peyotl (2010-02-05) Ocena: 7 Bardzo ciemne, fioletowoczarne. Nos wyrazisty, solidnie owocowy, poważny, czarne owoce (porzeczka), cień aptekarsko-metaliczny nie psuje wrażenia, że spotykamy się z dobrym winem. Merloty wyhodowany od zera na toskańskich glinach, a jak oznajmia strona producenta – na takich samych ‘rośnie” Petrus – wybaczmy państwu Mate tę anegdotyczną wstawkę, bo wino zrobili przednie, pełne, smakowite, z długim pikantnym finiszem. O mały włos epatowałoby beczką, o mały włos atakowałoby alkoholem (myślałem w ciemno, że ma najwyżej 13,5%!), o mały włos taniny byłyby za suche. I za ten włos właśnie – 7. Wina Europy za 2004 - trzy i pół serca; WS 90 pkt za 2006. Kupione w posiadłości za 16 euro, cena w PL prawie dwukrotnie wyższa (Vinners, Noma).
@Posiadłość Santa Restituta
sstar&let (2010-02-05) Nie ma to jak dobry Merlot. Na takich stokach pewno rośnie wiele winorośli, ale Petrus jest tylko jeden, a le Pin czy Lafleur drugie i trzecie. Ja tam w ogóle nie wiem, czy tam jest jakiś stok? Stok to jest na Wielkiej Krokwi! A tam gdzie Petrus jest plateau, jak donosi Wiki. W sumie Petrus to jest jeden z moich ulubionych tematów, zero emocji (emocje były na dźwięk DRC), ale temat ciekawy, szczególnie jak Marek Bieńczyk stwierdził, że to takie dobre wino i tyle! Choć kiedyś uważał, że wypić Petrusa to jak przespać się z Nicole Kidmann i Hugh Grantem naraz;) wino8924#14856
sstar&let (2010-02-05) Merlove. Bez komentarza. wino8924#14859
peyotl (2010-02-05) U Mate rośnie na płaskim. A przy szaszłykach kurczakowych Pani P. trochę się skonfundowało - ale one były naprawdę mocne, z porządnie spieczonym boczusiemmmmm... wino8924#14862
mdcc (2012-02-11) Ocena: 6 Pite wczoraj do mięsa a'la tex-mex zachwycało nosem, lekko słodkim i mocno owocowycm oraz pełnym, potężnymi ustami. Pół butelki poszło szybko i sprawnie.
Drugie pół pite później saute było prawie nie do picia. Może za 5 lat...
Ale szóstka się należy na pewno wino8924#38196
peyotl (2013-03-09) To się nazywa fanatyzm. Pan Sobolevsky w Brooklynu obstalował sobie toto tatoo pana Mikhalina, podobno jakiś mistrz. wino8924#47092
peyotl (2013-03-09) A skoro już o tym mowa, to jest taka książka, "Tatuaż", dzieje się w Bangkoku i osią akcji jest kolekcjonowanie skór z tatuażami - zdjętych z żywych (jeszcze przez chwilę) ludzi. Brzmi kiepsko, ale ksiązka jest dobra, podobnie jak dwie pozostałe z cyklu - "Bangkok 8" i "Tajemnice Bangkoku", o detektywie - buddyście. Świetny styl, pomysłowość , mnóstwo ciekawego kolorytu, wina chyba wcale, za to win sporo. Znakomicie pokazany świat płatnego seksu w Bangkoku, ze sporą dawką ludzkiego ciepła. wino8924#47094
wein-r (2013-03-09) Nie tattoo i nie z żywego. "The Pillow Book" by Peter Greenaway. wino8924#47095
peyotl (2013-03-10) Skleroza nie boli... ? Notkę o książkach Burdetta trzeba wywalić, bo się powtarzam... pewnie nie tylko w tym temacie. Ale za to mam informację z pierwszej ręki, co pija autor: "I love wine - too much. My favorites tend to be light Italians these days: a chianti classico or a barolo are all I need. I did go through a phase of passion for the better bordeaux - esp. Cheval Blanc - but they are ridiculously expensive." wino8924#47112