rurale (2010-07-17) Ocena: 6 W piśmiennictwie winnym karierę ostatnio zrobił termin „wino do popijania na tarasie”. Rozumiem, że to pojęcie ma charakter metaforyczny, jednak jakoś nie mogę go oddzielić od sfery aspiracyjności. Dlatego trochę mnie śmieszy, bo pewnie zdecydowana większość winomaniaków żadnego tarasu nie ma i mieć nie będzie (nieaspiracyjnym polecam lekturę powieści „Każdy dom potrzebuje balkonu”, Riny Frank). Wiem, że się powtarzam, ale trudno.
Idąc jednak tropem metafory, ja widzę to inaczej. Powietrze drga żarem lata. Widzę człowieka przegranego. Małą łazienkę w bloku, z wanną pełną chłodnej wody. Noga mu się w niej nie mieści i trochę wystaje. Trochę przeklina, nie ma jednak zamiaru się tym przejmować. Czyta książkę Alaina de Botton „Sztuka podróżowania”. Ciekawa, bo nie pyta „gdzie” czy „po co”, ale „dlaczego”. Ponieważ nie jest buntownikiem słucha duetów Jarreta i Hadena z ostatniej płyty „Jasmine”. No i pije. Federspiel od Alzingera, w takim kontekście, musi być pewnie dobry. @Wein & Co
wein-r (2010-07-17) Ja mam taras. Spory. Ogród też, dla "win do popijania w ogrodzie". A i psy mają gdzie biegać :). wino9800#19102
sstar (2010-07-17) To co ja mam zrobić z moim szmaragdem (od Alzingera, nawiasem mówiąc)? Na balkonie? Chyba nie wypada? Może zbudować taras? Ewentualnie pojechać z nim do spa? wino9800#19103
wein-r (2010-07-17) Zapraszam do mnie :). wino9800#19107
sstar (2010-07-17) A jakie wina serwujesz w ogrodzie? Pewno jakieś pieskie;) A na tarasie? Pewno Terassen, czy jakieś inne tarasowe wina;) wino9800#19108