deo (2011-08-25) Ocena: 7 Wino pite w idalnym momencie: jeszcze ma mnóstwo owocu, ale znikł cukier resztkowy (który regularnie przeszkadza tym, którzy piją rieslingi Wacha zbyt wcześnie) i pojawiła się delikatna nafta; nie żeby od razu jakiś Kuwejt, ale tyle, co trzeba. Duża koncentracja, równowaga, długość. Świetne wino i dowód na to, że epatowanie konsumentów wypełnionym gównem krowim rogiem zakopanym w winnicy to jest dla Alzacji sprawdzony kierunek, ale z pewnością nie jedyny. @G. Kapen Wine Import
star (2012-04-22) Ocena: 7 Rzeczywiście nie przenoście nam Kuwejtu do Wrocławia, chciałoby się powiedzieć, bo subtelna ta nuta siarkowo-naftowa, raczej naftowa zresztą. Dla mnie najłatwiejsze z Rieslingów Wachów z 2004 roku, najmniej wyczuwalnego cukru (mimo, że trójeczki mają wszystkie na kontrach), a najwięcej kwasu i świeżości. Świetnie się je pije. Najmniej nobliwe terroir gresowo-piaskowe z wszystkich cru: Kastelberg (łupki) i Moenchberg (wapienie), choć Wesoły ostatnio mówił, że coś tam można zmajstrować przy winifikacji i mamy terroir jak marzenie... w odczuciu, iluzji:-) Co więcej przypomina mi się opinia, że z ubogiego terroir jakaś aberracja w winifikacji się pojawia i stąd wrażenie mineralności na przykład. No ale tu nie mamy żadnych aberracji, wino jest pyszne i pić się je chce! Dzięki Deo za udaną imprezę i za przetrzymanie tych trzech flaszek w... garażu, zresztą kontynuacja imprezy też była niezła;-) @Alsace
wino12196#40327
deo (2012-04-22) Prostuję: wina były przechowywane w garażu aktywno - pasywnym. Okazało się że jednak vertical byłby prawdopodobnie ciekawszy od horyzontala. Wszystkie wina były podobne, z tym, że moim zdaniem Wiebelsberg najbliższy przejrzałości (dużo nafty i "przejrzała" kwasowość), Moenchberg w najlepszej formie, Kastelberg może i byłby najlepszy (bo to teoretycznie najlepsze siedlisko), ale miał nutę korkową, więc trudno porównywać. @Domaine
wino12196#40328
star (2012-04-22) Co to jest przejrzała kwasowość? Wg mnie była ona dość aktywna, a Wiebelsberg ciągle dość świeży, choć nie miało tyle esencji i struktury, ani odczuwalnej słodyczy, jak Kastelberg czy Moenchberg. Bardzo ładnie wypadła pozioma degustacja, co tu dużo mówić łatwiejsza niż trzymanie pionu przez całą imprę. Drugi raz miałem okazję próbować poziomo 2002 oraz 2005, bardzo pouczające i ciekawe jak różne są te wina, mimo, że pewno to nie tylko podłoże decyduje o jakości, a raczej nachylenie stoku czy winifikacja. Załączam też kontrę, gdzie widać cukier na trójkę oraz info, że to wino wytrawne jest oraz rasowe i eleganckie, bo, że mineralne to oczywiste, spróbowałoby nie być:-) wino12196#40329
deo (2012-04-23) "Przejrzała kwasowość" - tak określam kwasowość (dość ostrą) pojawiającą się w starych winach. Nie wiem, czy to są te same kwasy co w młodych, a różnica w odczuwaniu polega na tym, że inne związki się rozłożyły/spolimeryzowały/przereagowały z innymi/itp a kwas został, czy też z przemian kwasów organicznych (chemika! chemika!), ale róznica w odczuwaniu jest, wystarczy porównać kwas w tym starym Badia a Coltibuono z młodym Chianti, choć to ekstremalny przykład. wino12196#40336