mikpaw (2009-07-24) Ocena: 5 Jadąc na urlop w polskie górki (np. Karpacz) przezornie zabieramy małe zapasy. Nie muszę przekonywać chyba, że w naszym kraju to ciągle doskonały pomysł. Ponieważ nie wiadomo w jakich okolicznościach wino trzeba będzie otworzyć (np. uciekając przed niedźwiedziem, aby spożyć ostatni łyk wina w życiu) decydujemy się na wino "zakręcone" (bardzo powoli przekonuję się, że ta zakrętka nie jest taka zła - co prawda zabiera urok romantycznej kolacji, ale w warunkach terenowych się sprawdza). W górach leje, więc z ucieczki przed niedźwiedziem nici, ale w ramach tęsknoty za słońcem przenosimy się w pensjonatowym kieliszku do Chile. Ech, żeby za oknem była choć część słońca z kieliszka... A w winie są owoce i jakieś dymne klimaty (czyżby beczka, lub jej imitacja? nie znamy się, więc ciężko stwierdzić). Ciągle za oknem pada, a że wino jest dość fajne i kwasowość coraz ciekawsza z każdym łykiem, to butelka szybko wysycha ;) No to piątka na lepszą pogodę... @Winarium
mikpaw (2009-07-23) Producent winem chwali się na etykiecie, ale nie na swoich stronach. Cóż...
wino7296#8128
sstar&let (2009-07-25) A może wyślecie jakąś pocztówkę z Karpacza? Wirtualną rzecz jasna:) wino7296#8179