mm (2009-01-16) Ocena: 7 Na pewno jedno z najlepszych czerwonych ostatnio pitych. Piekny kolor, absolutnie nie wskazujacy na taki wiek. Swietny nos z wybijajaca sie wg mnie podwedzona sliwka. W ustach harmonia, sporo roznych owocow. Nie dalem mu odetchnac, a to pewnie blad. Przezyje jeszcze sporo lat.
Star chlopie zmien te ustawienia w bazie, bo nie moge czesto wbic wlasciwego rocznika. Moje wino bylo z 1990.
niemy (2009-02-18) Mam butelkę z rocznika 2000, zakupioną z resztą u GP (była promocja dla forumowiczów jak dobrze pamiętam).
Ja się pytam ile ją jeszcze potrzymać? wino6421#3314
sstar&let (2009-02-18) Najlepiej spytaj Dominika:-) A wg zamorskich specjalistów to wino na ok. 90 punktów: Wine Spectator sugeruje, że po 2005 więc już mógłbyś, ale Suckling pdodobno nie rozumie Sangiovese;-), a Robert Parker pisze, że można czekać nawet do połowy następnej dekady czyli 2015 i chyba się nie myli. Tak więc kiedy nie otworzysz będzie dobrze, ale ja zasięgnąłbym jednak rady sprzedawcy! wino6421#3318
gp (2009-02-18) Ocena: 8 Jeśli możesz i co najważniejsze masz warunki do przechowywania, to czekaj z tym rocznikiem 2000. Nie wiem kiedy będzie najlepsze (bo tego nikt nie wie) ale okienko 2015-2020 wydaje się sensowne. Zaś 1990 to nirvana. wino6421#3319
niemy (2009-02-18) Niestety warunków nie mam, leży sobie w regale pomiędzy książkami w biurze. Temperatura jest tu co prawda stała, nie ma wstrząsów i zbytnich zmian wilgotności ale to nie to samo co lodówka czy profesjonalna piwnica.
Pamiętam, że kiedyś Winersch na forum opisywał wino, które leżakowało u niego w szafie przez kilka czy kilkanaście lat i nie umarło. Tego się trzymałem wkładając je do regału z książkami ;-) wino6421#3339
sstar&let (2009-02-18) Tenże winersch twierdził też, że towarzystwo kartonów, papierów może jednak winom się nie przysłużyć ... sam nie wiem co Ci radzić;-) Pewne jest jedno, dobrze by było aby wilgotność nie tylko była stała, ale jednak przy dłuższym przechowywaniu dość wysoka - w końcu chodzi o to by korek nie podeschnął... wino6421#3347
star (2011-03-17) Ocena: 8 Spotkanie z legendą, nadętą przez Wojtka Bońkowskiego i jego przeżyciami semimistycznymi w posiadłości w Berardendze. Casus genius loci? Tam świetnie, na naszej ziemi słabo? Sporo wpadek, czasem epifania, to moje wrażenia, choć w Berardendze nie byłem. Wg niektórych chude Castellare lepsze od Felsiny i tańsze do tego, nie jestem co do tego przekonany, choć tylko dwie flaszki spróbowałem od Castellare, ale od Felsiny nieco więcej. Wróćmy zatem do naszego barana. Słodycz i kwas. Stare! Perfumy, skóra. Ocena 7/8. Choć wg znających to wino to był trup, no może trupek;) Nie podzielam opinii. Na pewno miało gładkość, dojrzałość i brak gorzkości w końcówce czy suchości na jaką cierpiały inne zacne flaszki. Miodowe nie było, choć stare. wino6421#27083
gp (2011-03-17) Trup raczej nie jednak, choć wydaje mi się że nie była w najlepszej formie z wielu 1990 pitych. To nie był chyba też dzień (i warunki) dla tego wina. Ale mogę się mylić, bo słabo to pamiętam akurat. ;-) Całkiem dobrze zaś pamiętam że już wiele lat temu kilkadziesiąt flaszek tego rocznika, otwieranych jednocześnie, zdradzało bardzo duże różnice osobnicze. A przecież wszystkie były prosto z piwnicy Felsiny bezpośrednio, na krótko przed, wyjęte. wino6421#27091
star (2011-03-17) A jak myślisz z czego takie różnice wynikają? Z brudu? Kiedyś wszystko mniej sterylne i precyzyjne pewno było.
Cieszę się, że wróciłeś GP na SW:) Pewno nie tylko ja. Choć czasem mam wrażenie jakbyś nas nigdy nie opuszczał;)
wino6421#27093
gp (2011-03-17) Nie mam zielonego pojęcia skąd takie różnice. Intuicyjnie mogę gdybać. Siarkowanie u Felsiny jest dość nikłe, wina mało ekstraktywne (co nie pomaga w maskowaniu różnic), więc pewnie w każdej butelce coś innego "zakwitnie" przez lata. Za mało miałem okazji pić obok siebie kilku win 20+ lat od jednego producenta. Starocie jednak zwykle trafiam w pojedynczych sztukach na raz.
Przy okazji, choć to nie wyjaśnia niby różnic butelkowych (no chyba że każda flaszka jest w innej fazie!) podzielę się obserwacją: Ponieważ Fontalloro mam dość dobrze opite, to zaryzykuję też odczapistyczną, całkowicie niepopartą niczym teorię: to wino ma na początku życia wykres rozwoju aromatycznego o kształcie sinusoidy zagęszczonej (warszawskiej!) by z wiekiem zmienić go w normalną sinusoidę (o dość krótkim okresie) zamiast się ustabilizować i wypłaszczyć. W efekcie ta dziwna ruletka z Fontalloro trwa nieustannie. To samo wino może rozłożyć na łopatki (vide WB i jego Planeta Ziemia!) albo rozczarować (vide Sstar). I to wszytko w krótkich odstępach czasu. wino6421#27098
mikpaw (2011-03-19) Ocena: 7 Ja się z tym winem rozjechałem kompletnie. W sensie zupełnie nie powiedziałbym, że to Sangiovese (no może jakbym się bardziej zastanowił, ale chyba jednak nie) oraz zupełnie bym nie powiedział, że to stare wino. Mimo, że podobno coś z flaszka nie teges, to mi jednak bardzo smakowało. Klasa. wino6421#27170
star (2011-08-20) Fontalloro – rozkosz prawdziwego bunga-bunga:) Tak pisze Kris w odpowiedzi, na blognotkę Kuby Trydent konta San Remo. wino6421#32597
kuba (2011-08-20) Zgadzam się - proszę, proszę - z GP. Też mam sporo roczników Fontalloro zaliczonych, i rzeczywiście 1990 to jest kosmos i z butów wyrywa. Notki nie pisałem, ale drażniłem publiczność zdjęciem prosto z Berardengi przy okazji ogólnych, na gorąco spisywanych spostrzeżeń z Toskanii (teraz się źle wklei link :) http://kontretykieta.wordpress.com/2011/06/25/tradycja-kontratakuje/ wino6421#32600
cerretalto (2011-08-21) @GP "Przy okazji, choć to nie wyjaśnia niby różnic butelkowych (no chyba że każda flaszka jest w innej fazie!) podzielę się obserwacją: [...]"
Istotne różnice między butelkami z jednego kartonu czasem mi się zdarzają. Przy podobnych poziomach szyjki, podobnych korkach i nie licząc TCA oczywiście - cechy zasadnicze identyczne, ale np. wrażenie trochę innego owocu, innego drewna czy w ogóle gorszego "stopienia". Może to ta sinusoida, ale trudno mi uwierzyć by samo wino przechowywane w stałej temperaturze tak szybko się zmieniało w kółko w te i wewte (np. na przestrzeni pojedyńczych tygodni). Czy nie można tych sinusoid wytłumaczyć indywidualnym nastrojem, być może związanym z pogodą, np. zmianami ciśnienia itp? I nie mówię o biodynamice czy o jakichś degustacjach po 20ml w parę minut ale o paru kieliszkach na przestrzeni paru godzin. wino6421#32603
mdcc (2012-04-04) Ocena: 8 Było bardzo dobrze - do wybitności może troszkę brakowało ale mokry korek mógł się do tego przyczynić.. więc zgodnie z zasadą domniemania niewinności daje ósemkę wino6421#39813