rurale (2009-07-19) Ocena: 5 Sardynia to kolejne miejsce, gdzie wielu nie chce mieć nic wspólnego z Włochami. Po co komu ta Italia? To pytanie często brzęczało mi tam w uszach. Może raczej potrzebne sa nam i naszym wyobrażeniom? Sam nie wiem.
Nie mogę też powiedzieć aby moja wiedza o winach sardyńskich była dziś mniej blada niż przed wyjazdem. Pomimo to, trochę Was pokatuję w najbliższym czasie opisami tego co udało mi się tam spróbować. Zacząłem od A. A jak Argiolas czyli klasyk. Costamolino to zdaje sie najprostsze vermentino w jego portfolio. Proste, słone, jednowymiarowe. Pewnie próbowane tu może nie spodobałoby się specjalnie, ale tam... No coż pite w ordynarnej portowej budzie, do tego, co da się wyciągnąć z morza, oczywiście było wybitne. Poza tym kiedy przed oczami odbywa się to jednak typowe włoskie teatrum, przewija się ta galeria widowiskowych postaci, a kelner wygląda na kogoś, kogo ściga się listem gończym, to nawet najgorszy kwas piłbym z ogromną przyjemnością. Wracając jeszcze do Costamolino. Dostępne niemal wszędzie, w sklepach za 6, w knajpach za 10-12 euro.
sstar&let (2009-09-23) Nie wiedziałem, gdzie to dokleić (win od Continich nie mamy bowiem w bazie) więc doklejam do najlepszej fotki;-) W Bodedze można je kupić (wino Contini) podobno, więc może ktoś się ośmieli. Tytułem zachęty warto przeczytać komentarz (nie opis!) z konkurencyjnej strony:-) wino7278#9792