Marcobrunner Schloss Schönborn 1940 Rheingau QmP Niemcy Riesling Alk: % Kolor: b Nr 12177 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
peyotl (2011-08-21) Ocena: 7 Wina od Grafa von Schonborn podobno dobrze się starzeją – jak czytamy w WE, otwarto tam butelkę z XVIII w. i była dobra. A więc to nasze, z 1940, jest jeszcze młodziutkie. Ciekawe jak ta szynka z 1943… Niestety kontry chłopaki nie wyprodukowali, więc alkoholu nie poznamy - ale i tak zgrabnie się to wszystko prezentowało – podobnie jak cała reszta rekwizytów z obozowisk żołnierskich na kilka dni przed rekonstrukcją D-Day na Helu. Ciekawostka: „Niemców” nie wypuszcza się do miasta, bo w zeszłym roku któryś z aktorów w mundurze SS hailował sobie dla wygłupu na głównej ulicy i starsi mieszkańcy doznali szoku…
@D-Day rekonstrukcja
peyotl (2011-08-21) Sz.P. Sstar, proszę usunąc 1992, niechcący poszło. Jeszcze dwa zdjęcia dodaję, dla klimatu... wino12177#32656
peyotl (2011-08-21) wino12177#32657
star (2011-08-22) Rocznik poprawiłem z 1992, na 1940, skokiem w przeszłość, tragiczną dodam. Jakoś mnie etykiety z Hitlerem na jakiejś włoskiej flaszce, czy z Mussolinim, nie śmieszyły. wino12177#32670
peyotl (2011-08-22) To prawda. Chwilami trochę dziwnie się robiło, Wehrmacht tak nie raził, ale naszywki ss... Tym niemniej cała ta rekonstrukcja to jest świetna lekcja historii, lądowanie jest odgrywane na plaży wg. ścisłego scenariusza - widziałem tylko film z ub. roku, robiło wrażenie. Niestety Amerykanie nie mieli takich rekwizytów (czy w 1940 robiono już w Kalifornii wino? Pewnie tak...). Mieli za to kapitalnego grubego sierżanta z cygarem, z głośnika leciał stary jazz, był klimacik. wino12177#32674
peyotl (2011-08-22) Ponieważ pod Żywcem internet działa - w przeciwieństwie do kempingu w Białogórze - już poszerzyłem swą wiedzę i dzielę się (z www nieistniejącej już chyba Bodegi M.):
Winorośl w Kalifornii, jak zresztą w całej Ameryce, pojawiła się za sprawą konkwistadorów i osadników. To oni przywiezli na te ziemie katolickich misjonarzy, ci zaś, nie mogąc się w liturgii obyć bez wina, wozili ze sobą sadzonki przeróżnych europejskich odmian, obsadzając nimi coraz to nowe ziemie. Pierwsze krzewy winne posadził tu prawdopodobnie już w 1697 roku jezuita Juan Ugarte.(...) Początkowo w winnicach królowała płodna i nieskomplikowana w uprawie odmiana Mission, dająca wina raczej poślednie. (...) W latach 70-tych XIX wieku produkująca 100 milionów litrów wina Kalifornia podjęła pierwsze próby eksportowania swoich trunków do Europy. W 1890 roku, na Światowej Wystawie w Paryżu, prawie połowa kalifornijskich win zgłoszonych do konkursu otrzymała złote medale.
Więcej tutaj: http://www.bodega.pl/?mod=2&cPath=34_71_77&cnID=54&t=cnP&adultAgree=1 wino12177#32675