Coastal Estates Beaulieu 2005 California AVA USA Merlot Cena: 40 Alk: % Kolor: cz Nr 6511 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
Inne od Beaulieu:
sofanes (2009-02-18) Ocena: 6 Dość dawno temu, a dokładniej w kwietniu 2007r. miałem przyjemność próbować z żoną tego kalifornijskiego Merlota.
Było to wino ciekawe, poprawne, aczkolwiek nie zrobiło na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia; najbardziej zaskakująca zaś była różnica pomiędzy bukietem, a smakiem – bukiet zdominowany był przez dość rzadko występującą nutę apetycznej, mlecznej czekolady (chociaż akurat „czekolada” jest, zdaje się, zgodna z Merlotem, tzw. zgodność z typem); smak zaś był raczej ziemisto-mineralny, z ziołowymi akcentami. Napisałem mlecznej czekolady...? Moja żona upierała się, że żadna tam czekolada, tylko...pralinki. Na miłość Boską, co za różnica...?! Ot, i macie przykład, że różnice w opisie smaku, czy zapachu będą występowały zawsze, i zawsze zależne też będą od tego, kto wino pije. Dlatego nie przejmujcie się, gdy ktoś będzie Was usilnie przekonywał, że to jednak pralinki (albo czekolada); w pewnym stopniu takie oceny muszą być subiektywne. Napisałem „w pewnym stopniu”, ponieważ jeśli pięciu Twoich kolegów wyczuje czerwone owoce, a Ty zbutwiałą skórę...no, trudno będzie Wam uzgodnić poglądy. Co zrobić, żeby takich sytuacji uniknąć..? Trenować, trenować, i jeszcze raz trenować! (Ostatecznie, można zmienić kolegów...). Trenować nos (nie pamiętam już gdzie przeczytałem radę, by np. podczas wizyty w supermarkecie wąchąć różne owoce i warzywa...szybko zobaczycie, jaka to frajda, a poza tym przyniesiecie do domu najsmaczniejsze pomidory), i oczywiście trenować smak.
deo (2009-02-18) przypomniała mi się anegdota Jancis Robinson o tym, jak została winnym krytykiem. Pewnie wszyscy znają, więc powtórzę. J.R. jako młoda dziennikarka poszła na spotkanie winnych krytyków. Znalazła się wśród ludzi, z których każdy mówił co innego, a wszyscy się ze sobą zgadzali. Wtedy pomyślała: "to jest robota dla mnie" :-)) p.s. a tak właściwie co to jest pralinka? wino6511#3311
sstar&let (2009-02-18) Pralinka to taka mała dziewczynka, Jancis też pewno kiedyś była pralinką;-) wino6511#3315
peyotl (2009-02-19) Muszę sprostować, tak nie można sobie żartować. Pralinka to po prostu pierwszy sznurek, upleciony przez jaskiniowca z traw wszelakich. [Może] można o tym poczytać u Malinowskiego. Nowsze znaczenie, ale w rodz. męskim - to pierwszy zewnętrzny link, prowadzący do danej strony www. wino6511#3390
deo (2009-02-19) aha... bo myślałem, że to oznacza młodą kobietę pracującą w pralni... coś jakby pralnicza stażystka czy uczennica p.s. pozdrowienia dla Lalicroft :-) wino6511#3392
lalacroft (2009-02-19) Jakże interesującym jest fakt, iż dla jednych pralinka ma odzwierciedlenie antropologiczne w sznurze uplecionym przez jaskiniowca lub w początkach technologii komputerowej jako hiperłącze. Dla innych, marzących o zostaniu ojcem:) - pralinka to mała dziewczynka, a dla Deo...:):):) coż, pozdrawiam Cię serdecznie Deo!!! wino6511#3407
sstar&let (2009-02-20) Sofanes twierdzi, że jednak nie jest to mała dziewczynka, a raczej, cyt.:"Pralinka to matka wszystkich linek." wino6511#3476
sstar&let (2009-03-20) Nie wiem czemu pralinka kojarzy mi się z Jancis Robinson ale wklejam za Vinisferą:
wino6511#4496
peyotl (2009-03-21) A było tutaj tak inaczej... tak "nieinternetowo"... ta zgrzebność layoutowa i cała reszta, to był dla mnie taki oddech od migotliwości Netu... taki świat osobny... ale się skończyło... wtargnęły jutuby... jak wszędzie... No dobra, marudzę, pora... nie, nie umierać - się napić! A co wypiłem opowiem tumoroł. wino6511#4522
honey (2013-10-31) A dla tych bez dobrego nosa, gdzie można najlepsze pomidory kupić w Warszawie lub okolicy? (Dzień dobry!) wino6511#48873
star (2013-10-31) Najlepsze pomidory są na placu...
nie ma jak u babci... (pralinka) wino6511#48874
honey (2013-10-31) Pewnie racja... I w sumie marzę o tym bardzo... ale czy zanim też zostanę zen-babcią, nie da rady od jakiegoś pana gdzieś? Chciałbym się bardzo doedukować w tym temacie. wino6511#48875
star (2013-10-31) Na Dolnym Śląsku to bym ci od razu doradził. Siechnice, Czerwona Woda... ale potem okazało się, że te Siechnice to jakaś fabryka i to koło elektrowni... pewno dlatego tak dobrze dojrzewają. Czerwona Woda to sam nie wiem co, ale pomidory były zwykle dobre. wino6511#48876
wein-r (2013-11-03) @Honey! Jak do Marty i Suawnego będziecie wbijać to daj znaka. Pomidory się jakoś/jakieś znajdo. A w psiankowatych jestem miszcz!!! wino6511#48896
honey (2013-11-05) Extra. 3mam za słowo napisane! wino6511#48912