Vintage, Madalena Smith Woodhouse 1988 Porto DO Portugalia Touriga Nacional Tinta Barocca Touriga Francesa Cena: 400 Alk: 20,00% Kolor: s Nr 12011 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
star (2011-07-22) Ocena: 5 Znowu się naciąłem. Obiecywałem sobie nie wiadomo co, rocznik mi bielmem oczy zasłonił. A tu zwyczajne stare porto. No jest gęsto, ale już dość miałko, czego nie ma co mylić z elegancją. Z garbnika została gorzkość orzech włoskiego, niezbyt fajna. Aromatycznie orzechy, suszone owoce, grzyby może. Może i to porto było kiedyś dobre, ale te czasy już minęły. Otwarte może też i trochę postało, no i serwowali w tak zwanej temperaturze pokojowej, choć poprosiłem o lekkie schłodzenie, na wiele to nie pomogło. Da się pić, ale przyjemność niewielka. Cena za 3cl to 14$ nie umiem tego przeliczyć na całą flaszkę, ale sporo pewno wyszło. Ciekawe jakie ma oceny to wino? PS. Dobre dla tych co lubią czytać książki o ciasteczkach, małych, kruchych, niekoniecznie słonych. Do ciasteczek też może i dobre. W sumie do wszystkiego, co by tylko mu smak zmieniło. @Banff Centre, Three Ravens Restaurant
kissmygrass (2011-07-22) Instituto dos Vinhos do Douro e Porto nawet nie raczyło zamieścić tego rocznika na swojej liście: www.ivdp.pt
Znaczy w ogóle nie podjęli produkcji? ;) wino12011#31617
star (2011-07-22) Ocena: 6 Ja tak czułem, aż kazałem sobie dolać, bo myślałem, że gościu mi jakieś zwykłe tawny polał i się wygłupia. Ale jak dolał to się okazało równie słabe, choć w kategoriach zwykłe porto, to jakbym sie zapatrzył na etykietę to może i szóstkę bym dał. Kelner stwierdził, że ludziom zwykle smakuje. I ja im się nie dziwię wcale, bo jak się wybuliło 14$ za mały kieliszek tego dionizjaku i przeczytało, że 1988 i do tego vintage madalena, no i jeszcze Smith & Woodhouse i CA, no to jak ma nie smakować? Piątkę dałem, choć też mi w głowie mętlik zrobiło i o szóstce przecież myślałem. No bo to nie jest jakaś woda na alkoholu, gęste jest, tylko ta orzechowa (włoski orzech) gorzkość, jakbyś nie obrał (z zielonych skórek, nie ze skorupy) i wcinał. Fuj! Choć można na to patrzyć tak, że to ciekawy niuans jest dodający obok słodkości pewnej złożoności. No ale jak się piło 40 letnie tawny, czy porządne rocznikowe porto, ew. starą colheitę, to wiadomo, że to nie o to chodzi, żeby zieleniznę gorzką wsuwać. wino12011#31619
temi (2011-07-22) Hmmm... Jeśli ja potrafię liczyć, to Nadleśnictwo sfrajerowało się bardziej niż myśli. 3cl za 14 $ (kanadyjskich czy amerykańskich, bez różnicy) przy flaszce 0,75 l nie daje 400pln, ale 1050pln. Przykro mi: life is brutal. wino12011#31621
mdcc (2011-07-22) Temi - Ty materialisto!
:-) wino12011#31622
star (2011-07-22) Tego się obawiałem, frajerstwo mam nie tylko wpisane do dowodu, a i we krwi płynie. W sumie to akurat tu nie mam pewności, że to 3cl, ale wytrawne przeważnie w ilościach 3cl (biorę), ew. 5cl tu dają, słabsze zaś w ilości 6cl, aby zalać się... no przecież nie w trupa. wino12011#31624
denko (2011-07-22) @Star: Pzdr. zza oceanu (wina np.) za ocean. W związku z Twoim bankructwem na Porto nie upomnę się o wierszówkę;) Jednakże korzystając z okazji, że mamy dziś Święto E.Wedla (dawniej...), a materializm pojawił się i tak w dyskusji, wyrażam po raz kolejny zaniepokojenie, że pewien lekki metal lekko przetworzony (w formie sztabek lub ew. tabliczek) jak dotąd nie dotarł do skrzynki kontaktowej...Allah jest wielki i widzi! (tu to Rurale mnie natchnął:)) Nie forsuję, acz suplikuję, jeszcze nie suponuję, ale tuszę, że jakoś po pierwszych ekskawacjach (znaczy wykopkach).... Poza tym - korzystając z wakacji unikaj paralizatorów nawet w stanie płynnym.
P.S. "Limpidite" mi się zawsze z "lampą" i połyskliwością kojarzyło, ale teraz pomnę, że "limpieza de sangre" po hiszpańsku "czystość krwi" znaczy do 5. pokolenia! (takie ustawy norymberskie za Izabeli i Ferdka, akurat tu rzeczywiście kiepskich, chyba solera-system tak ich natchł). Tak że to pewnie rzeczywiście (przezro)czystość i w "artykule" do Gazety 2 grzyby w barszcz ("transparencja" też tam jest). A może i to i to, ot co.
wino12011#31625
star (2011-07-22) Nie wysłałeś mi swojego adresu pocztowego o ile mnie pamięć nie myli, jeśli jest przeciwnie, sprawdzę to, to oczywiście po powrocie czekaj na przesyłkę. Tak czy owak poślij mi jeszcze raz swój adres dla pewności. Za zwłokę przepraszam. Przypomnę, że Denko wygrał kolejny konkurs alfabetu winnego i nagrodzony sztabką zostanie, srebrną raczej, jeśli chodzi o opakowanie, a może czymś innym zobaczymy. Zapraszam przy okazji do kolejnej edycji, tym razem M jak...
A to wino kosztowało tylko dwa razy więcej niż zwykłe (droższe bo ceny od 4$ do 7$ się wahają) do obiadu więc zaszalałem. Wikt i opierunek darmowy, więc mogę przynajmniej na wina wydać trochę, a jedzenie w Three Ravens Restaurant (Restauracja pod Trzema Krukami) dobre przecież, więc tak o suchym pysku głupio byłoby się tu napychać. Widoki też piękne i z samej restauracji i widok na nią.
wino12011#31626
denko (2011-07-22) @Star: Dzięki za mobilizację...Niebawem "iszczo raz" adres. Ale może nie ogłaszaj tego wszem i wobec, że na kujona wyjdę, to nic, gorzej jak US (tj. skarbówka) zacznie mnie tropić - cukier i kakao to od jakiegoś czasu u nas mienie znacznej wartości:) Zresztą! żeby zakończyć - w M wziąłem udział,(79%, jak i dlaczego - w mailu), tylko powiem, że jedno pytanie, niby proste, imię męskie na M, dziwnie zjadło punkty... Ale to szczegóły.
Widzę, że tylko częściowo działasz wg motta "Gdzie kruki 3, to i 1 sęp się wyżywi"... Piękna okolica...To nadal Kanada? A do Waszyngtonu i Oregonu daleko?
Miłych peregrynacyj jako y degustacyj!:) wino12011#31628
star (2011-07-22) No i konto masz już na Drupalu założone, więc logował się będziesz mógł i nie będzie kłopotów. Co do konkursu: "M jak..." (przy okazji zapraszam innych, konkurs trwa, a nagrody, mimo, że mało wartościowe, jak czekolada np., jakościowa, ciągle można wygrać) to rzeczywiście wynik na poziomie 79% odnotowałem. Napisz mi w mejlu ew. komentarzu co ci tam zjadło. Na pewno nie czekoladę, czy inną drobnostkę, która Ci się wcześniej należała, a teraz już masz dwie na liczniku:-) Bo 79% wystarczyło, powyżej 75% nagradzam:-)
Co do miejsca, to biegają tu niedźwiedzie, w różnych kolorach, łosie, jelenie, kugary (nie wiem jak to po polsku idzie? ale jak je spotkasz masz wyglądać na większego niż jesteś w rzeczywistości, jednocześnie sięgając po kamień, co może utrudniać wyglądanie na większego;-) i mniejsze takie wiewióry, znaczy jesteśmy w Górach Skalistych, Banff, Alberta. Pozdrowienia od czarnego misia. Przyjacielem niedźwiedzi sie tu jednak nie stałem, jak pewien amerykanin, co go w końcu grizzly zjadły (było w Planette, jakiś dobry reżyser się za to wziął). Jak w bajce, u Krasickiego, pośród przyjaciół ... psy (a może inny zwierz) zające zjadły.
wino12011#31629
temi (2011-07-22) @mdcc: "Ty materialisto!" To prawda, jestem materialistą. Dialektycznym rzecz jasna. Ale tu to raczej moje marzenia z młodości o zostaniu księgowym w jakiejś cichej, dobrze prosperującej firmie wylazły...
wino12011#31630
denko (2011-07-23) Super. Ale adres i tak doślę. Zaczynam przemyśliwać co by założyć "fabryczkę" czekolady, nie zawracając sobie głowy kredytami, leasingiem, amortyzacją maszyn, nawet księgowością (choć w tym ost. fachu co i rusz reklamują się na oślep, jak właśnie widzę, po internecie jacyś chętni, energiczni, młodzi z wieloletnim doświadczeniem, dyspozycyjni z inicjatywą oraz kreatywni:).
Co do konkursu, to chyba różowy Mateus, jak pantera z kreskówek, o mało nie pozbawił mnie posiłku, zawędrował z końca świata przez 2 granice, albo popłynął kawałek w górkę, i zagnieździł się w lekko podmokłej okolicy, gdzie wg WB słychać, przypuszczam, że wieczorami zwłaszcza, "bębnienie palcami i smarkanie nosem":))) Ale dajmy mu spokój, on nienajlepiej musi się czuć, bo Vintripsa złapał...
Co do dziczy - dowcip rosyjski mi się przyp. Dialog w Moskwie "A gdzie wy zywiocje? -W Pariże.- A eto daleko?- Da, oczeń daleko, 4 tys. kilometrow od siuda.- O, Gospody pomyłuj, kakaja dzicz!!!" A chodzi Ci o tego nawiedzonego z wyglądu także, gościa, co by pasował do "Kingsajza" albo "Akademii Pana Kleksa". Szkoda człowieka. Źle zarządzał niedźwiedziami...Powinien czarnych na czerwonych (grizzly) napuszczać i o koniec kadencji się nie martwić...Divide et impera. Tymczasem.
Aha, eng. kugar = pol. kuguar = staropol. kuguarzyc:) wino12011#31631
star (2011-07-23) No i takie tu są problemy, że kuguar psa zaatakował i trzeba było go unicestwić, kuguara nie psa, a że zchudł i jeszcze bardziej zdziczał to tym bardziej, zoo go nie chciało, psy się z nim bawić też nie bardzo chciały, ludzie nie lubili, więc eksterminacja. Szkoda zwierzaka. Dziś jakiś łoś prawie przez okno wszedł, Pani łosiowa (jak to się zowie? łania?) dokładniej mówiąc. wino12011#31632
temi (2011-07-23) Pani łosiowa zwie się łosza. A jeżeli komuś akurat podpadnie (np. myśliwemu pod celownik) wówczas zwie się klępą. wino12011#31634
denko (2011-07-23) Najłatwiej podpaść pod celownik (fotoreporterom), zwłaszcza jak się na skraju lasu (a. komisji) siedzi, na tle pędzących królików. A...przepraszam za literówkę. wino12011#31636