sstar&let (2009-11-27) Ocena: 6 Drugie spotkania trzeciego stopnia (na pierwszy ciągle mnie nie stać;) z legendą winiarstwa rodańskiego, czyli z winem sygnowanym Jean Louis Chave. Ponieważ tym razem, po CdR padło na Świętego Józefa to nie mogę inaczej zacząć niż przytoczyć tekst Marka Bieńczyka o dwóch Józefach i damie: Tydzień Trzech Króli. Mojego Józefa można by też by w sumie wypić na raz, ale oparłem się pokusie;) Nie za ciężki ten Józek, nie za lekki, choć urzymany raczej w dolnych rejestrach stanów średnich, jeśli chodzi o wagę. Trzeba dekantować. Pierwszego dnia naprawdę źle pachniało: dużo kwaśnych nut, nie warto nawet dochodzić z czym się kojarzących i skąd pochodzących. Drugiego dnia zrobiło się słodko, dżem może nawet truskawkowy, wino jednak straciło na wadze, co przypominać zaczęło anoreksję. Trochę drewna. Ale ciągle dobrze się je pije. Ocena sześć nieco zawyżona, ale niech mu tam będzie. W końcu ze Świętym nie ma co się droczyć;) Szkoda, że nie ma tych win i jego topowych Hermitage (świetne białe, podobno!) w Polsce. Choć aż boję się myśleć ile by u nas kosztowało, ech... W Pradze w każdym razie 802CK. @Monarch, Praga
sstar&let (2009-11-27) Ocena: 6 Stabilnie się zachowywało na przestrzeni (w czasie raczej;) kilku dni w butelce (chłodno miała). Smak: savoury, ani słodkie ani kwaśne. Skojarzenie z lukrecją, czarnymi owocami. Naprawdę fajne, choć niezbyt masywne. Consistent note. wino8551#12742
brut (2009-11-27) Ocena: 7 Takie lubię. Mocne i wyraziste, z pazurem. Pachnie korą, ale nie suchą, tylko taką po deszczu. wino8551#12743
wein-r (2009-11-27) A jaka to była kora ;-)? wino8551#12745
sstar&let (2009-11-27) To było pierwsze pytanie jakie cisnęło mi się na usta i jakie zadałem Brutowi. Uchylił się od odpowiedzi, chowając zresztą za drzewo... nie pytajcie jakie:) wino8551#12747