakaś odrobina świeżości i soczystości, nie jest przeraźliwie gorzkie. Raczej wisienka niż grapefruit. Tym razem już nie na wyrost szóstka. Mimo tego nie polecamy szczególnie tego wina;) Lepiej kupić sobie Ramnistę za połowę ceny! wino4601#15024 sstar&let (2010-02-15) Ocena: 5 Przepraszam za epatowanie winną nowomodą w poprzednim wpisie ale MKonwicki nalegał abyśmy się przyłożyli;) Krótko może tym razem: ja bym tego wina nie kupił (dam piątkę dla równowagi;), ale jak już ktoś kupił to niech je dekantuje, choćby i tydzień bo warto!
W 1001win polecają pewno do dostania w 101win (o jedno zero mniej) topowe wino Argiolasa Turrigę (niekoniecznie Nacional). Akurat piszą o roczniku 2001. W 1970 roku gdy wszyscy wyrywali winogrona aby coś tam wyszarpnąć z Unii, Antonio Argiolas wraz z legendarnym (Sassicaia? San Leonardo? jeśli dobrze pamiętam) enologiem Giacomo Tacchisem oraz lokalnym, Marianem zresztą Muru wyrzeźbili z Cannonau (niektórzy uważają ją za spokrewnioną z Grenache inni za tożsamą, sam nie wiem co myśleć...) i czarnej Malvasii w 1988 pierwszy rocznik Turrigi, z winnicy 230m npm, gleba z wapniem i kamieniami. W rzeczonym 2001 nawadniać musieli winnicę, bo rocznik zaczął się wyjątkowo sucho. Podobno: fruit, spice and myrtle! Tyle 1001win, książka którą gorąco polecam, w odróżnieniu od tego wina ze 101win. wino4601#15035 wein-r (2010-02-15) Ocena: 6 Pewnie warto dać 6 zaocznie i poczekać lat parę/kilka. wino4601#15047 |