rurale (2008-05-18) Ocena: 7 Kolejne wino z sutereny monsieur Givenchy. Nie sprawdza się jako wino
pierwszego kontaktu:) Na początku katastrofa. No - pomyślałem - mam Cie kolego, nareszcie masz na półce jakieś niedobre wino. Koniec z peanami. Wino było wręcz wodniste, cienkie, z dziwną słabą kwasowością. Nad tym wszystkim unosiła się dominująca nuta jakiegoś okropnego zielska. Kręciłem kieliszkiem przez godzinę, no ale w końcu się poddałem i odstawiłem flaszkę. Następnego dnia wróciłem do niej, ale w
środku znalazłem zupełnie inne wino. Czułem się tak jakbym wszedł do lasu. Niedawno spadł deszcz. Mnóstwo fantastycznych aromatów, złożyło się na idylliczny wręcz obrazek. Świetny owoc. Wino odnalazło równowagę. Po prostu znakomite. Bardzo mi się podobało. Również ze względu na cenę. Zgodnie z manifestem importera - pełna organika. @Givenchy
sstar&let (2008-06-28) Ocena: 3 Niestety nas do lasu nie wpuszczono. Może dlatego, że było nas za dużo. Może bo byliśmy zbyt hałaśliwi. Początkowe aromaty śmietanowo-owocowe ustąpiły po chiwli miejsca aromatom redukcyjnym. Do wyboru do koloru: podwórko, smar, alkohol, piwnica, mokra ziemia, orzechy, lakier, ropa. Zdecydowanie jest z tym winem coś nie tak. Co gorsza z czasem aromat się pogarsza (z powyższego opisu wybierz cechy najbardziej negatywne, może coś ci zostanie). W ustach wrażenie dawnej świetności - jest niezła kwasowość, taniny, ale też wrażenie pustki, brak owocu. Do wina znięchęcał nas pawelpp, który je przyniósł do Bzika Kulinarnego ((2) wino wieczora), dziwił się opinii rurale, a poprzednią butelkę tego wina wylał chyba do zlewu. Ocena 3-4. wino5043#284
rurale (2008-07-14) Faillenc Wam się nie podobał? To wino cierpliwości i atencji wymaga,
a nie zlewu. Przynajmniej kilku godzinnej dekantacji (pisałem
przecież o niej), o którą zresztą grzecznie prosi również monsieur
G. Zbyt pochopni w swoich sądach zrobiliście się koledzy:) To wino
długo się zmienia i ma swój happy end. Dlatego nie radykalizowałbym
tak ocen. wino5043#485
pawelpp (2008-07-14) Faillenc dekantowałem w porzadnej karafce przez ponad dobę. Nic nie
pomogło. Cały czas jest nieakceptowalny aromat palonych orzeszków
ziemnych lub raczej nalewki z orzechów włoskich. A to wg Jensa
Priewe ("Wino. Praktyczny poradnik", s. 76) jest symptomem lotnej
kwasowości, która bierze się z szybkiej fermantacji w zbyt wysokiej
temperaturze. W winach ekologicznych mogą się zdarzyć tak rzadko
występujące wady, z którymi nigdy nie miałem do czynienia. Piłem to
wino z trzech butelek. Wszędzie to samo. Tę butelkę, która miałem w
domu, wylałem rzeczywiście do zlewu. Zdania co do tego wina są
podzielone. Dla mnie i Ewy jest niepijalne, Star też uważa je za
wadliwe, ale Winersch tak nie twierdzi. wino5043#501