Logo SstarWines Jak czytac etykiete Chile
JL Chave 2004
Saint Joseph AOC
Francja
Syrah
Cena: 110
Alk: 13,50%
Kolor: cz
Nr 14751
www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami

Inne od JL Chave:
Offerus 2006 Saint Joseph Syra..

Offerus 2005 Saint Joseph Syrah

Mon Coeur 2005 Cotes du Rhone G..

sstar (2013-10-16) Ocena: 7
Nie ma się do czego przyjebać. Nie wiem kto to powiedział, ale pora była późna, więc pewno brunet;-) Dziewiąte wino wieczoru, jakże udanego! Faktem jest, że wszystko jest w tym winie czego można sobie zażyczyć: pachnie intensywnie, choć komuś skojarzyły się końskie klimaty, pewno niezły dżokej z niego, w smaku jest i kwas i słodycz. Trzeba kręcić... kieliszkiem, aby te może nieco wiejskie aromaty przeszły w coś bardziej przyjemnego. Usta soczyste, aż miło. Dobre. 6+ złamane przez 7 to ocena, w skali 3-8. PS. Win Chave'a ciągle w Polsce nie ma, najbliżej chyba do Pragi, do sklepu Monarch.cz. To przyjechało z łestu, 24E tamże. @Monarch, Praga

star (2013-10-16)
Niekoniecznie na Trzech Króli warto przypomnieć tekst Marka Bieńczyka z Magazynu Wino w którym aż roi się od Józefów, a co drugi święty.

Znacie pewnie ten dowcip, więc posłuchajcie: w Central Parku kloszard ćmi na ławce skręta. Nagle widzi przed sobą nieznajomego mężczyznę, z długimi włosami, w tunice. Kloszard podaje mu skręta; nieznajamy zaciąga się głęboko kilka razy. – Kim jesteś? – pyta kloszard – Jestem Jezus z Nazaretu – odpowiada nieznajomy. Kloszard strzela z radości palcami: - I o to właśnie chodzi!


Po tym wstępie łatwiej może przyjdzie zrozumieć, dlaczego dzisiejsze notatki chcę zacząć od świętego Józefa. A właściwie od Saint-Joseph, od dwóch win z tej północnorodańskiej apelacji. Historia jest prosta: otworzyłem dwa tygodnie temu jedną butelkę i wraz z Pewną Damą wypiłem całą. Otworzyłem wkrótce potem drugą i z tą samą Damą wypiłem do dna. Cóż w tym dziwnego (ktoś zapyta), butelka na dwoje w jeden wieczór. Niestety, muszę się przyznać: dla mnie to zdarzenie. Tak, dziękuję, jestem zdrowy. Tylko wino mi nie bardzo smakuje. Od długich miesięcy zdarzyło się może parę razy, by otworzona wieczorem butelka naprawdę się narzucała, kazała się od razu wypić. Dlatego moim prywatnym kryterium jakości wina stała się ta prawidłowość: jeśli nie mogę się powstrzymać, by butelki nie opróżnić, wino jest świetne. Jeśli doceniam bardzo, ale nie wypiję, to znaczy, że ciut siebie oszukuję. I mam też drugie podkryterium, w sumie może nawet istotniejsze: jeśli wino znika z kieliszka Damy zanim ja ocenię bukiet, coś to znaczy. Tak stało się tym razem. Dama powiedziała: dobre! To tak, jakbym ja powiedział: wspaniałe!

No i to była właśnie taka butelka. I nie chodzi tu bynajmniej o ukochanego przez Marka St. Emiliona od Figeaca. Po prostu Józek!
wino14751#48799

star (2013-10-16)
To są Saint Joseph, które u innych producentów mogłyby robić za Cote Rotie. Niestety podobnie jak tańsze Cote Rotie dokładnie tyle kosztują. Tanio nie jest. Ale warto. Co więcej można jak widać kilka dobrych latek poczekać z otwieraniem butelki.
wino14751#48800

star (2013-10-16)
Rocznik 2004 wielki chyba nie był, także nad Rodanem, ale jakże miło wrócić do przyzwoitych jak na nasze czasy 13,5%.
wino14751#48801

wein-r (2013-10-17) Ocena: 7
Co najmniej 7! Cerretalto!!! Wielkie dzięki!
wino14751#48802

star (2013-10-17)
Wino sygnowane przez Domaine Jean Louis Chave z tą etykietą to jakby inna seria niż J.L. Chave Selection, która widnieje na innych stylistycznie etykietach. Być może to jak z Leroy, niektóre wina z własnej posiadłości, a inne etykietowane jako negociant, znaczy kupiec, z innych posiadłości, ze skupowanych gron. Info z (pralinka) RareWineCo.com:


The expertise that Gérard and Jean-Louis draw upon is not only their own, but also the accumulated wisdom of their ancestors, transmitted down through the generations since Chaves began making Hermitage in 1481, continuing a five-century dynasty of extraordinarily high quality and pure expression of great terroir that is unmatched.

As Andrew Jefford writes in The New France, "The Chave line…could make a fair claim to be France's winemaking royal family: in no other of France's great terroirs is the largest individual landholder so deeply rooted in time and place, so supremely competent, and so modest a custodian of the insights and craftsmanship of the past."

The key to the perfect balance of Chave Hermitage, whether rouge or blanc, is in Gérard and Jean-Louis' remarkable blending skill, a process that begins anew with each vintage. Like Jamet and Clape, the Chaves assemble their vintage cuvées from their expertly farmed array of sites, each with its own character, to create singular blends of great nuance, harmony, depth and aging potential.

wino14751#48803

mkonwicki (2013-10-18) Ocena: 8
Wypas! Tak jak lubię!
wino14751#48811

mdcc (2014-03-27) Ocena: 7
Właśnie sączymy 2005 - identyczny styl, początek lekko stajenny (to ja też czułem to w 2004), mnóstwo fajnego owocu, struktura, kwas... fajne!
wino14751#50008

star (2014-03-28)
Ale to nie Offerus jest? Ten 2005? Masz moze focie?
wino14751#50009

star (2014-03-28)
Selection - słowem kluczem, Offerus pewno ze skupowanych gron, a gdy domaine pojawia się na etykiecie to sam Jean Louis, spadkobierca Gerarda, butelkuje własne grona z własnych winnic i tak jest w przypadku tytułowego wina oraz opisanego przez MdCC. Jean Louis Chave znany jest z wielkich Hermitage (pralinka) w obydwu kolorach do kupienia w praskim sklepie Monarch.cz na Perstyne. PS. Fotka mimo wszystko mile widziana;-)
wino14751#50011

star (2014-03-28)
Już linkowałem trochę stron o JLChave: amantivino, (pralinka)>thewinedoctor, cannavan.
wino14751#50012

star (2014-03-28)
Przy okazji i a propos Peyotl wysłał mi taki oto odnośnik do artykułu (pralinka) o Hermitage.

Całą apelację stanowi zaledwie półtora kilometra kwadratowego winnic usytuowanych terasowo na zboczach wzgórza Hermitage. Jego nazwa wzięła się podobno od pustelni (po francusku ermitage), którą wybudował tu dla siebie rycerz Gaspard de Stérimberg, kiedy powrócił ranny z krwawej krucjaty katarskiej. Doskonałe tutejsze wina już w połowie XVII wieku zawędrowały na królewski stół Ludwika XIII, a jego syn Ludwik XIV – Król Słońce – obdarował winem Hermitage angielskiego monarchę Karola II.

Dobre roczniki stawiane są na równi z najlepszymi burgundami i bordeaux. W XIX wieku Hermitage było dodawane do tych ostatnich dla wzmocnienia ich smaku i uzyskania wyższej ceny.

Dzisiejsze Hermitage robi się zwykle w 100 proc. z syrah, ale prawo pozwala na maksymalnie 15 proc. dodatku białych odmian – pigwowego marsanne i ziołowego roussanne. Z nich zresztą powstają rzadkie białe Hermitage.

Autorem artykułu jest Jerzy Mazgaj prezes Zarządu Delikatesów Alma, 
miłośnik cygar, dobrych trunków 
i wybornej kuchni, zaś sam artykuł ukazał się na łamach Rzeczpospolitej. Szczególnie ciekawe info o wzmacnianiu smaku i jak sądzę koloru, cienkich, kwaśnych i bladych klaretów;-)
wino14751#50016