wein-r (2009-09-24) Ocena: 7 Telefon od Szwagra. Ma coś, ale stare, z 1996. Spadło z regału w piwnicy to może się nada? Zeszłej soboty dostałem esa. Wpadaj bo otwieram, jest balanga! Aż przysiadłem...
Las, borowiki, ściółka leśna. Liście jak na fotce, prawie jesienne. Ciało i owszem. Jest, ale już lekkie. Takich garbników nie przewidziałem! Wraz z super - kwasowością dały efekt nuklearnej fuzji na mym podniebieniu! To wino ma tempo! I zadzior właściwy potrawce, którą teraz wcinam (salceson z leśnych grzybów). Lekkie, a pełne i dostojne.
Superwłoska perfuma nie rekompensuje jednak zupełnego braku owocu. A tego pragnąłem choć troszeczkę... Wino za stare? Może nie... Niedoskonałe warunki? Z pewnością! Prawie 7. Dam 7 dla efektu i z afektu. @Polkomtel?
wein-r (2009-09-24) Może korek wyjaśni zagadkę zbyt (nie znam się, ale w/g mnie) szybkiej ewolucji tej butelki? wino8244#9810
sstar&let (2009-09-24) Zazdrość mnie zżera;) W czasie spadania rok mu się przekręcił? A korek wygląda dobrze, tak jakby do połowy był kiedyś namoknięty. O Sassicaii wszyscy piszą: Winny Doktor (opisuje też kilka roczników), Festus i Wiki, a tu można sobie flaszki pooglądać. Można się szarpnąć na drugie wino Guidalberto czy trzecie la Deffese. A brat się nie pochwalił gdzie i za ile ją kupił? wino8244#9817
sstar&let (2009-09-24) A o tym właśnie roczniku Kotrof pisze tak, cyt.: voldeed aan de verwachtingen, super gebalanseerd en mooi afdronk
nog veel fruit en sterke tannines. Deo pewno przetłumaczy ale widać, że wrażenie podobne, tyle, że owocy więcej;) Może Giorgio próbował? wino8244#9818
gp (2009-09-24) Tak, próbowałem kilka razy, w tym raz sport "vertical" czy może w wypadku tego wina raczej należałoby użyć nazwy "direttissima".
Każda butelka pewnie już w tym wieku nieco inna, ja jednak bym z tym rocznikiem czekał jeszcze długo. Nie tak znowu dawno, z Deo i Joe, piliśmy Brunello z 1990 (rocznika równie wielkiego jak 1995) i dopiero było gotowe a przecież to Sangiovese a nie "bordówka" mocno dębowa!
Picie kilkunastu najlepszych roczników Sass obok siebie niemal spełnia marzenie wielkiego EmilioComici:
"Pewnego dnia chciałbym pokonać ścianę taką drogą, że kiedy stanę już na szczycie i spojrzę w dół, to spadająca kropla potu pokaże mi całe moje przejście"
sstar&let (2009-09-24) Ładna ta historia z Emilio. To jednak zupełnie inna historia niż sportowe podejście Reinholda. A Sassicaię docenia nawet Winersch, którego włoskie wina rzadko poruszają. wino8244#9853
gp (2009-09-24) No inna to historia, bo i czasy inne. Coś go jednak "bolało" bo machnął solo Cima Grande w 1937.
Swoją drogą w Dolomitach to chyba nikt nigdy nie przebił na razie Claudio Barbiera: "Wspominając działalność alpinistów wyznających etykę wspinaczki klasycznej nie sposób pominąć jednego z najbardziej zadziwiających wyczynów z historii wspinania, nie tylko w Dolomitach, którym była niezwykła seria solowych przejść Claudio Barbiera. Pewnego letniego dnia 1961 roku, w samym środku epoki "wielkiego haczenia" belgijski wspinacz samotnie przebiegł (bo inaczej tego nazwać nie można) Drogę Comiciego na Cima Grande (w 3 godziny), Rysę Preussa na Cima Piccolissima (w 1 godzinę 10 minut), Drogę Dülfera na Punta di Frida (w 1 godzinę), Drogę Cassina na Cima Ovest (w 3 godziny) i Drogę Innerkoflera na Cima Piccola (w 0,5 godziny). "Zaliczenie" wszystkich szczytów grupy Lavaredo zajęło mu, łącznie z zejściami z wierzchołków i powrotem do schroniska, 15 godzin! Barbier miał wówczas 23 lata." tu trochę o tych historiach górskich... wino8244#9855
sstar&let (2009-09-24) Czasem sprawy nie kończą się tak pięknie:
że o swojej małej tragedii nie wspomnę, bo ośmiometrowy lot skończył się najniższym wymiarem kary;) wino8244#9857
star (2012-07-04) Taką oto fotką Jakub reklamuje sklepy z winem w ramach obalania winnych mitów i oceniania sklepów. Sądzę, że oceny będą słabe jak będzie szukał w nich tylko takich win;-) wino8244#42325