monty (2009-07-13) Ocena: 7 Ponad trzystuletnie krzewy. 12 hl/ha. 90% Assyrtiko i troszkę Aidani oraz Athiri. Czyste, długie, intensywne Santorini. Morsko-słone, głęboko mineralne, z delikatnym posmakiem jabłka (Starking) i gruszki. W końcówce lekko zaokrąglone i zmiękczone (Aidani).
Wina z Santorini powinny być traktowane jako skarb narodowy w Grecji i absolutnie pierwszy zakup wśród win białych w każdym kraju. Mam nadzieję, że wkrótce będą łatwiej dostępne nad Wisłą. I tańsze. Choć za te wina warto dać każde pieniądze. Niemal nigdzie nie znajdziemy tej cudownej zwiewności i finezji, połączonej z głęboką mineralnością i idealną kwasowością. Zatem poszukiwać! @wina.pl
sstar&let (2009-07-17) Jak widzisz (na dole notki) próbowałem kiedyś kupione w Paryżu "Franc de Pied" czyli bez podkładki, choć nie wiem z jak starych winnic... może Ty się orientujesz? wino7271#7988
monty (2009-07-17) Tego niestety nie wiem, ale wysłałem pytanie do Haridimosa, więc niedługo sie dowiemy.
Mam sporo :-) i prawdopodobnie będę (chyba, że Kreta). wino7271#7989
sstar&let (2009-07-17) Na Kretę wybieramy się pod koniec sierpnia (wschodnie wybrzeże) więc może przy okazji jakiejś notki o winie z Krety polecisz coś z tamtych stron (tam też filoksera nie zawitała???). Kojarzę, że Mandelaria to twardy orzech... wrróć owoc do zgryzienia;) wino7271#7992
monty (2009-07-17) Co do Franc de Pied, to jest to moim zdaniem dokładnie to samo wino co opisane przez mnie wyżej Cuvee nr 17. Tylko Twoje "bezpodkładkowe" ma etykietę na rynek francuski, a "moje" na angielskojęzyczny. wino7271#8002
sstar&let (2009-07-17) Chyba nie, bo moje miało ponad 14 procent alkoholu... sprawdzę, czy ten jeden procent nie spadł z księżyca wraz z wulkanicznym pyłem; wino7271#8004
monty (2009-07-17) A jesteś przekonany, że to był kupaż a nie stuprocentowe Assyrtiko? Bo Hatzidakis butelkuje i etykietuje specjalnie dla swojego paryskiego importera Mavrommatis'a takie włąsnie assyrtiko, częściowo z bezpodkładkowych starych i cześciowo nowych krzewów. W Anglii jest sprzedawane jako Cuvee nr 15. Feretuje ponad 60 dni, siedemnastka zaś nieco ponad czterdzieści. wino7271#8005
sstar&let (2009-11-23) Jeszcze jeden odnośnik do tego tajemniczego cuvee. Tym razem do Wina.pl, gdzie można je kupić! wino7271#12587
ducale (2011-01-01) Ocena: 6 Cuvee No. 17, rocznik 2007, w naszych realiach cenowych wino absolutnie dla freakow i miłośników greckich wysp.Pite w sylwestra do muzyki Antonio Remosa broni się dobrze, szczególnie taka słona wyczuwalna nuta, jednak przedojrzałe jabłka przeszkadzają, ciekawe jak smakuje we wczesnej młodości @wina.pl
wino7271#24199
star (2011-01-01) Ech te jabłka. To jakby już za stare, przynajmniej flaszka na którą trafiłeś. Szkoda. wino7271#24200
star (2011-09-28) Wina.pl także wg mnie starają się mieć fajną i różnorodną ofertę. Dbają także o marketing i dobrze. Cerretalto na blogu u Wojtka sygnalizuje pewne kłopoty:
...co do Wina.pl – zgoda, starają się. Poniższe piszę nie w sensie krytki czyjegoś biznesu (101win.pl też nie krytykowałam publicznie wcześniej), ale w sensie komentarza kogoś kto ma trudności ze zrozumieniem paru kwestii:
1) Nie mają Chianti Classico poniżej 50zł (najtańsze jest za 79zł), mają Dolcetto i Rioja za 45zł i reklamują choć nie mają Beaujolais za 52zł, niestety z prehistorii czyli z 2002. Wymieniam tylko to co znalazłem po paru kliknięciach, ale ogólnie piję do tego, że każdy sklep powinien mieć dobrą ofertę na charakterystyczne wina z ważnych regionów. Opinię czy są wystarczająco typowe dla regionu pozostawiam Tobie i innym z szerokim doświadczeniem.
2) Jeśli dają kupon na 10% rabatu bylekomu za wpisanie się na listę swoich miłośników w fb, a jednocześnie oferują tym pracowicie kupującym zaledwie 7% po przekroczeniu 4000zł łącznej kwoty zakupów, to preferują pewnie świat wirtualny. Więc czemu traktować ich realnie?
Co do pierwszej kwestii to rzeczywiście szkoda. W Enotece Tre Bicchieri np. fajne Quercetto za ok. 3 dychy, może 40 zeta, warto, to a propos Chianti. To, że w sensownej cenie mają Dolcetto to nie wiem co oznacza, lepiej jakby mieli chyba Nebbiolo:-) Rioja i Bordeaux, to co innego, bo to jedak rozpoznawalne marki i tu dobrze, że jest ta Rioja za 45zł. Co do drugiej uwagi, to wydaje mi się tylko, że inaczej się nie da. Gros klientów to jednak osoby, które chcą mieć rabat, bo u innych mają, więc jeśli u jakiegoś sprzedawcy nie mają, to się burzą. Mówią, że tamten i daje rabat i już, ciężko im wytłumaczyć, że tamten ma drożej. Znam przypadki importerów którzy zaczynali idealistycznie bez rabatowania, ale potem musieli zmienić strategię. W sumie decyduje klient - jak chce mieć rabat to go ma:-) wino7271#34210
star (2011-09-28) Dodam tylko, że nie uważam, że technika rabatowa to jedynie słuszne podejście do sprzedaży, ale rozumiem uwarunkowania:-) wino7271#34211
mdcc (2011-09-28) Ale nie chodziło chyba o rabat ale o fakt, że wyższy rabat ma anonimowy fan na facebooku niż stały klient kupujący od lat i przekraczający jakiś próg obrotów.
Tak przynajmniej ja zrozumiałem ten wpis... wino7271#34231
cerretalto (2011-09-28) dzięki Markizie :), ile się trzeba czasem nagłówkować by napisać zrozumiale dla wszystkich :). Na "zachodzie" rabaty są oszczędne, bo sprzedawca od razu zakłada, że klient nie jest głupi. A klient to docenia i kupuje zamiast zadawać podejrzliwe pytania i szukać lepszych ofert. A jak coś się nie sprzeda to zrobi się promocję lub rozda jako gratisy. Zdecydowanie lepiej się kupuje przy takim podejściu. wino7271#34233