brut (2010-04-07) Ocena: 4 Dość lekkie i kwaśne. Podobno niedojrzały Merlot i dlatego nie dominuje. Są w nim cztery szczepy Caberneta, bez wiórów, za to trochę beczki. @Wina&Specjały/Winnice Jaworek
sstar&let (2010-04-07) Właśnie rozmawiałem z Brutem aby uściślić, czy "kwaśne i cienkie" to dobre, czy też nie, bo mi by smakowało;) Okazuje się, że jednak nie! Stąd też nota 4, którą dopisałem powyżej. Inni jednak zachwycali się i chwalili sobie połączenie kulinarne z żeberkami. Dla zwykłego konsumenta to jednak może być po prostu "kwasior", czy też "kwach". Dołożę może szerszą perspektywę na wina Jaworka degustowane w W&S. wino9247#16634
deo (2010-04-07) Zadziwiająca zbieżność z gustem Ewy Wieleżyńskiej, której nie przeszkadza wątłe ciało :-) wino9247#16635
sstar&let (2010-04-07) Zapewniam Cię jednak Deo, że to nie ja byłem Ewą;) A Tobie to przeszkadza? Wątłe ciało znaczy? Chyba tak. Rurale zresztą też. W sumie to ja też bym wolał namiastkę rubensowskich kształtów poprowadzonych cienkim piórkiem w nieskończoność, ale jak mam wybierać między Marek na sterydach, albo jakimś napakowanym pustakiem (gorzkim i suchym zarazem, alkoholowym do tego, teraz piszę o winach dla odmiany;), a czymś lekkim i zwiewnym, jak nasza Justyś (ew. Małysz, jego bardziej zwiewa;), a do tego kwaśnego, że hej, to jednak opowiadam się po stronie Swanna;) wino9247#16636
deo (2010-04-07) co innego jest moc pod zwiewną powierzchownością, a co innego wątłe ciało. Małysz to pierwszy przypadek, jak Bordeaux, o którym ktoś powiedział, że jest jak stalowa pięść z aksamitnej rękawiczce (a może to było o Palmerze?). Wątłe ciało kojarzy mi się z czymś zdecydowanie mniej przyjemnym. wino9247#16638
sstar&let (2010-04-07) Były gdzieś te paralele o rękawiczkach i to nie te tutaj;) Żelazna to chyba Bordeaux, a stalowa to Barolo, rękawiczki zaś jedne były aksamitne, a drugie powiedzmy, że satynowe albo muślinowe;)
Czy Ja nie pisałem o innym aspekcie jakim niewątpliwie jest siła i moc, też pożądana, ale bez niej też mogę się obejść, a bez świeżości w winie akurat nie bardzo i nie chodzi mi tylko o kwasowość. Ani mulące laTourCarnet czy OldVineCrasto, które z ciałem nie mają akurat problemu mnie do siebie jednak nie przekonają. Sama moc bez świeżości serwowana np. przez Douro (ciała to one nie mają aż tak wiele) też mnie męczy i dręczy, choć Giorgio ostatnio stwierdził, że pijemy te wina zbyt... stare! Pewno ma rację: nie załapujemy się na okres świeżego owocu, a do dojrzałości też za daleko. Pamiętam młode Porto Vintage Niepoorta i było przepysznie owocowe. wino9247#16639
deo (2010-04-07) i miało wątłe ciało? wino9247#16640
sstar&let (2010-04-07) To akurat nie miało, ale nie wiem czy zauważyłeś, że zmieniłem z lekka temat na temat różnych stron mocy i garbnika. Ciała nie miał natomiast Riesling Jaworka z Miękinii czy Syrah Ogiera od Spola, obydwa mi smakowały, z każdym łykiem bardziej! Wiem, że Wam nie bardzo:) wino9247#16641
deo (2010-04-07) Rzeczywiście chyba się pogubiłem :-)Natomiast wątłego ogiera nie mogę sobie wyobrazić :-) wino9247#16642
star (2011-12-25) Ocena: 5 Przyzwoita owocówka. Trochę soczkowe, ale całkiem pijalne. Pachnie intensywnie, nie trzeba się zapachu domyślać. Może rzeczywiście aromaty z kręgów niedojrzałego bordosa, ale w smaku nie ma dramatu, kwas wszystkiego nie dominuje. Ujdzie. A w porówaniu z ambitnym Saint Emilion klasy Grand Cru z Biedronki więdzej szczerości i smaczniejsze po prostu, choć kierunek jakby inny. PS. Nie wiem co robi ta goła baba w butelce? Chyba się nie upiła? W końcu to tylko 11 procent. @Wina i Specjały, Wrocław
wino9247#37153
mikpaw (2012-11-13) Ocena: 5 Jedenasty listopada bez polskiego wina (przynajmniej tu na DŚ, gdzie "rodzimych" producentów do wyboru, do koloru;)), to powoli tak jak szósty grudnia bez troszkę otyłego pana w czerwonym kubraczku, ewentualnie weekend w knajpie w Santiago bez rozmowy o Colo Colo (halo, halo, pozdrawiamy tam za oceanem :)). Nasze dolnośląskie "bordo" czekało sobie spokojnie ponad dwa lata w szafie i patrząc na notki sprzed dwóch lat, to był dobry pomysł. Nie jest to z pewnością wielka etykieta porównywalna z Lewym, czy Prawym brzegiem, ale wino całkiem przyzwoite. Solo, tuż po otwarciu słabo (strasznie duży kwas), ale z czasem i w towarzystwie mięsnego obiadu bardzo dużo zyskuje. Właściwie to przykład, gdzie wino bez jedzenia nie miało większego sensu. Kwasowość przy jedzeniu się uspokaja, pojawiają się owoce i wanilia. W kolejne dni jakby się ustabilizowało i dominują te owocowo-waniliowe klimaty. Cóż, jak się chce mieć "lokalne" wino, to trzeba promować, kupować, próbować. Byle ceny nie oszalały. I w sumie ciekawe, czy będzie kontynuacja w następnych rocznikach... 5+/6- (biorąc pod uwagę lokalny "patriotyzm" ta szóstka ;)) wino9247#45291
star (2012-11-14) Na dzisiejszy mecz z Urugwajem też jak znalazł:-) wino9247#45305
rurale (2012-11-14) Colo Colo pnie się w tabeli. Jest już na trzeciej pozycji. Ostatnio w superclasico złoiło skórę liderowi Universidad de Chile. Na piątym miejscu plasuje się Universidad Catolica. Jest jeszcze kilka innych „akademickich” drużyn w lidze. Może dlatego poziom nie jest zbyt wysoki:) wino9247#45323
mikpaw (2012-11-15) Rurale, w najbliższy weekend w barze zapytaj koniecznie o rok 1991. W tamtych czasach oglądałem prawie każdy mecz w telewizji, a jedyną dostępną z meczami był Screen Sport. Pokazywali Copa Libertadores, a w '91 Colo Colo, ech to był dobry rocznik w Chile, przynajmniej piłkarsko. Grał tam jakiś zawodnik o polsko brzmiącym nazwisku - dlatego im kibicowałem (no i ta fajna nazwa) ;) Nie pamiętałem nazwiska, ale wujek G. przypomniał - Dabrowski. Zapytaj o niego koniecznie. Sporo bramek strzelał. W decydujących meczach już nie grał, wypytaj dlaczego. Półfinał z Boca Juniors (Batistuta w ich składzie) to musiało być coś w Santiago, 3-1, dwie czerwone kartki. W finale, niby gładko, Luis Perez załatwił sprawę w kwadrans. To były czasy... nie to co teraz. ;) wino9247#45341