mm (2010-11-12) Ocena: 8 Ostatnio nic nie wpisywalem do bazy. Brakowalo ochoty zwyczajnie. Dzis jednak, gdybym tego nie zrobil, mialbym wyrzuty sumienia.
Trafilo sie cudo, absolutne.
Pilem po raz 3 chyba, ale dzis wstrzasnelo mna doglebnie.
Aceton, jak zwykle w tym winie, ale jakby mniej nachalny.
Poza tym przepieknie orzechowe.
W ustach marzenie, glaciutenkie, morelowe, przepyszne.
Ciala mniej niz zwykle, to chyba dobrze??
Wzorzec Vin Santo, do zapamietania.
Pijcie vin santo! We wcieleniach topowych nie ustepuje zadnym slodkim. Powiem wiecej, ma to cos, co mnie bardziej przyciaga niz tokaj np. Moze to jakies wspomnienia z mlodosci z wachania kleju :-))))
Rocznik 1990
sstar (2010-11-13) Rocznik dopisałem. A jakie odmiany? Trebbiano? wino10569#22539
troll (2010-11-13) Ocena: 8 To jest pyszne wino. Malvasia+Trebbiano z dodatkiem ok. 20% Sangiovese. wino10569#22541
sstar (2010-11-13) Odmiany dopisuję. Rozumiem, że mimo, że nie ma tokajskiego kwasu to jednak zrównoważone jest wyśmienicie. Podobnie mają starsze muszkaty z Samos czy Santorynu. Z tymi słodkimi warto chwilę poczekać, może aż słodycz się nieco roztopi? wino10569#22542
star (2011-11-14) Dyskusja o tym winie przetoczyła się jak zwykle w inny wątku, że zacytuję:
rurale (2011-11-13)
Sąsiad też okazywał wieczorem pewną nerwowość, zatem zrezygnowałem z rose...
... i zacząłem częstować go tym. Chłop się uspokoił, pomilczeliśmy chwilę, kręcąc kieliszkami. Flaga przestała łopotać. wino12644#35856
cerretalto (2011-11-13)
Rurale, a jak ta Felsina zabrzmiała? wino12644#35862
rurale (2011-11-13)
Czysto. Bardzo czysto. Ja mam tak, że mam mało doświadczenia, a to powoduje, że trudno mi porównywać. Zatem poza smakuje/nie smakuje niewiele więcej mogę napisać. Tu z czystym sercem napiszę, smakuje mi:) Wciąż młode, żadnych oznak upływu tylu lat, właściwie wydało mi się nieśmiertelne. Nie wiem jak smakuje vin santo tuż po zabutelkowaniu. Po 21 latach jest delikatne, ulotne wręcz, kruche w aromacie. Jest w nim jakaś dojmująca cisza, ryzykuję, dryfując w kierunku niewiele mówiącej poezji. Bardzo szlachetne wino. wino12644#35863
cerretalto (2011-11-13)
Najwyraźniej świetny strzał - a jak ewentualne ślady przysmażenia czy utlenienie? Mam po butelce 1995, 1998 i 1999 i nie bardzo wiem czy ryzykować czekanie. Co do bijatyk, to moim zdaniem jedni agresorzy warci drugich, przynajmniej póki co, więc lepiej czas poświęcić czemuś innemu :) wino12644#35868
rurale (2011-11-14)
Nie, żadnego utlenienia nie wyczułem. Na Twoim miejscu ja bym czekał. Choć pewnie z bardziej irracjonalnych powodów. wino12644#35876
wino10569#35900
star (2011-11-14) MM pisał o nim także w innym miejscu, ale with consistent notes wino9430#17498 :
mm (2010-05-10)
Rodzynki, orzechy. Rustykalne. Znakomite. Rocznik 1990. @bagaznik
sstar&let (2010-05-10)
Stare, słodkie wina bywają świetne, choć w młodości jedynie smaczne. Tak było w przypadku win od Samos, które polecam. Tu chyba podobnie, choć czy ktoś je próbował jak było młode? wino10569#35901
star (2012-05-08) Ocena: 7 Dnia pierwszego. Na gorąco. Jest koncentracja, ale nie jest długie, choć dość bogate. Sklep obuwniczy w aromacie trochę zniechęca. Złożoności nie za wiele. Trochę jednak lepi. Klasa, ale czy ekstraklasa? wino10569#40787
star (2012-05-08) Ocena: 8 Po kilku dniach od otworzenia i pobycie w lodówce (wino, nie ja;-) duża poprawa. Przepyszne po prostu. Już aromaty sklepu obuwniczego nie rażą, doszły jakieś nowe. Alkohol, drewno, skóra znikły. Się roztopiły. Warto dekantować? A może odgazowywać;-)? Smakowo - ekstraklasa bez wątpienia. Obok bogactwa i słodyczy jest niewybujała przecież kwasowość, ale nawet bez rozkładania na czynniki pierwsze przyznać trzeba, jak to pisał WillyCoyote w innym wątku: mniam, mniam, mniam. I tyle! Wątpliwości się rozwiały, razem z helem;-)
Il Santo. A Święty milczy, ponieważ wie, że ludzie są słabi, żal za grzechy i obietnice jutro zmienią w zimną obojętność, łakomą żądzę i zuchwałą wyższość. Świętego nie obchodzą obietnice. Milczy i pomaga. Z książki Sandora Marai "W podróży". Dzięki Rurale!