sstar (2010-05-19) Ocena: 5 Samo w sobie niedobre. Niedojrzałe takie, owocu mało. Garbnik i kwas, choć to nie monster, a raczej zieloność. Nieprzyjemne. Bo to słaby rocznik był! Nawet w DRC;) Ale z jedzeniem? Pycha. No może przesadziłem, ale popijałem nim cieniutkie plastry jakiejś wołowiny, dobrze zrobionej, naprawdę ze smakiem. Kontekst znaczy jednak aż tak wiele! Cena restauracyjna za kieliszek sześć dolców, a w kieliszku pięć uncji:) Zadanie: ile to wychodzi na flaszkę, bo ja liczę słabo;) PS. Teraz już widzisz Deo czemu piłem jednak kanadyjskie i amerykańskie:) @Banff, Four Raven Restaurant
ssta&rurale (2010-05-19) Stylistycznie bardzo podobne do tego Cortona, z którym mieliśmy kiedyś średnią przyjemność. Oni naprawdę nie potrafią u tego Jadota zebrać dojrzałych gron? A może (to pewne!) na słabe roczniki trafialiśmy, do Cortona można by z roczek dorzucić, a temu Bourgogne dla odmiany odjąć. Boję się Meursault z 1998, czego oczekiwać?
Rurale mnie ostatnio pytał: Mam pytanie z innej beczki. Wybacz rzecz jasna naiwności. A propos pinota. Czy nie wydaje się Ci się że można go dzielić na flaszki, które są ładne, okrągłe, wręcz słodkie (chodzi mi rzecz jasna o zapach) i te bardziej chropawe (dla mnie przyznam bardziej interesujące), trochę anarchistyczne, niespokojne i jednak pewnie bardziej złożone. Uogólniam rzecz jasna, za mało pinotów piłem, ale takie dwie estetyki zaczynają mi się pojawiać kiedy zaczynam myśleć (no i czasem próbować:) o pinot noir. Co Ty na to?
A ja wcale nie mądrzejszy odpowiadałem: Zacznę od tego, że dużo Pinotów śmierdzi, a nie powinno. Tu zgadzam się z Bettanem. Wczorajszy Tasmańczyk z M&S (kup koniecznie, ciekaw jestem opinii) był krągły smakowo, gdyby do tego doszedł czysty owocowy zapach byłoby super, a nie doszedł i przeszkadzało nieco. Czy te aromaty (brett chyba) dodają złożoności? Niektórzy tak twierdzą. Teraz dla mnie różnica jest raczej w intensywności i beczkowości. Tak więc spośród tych które próbowałem: http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=index.php&grape=Pinot%20Noir w szkole lekkiej, bardziej owocowej sytuują się: http://www.sstarwines.pl/wino2089
choć i tu politura z kwiatami się mieszała oraz: http://www.sstarwines.pl/wino1838 choć i tu beczkowe klimaty wspominam, a mocarnej wiele innych.
Co do słodyczy, to Sstarlet nie lubi Pinotów bo dla niej ten słodki zapach ją nieco muli, woli więc pewno podobnie jak Ty te bardziej chropawe. A najbardziej Bdx czym zbliża się do tych co twierdzą, że Pinoty to sok owocowy;) Ja lubię Pinota, słodycz lekka mi nie przeszkadza, choć na sztampowe, skompotowane aromaty jestem uczulony.
Za mało ich piłem aby wyrokować. Dla mnie mieszają się te wszystkie podziały i zaciera różnica. Beczka i jej brak, obecność jej. Dojrzałość gron, to ważniejsze, no i wiek oraz temp. konsumpcji. pamiętam paryską jak te poważniejsze nie smakowały bo za zimno było.
Tak więc ten z pewnością był chropawy, choć raczej niezbyt ciekawy, wg mnie raczej z czasem się nie ułoży, ale może się mylę. Na deser fotka.