star (2012-12-20)
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Tămâioasă Românească – uwielbiam tę nazwę. Można ją przetłumaczyć, jako „wściekła Rumunka”. Jest to rumuński muskat, bardzo aromatyczny.

Odpowiadała Izabela Kamińska, kiedyś z Bardeaux, teraz od Mielża i autorka (pralinka) Winicjatywy.

Tymczasem Marek Bieńczyk w dodatku Gazety Wyborczej książki pisze o Vanity Fair i kwestionariuszu Prousta, choć jak tłumaczy to Antoinette Faure, jego przyjaciółka, która go przepytałą w wieku lat 13 i 20, wymyśliła ten ciąg pytań. Z ciekawszych odpowiedzi:

Tom Waits - Kiedy i gdzie byłeś najszczęśliwszy:
W 1963 r., w sobotę, o pierwszej nad ranem, zmywając naczynia w kuchni Napoleone Pizza House przy 619 Avenue w National City w stanie Kalifornia.

David Bowie - Kogo uważasz za bohatera?
Konsumenta.
Jakie cechy najbardziej cenisz u kobiety?
Umiejętność bekania na zawołanie.

Jackie Collins - Jak brzmi twoje motto?
Dla dziewczyn nie ma rzeczy niemożliwych.
Gdybyś po śmierci miała odrodzić się jako osoba lub rzecz, jak sądzisz, co to by było?
Lampart.
A gdyby to zależało od ciebie, w jakiej postaci byś się odrodziła?
Jako pierwsza kobieta prezydent. Albo lampart.

Robert Altmann - Jakiej cechy charakteru najbardziej w sobie nie lubisz?
Mojej tendencji do podejmowania głupiego ryzyka.
Jakiej cechy charakteru najbardziej nie lubisz u innnych?
Ich niechęci do podejmowania głupiego ryzyka.

Dustin Hoffman - Co jest dla ciebie ideałem szczęścia?
Kiedy poranna kawa zaczyna działać, a ja leżę na kanapie z moimi psami i czytam gazetę.
Co najbardziej cenisz u sowich przyjaciół?
Prywatne samoloty.

Yoko Ono - Jak brzmi twoje motto?
Uśmiechaj się, a może dostaniesz coś, co naprawdę wywoła twój uśmiech.
Z jaką postacią historyczną najmocniej się identyfikujesz?
Z Arnoldem Schwarzeneggerem.

Lou Reed - Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
Chód w pozycji pionowej.

No to tyle. W Książkach jest też o prezentach pod gwiazdkę, z tuzin polecają. Mnie przekonało: 2666 Roberto Bolano. Natychmiastowy klasyk ponoć.

wino13893#45933

star (2014-08-25)
Nie śpimy, proszę pana, nie śpimy! (pralinka) Z Zawratu co najwyżej zawracamy, a na Świnicy... nie, bynajmniej nie pijemy i się nie zeświniamy;-) Też zawracamy jeśli mamy zamiar iść w klapkach, szczególnie jak nóżki zimne;-) PS. Kiedyś szedłem po Orlej Perci w sandałach, ale ciepło było i też niezbyt to było fortunne, choć bywało, że w sandałach (górskich!) po górach chodziłem, bo jednak noga się w stopniach przekrzywiała i obciążała staw, a do tego jeszcze pot powodował wyjeżdżanie z butów! Dodam jeszcze, że po wypadku pewnego profesora na Świnicy poszedłem sprawdzić i okazało się, że rzeczywiście w trzech miejscach jest luft i jest gdzie polecieć. Fot. PAP/Grzegorz Momot, Szlak na Świnicę, Tatry.
wino13893#50880