temi (2011-01-07) Ocena: 5 Przejąwszy się noworocznymi postanowieniami byłego już red. WB, obiecałem sobie w Nowym Roku pić mniej win z Nowego Świata. Tym samym stałem się bohaterem tragicznym: żeby ich pić mniej, trzeba ich bowiem najpierw wypić więcej, bo się trochę w piwnicy i pod szafą uzbierało. Na początek poszło to oto Segu. 'Unfiltered', to i niezbyt przeźroczyste było. W zapachu ciemne wiśnie wanilia, tost. Kwaśnawe. Ostre. Trochę ściągające. Ale posmak pozostawia długi i przyjemny. Po godzinnej dekantacja rewolucji nie było, tyle co trochę słodyczy się pojawia. W sumie nic szczególnego, ale uczciwe. Sam na sam to bym z nim całego wieczoru nie chciał spędzić, ale w trójkącie z posiłkiem, proszę bardzo. Nabyte już ponad rok temu w promocyjnej cenie w delikatesach na ul. Sobieskiego w Warszawie, których właściciel uważa się za znawcę. Za każdym razem jak mnie widzi, łapie za rękę, ciągnie do półki z winami, zachwala to czy inne i opowiada z pasją jak negocjuje ich ceny z importerami. (Rzeczywiście bywa u niego niekiedy znacznie taniej niż w sieciowcach: to wino gdzie indziej najtaniej za 48pln widziałem.) Jego znawstwo nie jest najwyższej próby, (np. wyznaje on prostą zasadę: im bardziej wklęsłe dno butelki tym wyższej klasy jest wino), ale w sumie to bardzo pozytywne zjawisko, że Pan, który na co dzień podejmuje dostawców nabiału, wędlin, dżemów itp. uważa kącik z winami za swoje małe królestwo dobrego smaku. Lepsze to z pewnością od tego ekspedienta w jednym ze specjalistycznych sklepów z winami przy ul. Puławskiej (wciąż w Warszawie dzieje się rzecz), który z miną konspiratora pokazał mi latem ubiegłego roku butelkę chilijskiej rezerwy rocznik 2009 i triumfalnie oświadczył: „niech Pan zobaczy jak kantują: na odwrocie napisali, że spędziło rok w beczce, a przecież od zeszłych zbiorów jeszcze 10 miesięcy nie minęło!”. PS. Proszę nie regulować monitorów: owe szare punkty na zdjęciu to jest szlachetny kurz. I to bynajmniej nie z piwnicy :-)
@Abagro
mikpaw (2011-01-07) No to mamy kolejny winny mit - "im bardziej wklęsłe dno butelki tym wyższej klasy jest wino". Halo Nadleśnictwo, gdzie wątek "mityczny". A nowy mit będę weryfikował. Na przykład Traminer Jaworka dno ma całkiem nieźle wklęsłe (o ile dobrze to geometrycznie interpretuję), i zaraz jest całkiem całkiem, więc coś jest na rzeczy ;) wino10924#24599
star (2011-01-07) Jak to gdzie. W stopce. Zaetykietowany "Fakty i mity". wino10924#24601
temi (2011-01-10) EPILOG Nazajutrz po 'degustacji' wyżej omówionej butelki, w sobotę obudziłem się niezdrów, opuszczony przez Boga i współpijących, za to z do połowy ledwie opróżnioną butelką. Sąd urzędowy, bezwględny a szczery, brzmiał: zapalenie oskrzeli. No i kara: zakaz wyrobów alkoholowych na dni kilka. Chcąc nie chcąc reszta Segu musiała odegrać rolę w zupełnie innym spektalu. Pierwsza lampka poszła do risotta al valpolicella. Cóż, w roli zwiewnej Włoszki Chilijczyk wypadł raczej nieprzekonująco, panosząc się na scenie i zbytnio przyćmiewając inne ingrediencje (tak na 5 z minusem). Za to w swojej własnej roli Monsieura Cabernet Sauvignon w duecie z pektyną wypadł wybornie (mocne 7 pkt). I tylko procentów szkoda... wino10924#24703
star (2011-01-10) Do roli zwiewnej Włoszki zamiast spasłego chilijczyka proponuję Monikę Belucci;)
wino10924#24711
temi (2011-01-10) Z całym szacunkiem dla aktorskiego kunsztu p. Bellucci (i z całą zgrozą wobec upodobania Nadleśnictwa do scen pełnych sadyzmu): zwiewność wyobrażam sobie nieco inaczej. A kontynuując wątek bardziej lub mniej spasłych Chilijczyków: pojutrze wszak finał "The 8th Annual Wines of Chile Awards". Spośród trzynastu (odważnie!) jurorów polecam zwłaszcza p. Jeannie Cho Lee z Chin: myślę, że niewiele ma do pozazdroszczenia p. Monice:
http://www.winesofchile.org/news-press/events/awoca-8-meet-our-judges/ wino10924#24712