cerretalto (2013-02-08) Ocena: 5 Ciekaw byłem win Dettoriego po dyskusji o punktach. Nie moja to jednak bajka. Mógłbym opisać podobnie jak Rurale opisał inne jego wino, z wyjątkiem tego, że nie podejrzewam 16% alkoholu o takie efekty. To raczej odrobina jakiegoś octu. Lekko drapie, ale efekty zgagopodobne spowoduje u mnie dopiero po paru kieliszkach. W nosie kulturalnie szlachetne odmiany kleju hermol - nawet brzmi elegancko jak ktoś to lubi. W ogóle wygląda na starannie zrobione, ale wiadomo - każda butelka może być inna :). Galloni dał 92/2010-2026, ale ciekawe którą i z której beki dostał swoje wino ;).
Dołożyłem sporych starań - otwarte i próbowane wczoraj, dziś tylko kontynuacja a potrzymam jeszcze dzień-dwa, bo może za młode, może powinno się jeszcze powietrzyć jak zalecają ci od biodynamo.
Tu link do pewnego bloga, którego autor przywiązuje większą wagę do zdobywania informacji niż spora część naszej blogosfery i jakaś część branżowych krytyków (jak sami twierdzą nie są dziennikarzami).
Dla oryginałów :). U mnie na razie 3.5/5, coś między 5 a 6 tutaj. @Magia del Vino
cerretalto (2013-02-08) "Krzyczą i wznoszą barykady" - no ale to też czasem bardzo skuteczna odmiana marketingu ;) wino14337#46675
cerretalto (2013-02-09) Dettori pite w towarzystwie:
Rocca di Montegrossi CC 2008 - dla mnie to jedno z najlepszych CC, w zależności od nastroju i butelki (choć bardzo podobne) notuje u mnie 4.1-4.3
Badia a Passignano CCR 2003 - o dziwo wciąż za młode, trochę nie mój styl, ale to kawał porządnego wina, lepsze i łagodniejsze, może nawet bardziej wyrównane, następnego dnia, 4.4/5 wino14337#46676
willycoyote (2013-02-09) Za tydzien bede u niego na Sardynii przez tydzien ale juz wiem od Waszych ocen, ze w Polsce nie ma w ogole szansy dla win naturalnych, bez niczego innego niz winogrona i troche siarki: chyba tu jest kraj tylko dla win przemyslowych. A kiedy wracam, nie bede pisal nic o nim: trzymam opinie tylko dla siebie, bo nie ma sensu szukac porozumienia z kims. Pijcie konwencjonalnie, wy szczesciarze... wino14337#46693
cerretalto (2013-02-09) @Willycoyote - jesteś trochę niesprawiedliwy :). Ja nie boję się "trudniejszych" win, np. Benanti czy Lapierre czy nawet takiego, które miało usta lepsze niż to Tenores póki co ma a w nosie woda wazonu :). Ja nie rozróżniam tych wszystkich frakcji, ale rzuć okiem na komentarz Sławka. Ta opinia bardzo mi pasuje :).
A trzeciego dnia to Tenores jest bardziej słodsze i trochę się prostuje, ale frakcje "octowe" nadal są - mniej ich, ale cięższe. W ustach niezłe, ale liczę, że się jeszcze wygładzi. Materia jest. Kwas też :). Jest trochę bliższe mojej 4 niż wczoraj. Mam jeszcze jakieś 1/3 butelki więc jak ktoś będzie chętny w poniedziałek sprawdzić, to przetrzymam.
To Tenores kupiłem z ciekawości (nie tylko to) i wcale nie chcę wymieniać, zwłaszcza że to podobno naturalne, że wina naturalne bywają różne :). Chciałem poznać to czym część blogosfery się zachwyca. Na teraz mam 2 koncepcje co do tych zachwytów:
1) Trafiają na inne butelki, zwłaszcza że mogły być powody związane zarówno z rocznikiem jak i bakteriami co prawda dot. innego wina (rzuć okiem na link do bloga, który załączyłem w notce - "Maybe he was concerned the onslaught of bacteria tainted a few of his vats.")
2) Są wyczuleni na co innego niż ja. Ale to byłoby źle, bo te frakcje "octowe" w moim kieliszku bez trudu rozpoznali też inni. Może odparują, ale wątpię po doświadczeniach jak np. z Musarem. Co ciekawe - wydaje mi się, że miłośnicy takich win chyba uznają obecność tych frakcji "octowych" za coś normalnego a nawet korzystnego.
Jak będziesz u Dettoriego, to zapytaj proszę:
a) Czy Tenores 2006 powinno być pite teraz czy lepiej było poczekać jeszcze kilka lat?
b) Czy takie frakcje "octowe" jak w mojej butelce to norma czy raczej wyjątek? wino14337#46694
star (2013-02-09) Dla mnie ważne jest co dominuje. Czy oprócz jakichś dewiacji pojawia się wystarczająco dużo atutów. A także to, czy czasem nie jesteśmy uczuleni na jakąś wadę czy odchylenie. Ja na przykład nie lubię sztucznego zapachu wanilki, połączonego z jakimś mulącym brakiem świeżości, drażni mnie to i już. A są to uznane flaszki jak la Tour Carnet czy Quinta do Crasto. Bardziej mnie to razi niż lotna kwasowość vide Musar, czy niewielkie utlenienie jak w pewnym Santorini. Uważam, że to dość osobista właściwość, ale jakbym miał sprzedawać wina, jak np. Sławek Chrzczonowicz czy GP, to jednak nie chciałbym ładować się w wina z brettem, lotną kwasowością czy inne wybryki natury, nawet jakby zalety przesłaniały wady. wino14337#46695
star (2013-02-09) Przykładem jest to (pralinka) może nieco zbyt alkoholowe i może odrobinę zbyt "suszące" wino, a jednak mające sporo materii i ordobinę kwasu, ratujące to wino przed porażką. Stąd pozytywna w sumie ocena. Znam też inne podejście. Wada. Stop. Zlew. wino14337#46696
willycoyote (2013-02-09) @cerretalto, moja notatka nie byla zla w stosunku do Ciebie lub do innych degustatorow w Polsce. Wiem doskonale, ze nawet w krajach winiarskich, gdzie wielcy fachowcy degustuja te wina i sa wielkimi fachowcami o winie, sa zawsze problemy z winami naturalnymi. Pisalem, ze widze ze nie ma szansy w Polsce dla tych win, poniewaz produkowac naturalne wina, wyrzekając stosowania chemikaliów, to trudne zadanie, które może pomieścić niespodzianek, czasem ciekawe i czasem frustrujące. Czytalem tez ocene o Monica (3-ka). To n ie kwestia butelki: to kwestia caley partii produkowanej w pewnym roczniku. Jak wiem, Cannonau naturalne nie trwa wiecej niz 3-4 lata i biale Monica chyba mniej, ma byc pite prawie w pierwszym roku pojawiana sie na rynku. Nuta octu, kiedy widoczna, jest naprawde nie do przyjecia w kazdym winem.
Natomiast, moja notatka nie byla ironiczna: w Polsce rynek nie bedzie akceptowal takich win, dopoki ludzie nie beda mieli pewnej swiadomosci o ryzyko z tymi winami (za takie ceny...). Niczego nie maja oprocz winogron i troche siarki, kiedy to konieczna, sa produkowane tak jak 2 wieki temu, nawet nie wiem czy moga ponosic transport przez morze czy samolotem. Nie martw sie, w stosunku do gustu sredniego kipera, nawet fachowego kipera, wg mnie twoja ocena byla nawet sprawiedliwa (to samo moge myslec o ocenie Moniki. Lepiej, w Polsce, importowac wina przemyslowe i konwencjonalne jescze przez kilka lat i nie ryzykowac z tymi winami, ktore moga byc pite na miejscu.
Dlaczego zainterpretowales moja notatka jako troche niesprawiedliwa? Tonacja slow? Przepraszam. W poczatku jego dzialalnosci ja tez bylem bardzo surowym w stosunku Olka. Dzisiaj oceniam jego robote pozytywnie, natomiast nie zawsze uda mu sie robic przyjemne wino i czesto ja tez rzuczylbym do garnka na "brasato" wolowyna duszona w winie. Mozesz czytac i tlumaczyc przez Google ten watek (gdzie willycoyote jest zawsze obecny): (pralinka) wino14337#46698
cerretalto (2013-02-09) @Willycoyote - ja uważam, że w Polsce jest sporo ludzi, którzy są bardziej "do przodu" niż w bardziej ustabilizowanych cywilizacjach :). Gdzie nie pojadę, to od czasu do czasu słyszę język polski, i to nie tylko u pracujących tam, ale także u turystów. A przecież kasy mamy mniej. Może lubimy poznawać? :)
Dziękuję za Twoje zdanie. Wciąż jest bardzo dużo do zrobienia na polskim rynku, ale jak tak popatrzę sobie wstecz, to postępy już są duże. Coraz więcej ludzi jeździ, zapoznaje się ze stylem życia, jedzeniem i winami. Więc coraz częściej są odporni na działanie różnych pozerów u nas. A ci często zabierają normalnym ludziom chęć do wina - ludzie po prostu czasem nie wiedzą czy mocno nie przepłacają. I nie chodzi mi wcale o wina "tanie" itp. - cena jest bardzo ważna nie tylko u nas. No i ta nierównowaga - dyskonty vs. oryginalne a pośrodku mało. Czasem ludzie mylą pozerów z prawdziwymi miłośnikami wina jak ci, którzy m.in. tu piszą. Nawet jak czasem mają kontrowersyjne opinie, to przynajmniej próbują coś poznać a nie tylko spopularyzować samego siebie. Szkoda że tak mało piszą. Ale to dłuższa sprawa.
Na fotce - czerwone na lato od Paternoster pite na Sycylii we wrześniu - jak się pozna Kampanię, Basilicatę czy Sycylię, to będzie się chciało wracać :). Sardynia może kiedyś - póki co życzę Ci miłego pobytu na Sardynii! wino14337#46702