greg (2010-11-28)
Ja juz nieco w zyciu wypilem i moge sie z duma i radoscia nazwac bordofilem, pilem wlochow przeroznych od piemontu poprzez wenecje, toskanie, na apulii i sycylii konczac, pilem tez hiszpanow z rioji, ribery del duero i prioratu, nowy swiat tez mi nie obcy, ale to inna bajka hehe, problem wg mnie jest taki, ze wiekszosc ludzi pije francyzy te "stolowe" i na ich podstawie wyrabia sobie zdanie, ze to szit jest i francuzi, a tym samym i w bordo to niezbyt potrafia grac w te klocki... wg mnie to jest bzdura nad bzdury, niestety dobre bordo troche kosztuje, ale dla mnie wole wydac nawet te 200 zeta na w miare dobre cru classe (jestem zwolennikiem lewego brzegu, ale i prawym tez nie pogardze hehe) niz na brunello, czy inne barolo, ktore tez kosztuje nie malo, a bordo to podroz w nieznane i z kazda butelka swiat odkrywany, ale trzeba troche wypic czegos lepszajszego ;) ja nie odkrylem w tej butelce tej stechlizno/zgnilizny czy czegos podobnego, faktem jest tez ze nie jest to gorna polka, ba nawet nie jest to srodkowa hehe z prawego brzegu, wiec nie ma co wymagac zeby byl to taki chocby figeac, czy inny emilion jego klasy ... ja tez kiedys myslalem ze bordo to taki sikacz, zanim zanuzylem sie w temat i wypilem kilka butelek, a to z carbonnieux z pessac czy chevaliera, a to brane-cantenac, issana, lichina, dauzaca z margaux, a to talbota, leoville-poyferre, branaire-ducru, z saint julien, czy innych poliakow ... fakt, ze troche trzeba zaplacic, ale jest to wg mnie koszt porownywalny z takimi brunello, czy barollo, ale jak dla mnie to tego co mozna przezyc z dobrej klasy bordo, to sie nie znajdzie gdzie indziej, JESTEM BORDOFILEM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wino10624#23133